Ultima Thule

Dowiedziałam się dzisiaj, że ostatnią dużą łąkę bródnowską sprzedali pod zabudowę.

Ciekawe, a w którym to miejscu?

Tą co jest między Wincentego, stadniną i Zaciszem.

Nie mogę nie zgodzić się na publikację zdjęć dziecka w internecie.

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

(-)

Że co???
A gdzie to tak? Czyżby jakaś instytucja typu przedszkole?
Ja bym to gdzieś zgłosiła.

Szlag.
Taka niby mundra jestem i z internetami obyta, a zdaje się, właśnie padłam ofiarą phishingu.
Na szczęście numeru karty kredytowej draniom nie podałam, bo generalnie podawać nie lubię, ale inne wszelkie dane osobowe włącznie z dość ważnym dla mnie hasłem (na szczęście nie do banku), to już tak.
Teraz nawet nie wiem, gdzie to zgłosić i co z tym zrobić.

A możesz powiedzieć coś więcej akurat o tym przypadku, tak ku przestrodze?

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

A zgłosić możesz i powinnaś do prawdziwego portalu, ewentualnie do Prokuratury/na policję.

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

Do portalu zgłosiłam, ale nawet maila tam do nich nie znalazłam, tylko opcję - napisz o co chodzi i umów się na rozmowę telefoniczną, najwcześniej w poniedziałek. Może szukać nie umiem...
Hasło w każdym razie zmieniłam sobie.

A ku przestrodze, już piszę o co chodzi:

Dostałam maila od Apple o treści:



Niczego takiego nie kupowałam, więc się oczywiście wkurzyłam, że ktoś mi się włamał na konto i bez zastanowienia kliknęłam w link. Nawet nie przyszło mi do głowy, kretynce, spojrzeć, że w rzeczywistości kierował na zupełnie inny adres, niż było napisane.
Tam się grzecznie zalogowałam, sprzedając oczywiście swoje hasło (oczywiście używam go w różnych miejscach, sama już nie pamiętam w jakich, może nie jakoś bardzo newralgicznych na szczęście, ale zawsze...), po czym pojawił się formularz, gdzie zarządali moich danych osobowych, w celu weryfikacji. Pełen adres, telefon itd. Nie pamiętałam, czy musiałam je podawać przy zakładaniu konta Apple, więc się trochę skrzywiłam, ale podałam im. W następnym kroku zażądali wszelkich danych na temat karty kredytowej i wtedy dopiero mi się zapaliła lampka w głowie. Bez tych informacji nie dało się przejść dalej. Z całą pewnością nigdy im takich danych nie podawałam i podawać nie chciałam, bo nie ufam takim formom płatności. Wtedy dopiero spojrzałam na adres strony, okazał się to być jakiś titanbabes.com. Nieszyfrowany zresztą. No i to tyle...

Rety, Fen, mam nadzieję, że nic z tego nie wylezie. Ja przez długi czas dostawałam do spamu gmailowego maile od iTunes, ale że nie mam z tym do czynienia, kasowałam od razu, nawet nie wiem, dlaczego dostawałam.
A z tymi zdjęciami jest tak, że w poprzednim żłobku nie wyraziłam zgody na publikację i było OK. D. był widoczny najwyżej gdzieś tyłem, daleko, nie ma problemu. A tu dostałam do podpisu zgodę, nie pytanie o zgodę. Więc mówię, że tego nie podpiszę, i pytam, co wypełnić, żeby się nie zgodzić. I okazuje się, że taki wariant nie jest przewidziany, bo jak to fotograf ma zrobić? I powiedziano mi, że na fb i na stronie zdjęć nie można kopiować. Tiruriru, sprawdziłam - można. Zresztą nie jest to dla mnie żadna odpowiedź, bo ja nie chcę. A przedszkole ma taki zwyczaj, że na koniec roku daje rodzicom fotki z całego roku i mogą wrzucać do woli na swoje konta. Wiem, tego nie przeskoczę (choć mi się to nie podoba), ale fakt, że nie mam wpływu na to, czy moje dziecko pojawi się w sieci czy nie, mocno mnie rozsierdził. A czekaliśmy, aż się tam zwolni miejsce, no i jestem w kropce. Dziwne, bo wcześniej rozmawiałam o tym z dyrektor placówki. Chyba muszę zatem pójść ponownie, bo pani sekretarka zaczyna działać na mnie jak płachta na byka.

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

Kurde, coś takiego powinno być w ogóle zabronione. Wrzucanie zdjęć dzieci do internetu.
Nie mówię o anonimowych dzieciach, o których nic nie wiadomo, kim są, gdzie można je spotkać, ale już wszelkie żłobki i przedszkola itp. instytucje po prostu nie powinny mieć takich praw.

Zresztą w ogóle publikowanie czyjegoś zdjęcia bez jego zgody/tudzież w tym przypadku rodzica zgody jest chyba złamaniem prawa i można swoich praw w tym momencie dochodzić?


A ja tymczasem siedziałam dziś i zmieniałam hasła gdzie się dało. Nie chciało mi się iść na komisariat, wysłałam tylko maila na policję, ale to był ogólnopolski adres, więc pewnie przeczytają za 100 lat. Chyba będę musiała jednak się przejść.

Zdarzyło mi się wczoraj że rozmawiałem przez telefon i jednocześnie macałam po stole w poszukiwaniu tego samego telefonu by zajrzeć na forum i fejsa. A ponieważ komórki tam nie było, bo trzymałam ją przy uchu, to przewracałam papiery i książki zupełnie już nie słysząc co syn do mnie gada, aż wpadłam w panikę - zgubiłam? ukradli? cholerne mobilne internety
To jest już chyba ten moment gdy trzeba poważnie się zastanowić nad swoim zdrowiem psychicznym.

Pani Hilary XXI wieku

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Pan Hilary to nie zabawny wierszyk,
to walka o przetrwanie
przekonałem się nie raz, nie dwa

czy są okulary z czipem?

_________________
J 14,6