Ultima Thule

Piossssenka

Oddałem duszę topoli
to boli
a jeszcze ciało śpiewa związane
pod kranem

Zanim odejdziesz do nieba
paznokciom zaśpiewaj -
gwiazdom blask przywiąże
marnotrawny książę

I brakuje ciebie -
samotność szepcze: ...nie wiesz
i mówi: ... nie wychodź
i krzyczy: ... nie przychodź!

Oddałem duszę topoli
to boli
to boli
to boli

na ciebie noc
naznaczenie
ukryję trzech chłopców spalonych przed koguta pieniem

Oddałem duszę topoli
topoli
topoli
topoli

_________________
un tralala loco

..szalona miłość?

_________________
..Ty się tym zajmij..

dobrze by brzmiała ta piosenka w stylu Captaina Beefhearta z pierwszej płyty...

"Spokój"
Wyciągam lewą rękę ku Słońcu
Rozszerzam palce
Promienie światła delikatnie i spokojnie głaszczą moje żrenice
Uśmiecham się i dziękuję
Bo wiem że Jesteś.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Można przeczytać też w wersji elektronicznej, jeśli ktoś zainteresowany:

http://locopark.pl/makieta-w-wieliczce-2.html

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Domek

W zaskrońca czarnym lecie
mamucho stój
jest pająk w toalecie
improwizuje aut of dur
to krzyk szalony
jak kasza utajony
w samotni nie było go
tylko ciche przytaknięcia
skrzypki schodów, klucz, zaklęcia - wino w dół
z jeziora postać na huśtawkę
we mgle spowita z dziecięcych snów
encyklopedia naszych pragnień
do litery wu
a dalej nic nie było
papieros herbata żółty ser
czyli wielka ni-coś
smutek
uwiązany w poczekalni
niepoznany niestąpalny
a tam
w domku do rozbiórki
nic wszystkiemu opowiada
są bez planów - coś jak my
tylko troszkę wyraźniejsze
twoje włosy ognisk dym
pomyliłem się we wszystkim
i wszystkiemu uwierzyłem
dziś rozmawiam z metaścianą
o ukrytych setkach zim
o spojrzeniach które trzyma
o skobelku starych drzwi
co skrzypnęły w moje łzy

_________________
un tralala loco

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

chciałam dodać że przeczytałam rano i podoba mi się Pietruszka (a rano mam ciężko)

dziękuję

_________________
un tralala loco

przepraszam, ale napisałem dziś wiersz - w łazience - pod wpływem płyty którą dostałem...


Nic po nim


wystrzeż oczu
złamał stawy
kilka twarzy
jedna marzy

nic po nim
nic po nim
nic po nim

a zobaczysz skąd wychodzi
a zobaczysz czy cię przejdzie
gala rety na kolanach
ja się staram ja się staram

mózgoryju po prysznicu
czysta talia dżoker marian
przebijałem dokąd można
w mamroty i w cienie

w mamroty i cienie
w mamroty i cienie

ostateczne przeznaczenie
nic po nim
nic po nim
nic po nim

użył kiły
użył raka
na brata
w kolejce
po serce
wątroba
myśl wysoka
po nerce
nic więcej

nic po nim
nic po nim
nic po nim

_________________
un tralala loco

Droga zła/droga śmierci/droga niepokoju.

Droga zła
zmierza w dół
wśród uschłych traw i zeszłorocznych liści
kikutów drzew
przez prozaiczny most
obok wielkiego mrowiska

poprzez suche badyle patrzą z góry
małe okna wielkich budynków
tylko niebieski ich kolor daje wątłą nadzieję
obok jest jej więcej
zółta kapliczka przechyla się jak tonący okręt
ale światło wciąż tam płonie

pokryty szczelinami asfalt biegnie dalej w prawo
w mrok drogą śmierci
choć całkiem jasno jeszcze
wokół śmieci i zgnilizna
woda zakuta w beton
strach spoziera zza wilgotnych studni

droga śmierci idzie ku górze
to jest pułapka, w którą śmierć się łapie
na tle szafiru nieba
sztuczne gwiazdy świecą się sznurem
coraz wyżej i wyżej idąc widać szare słupy ich oparcia
to takie proste a taką daje nadzieję

droga śmierci zostaje za plecami
jako ciemna plama w mroku

Krzyż Pański, niebieskie słupki i stara pętla
na szczęście tylko dla autobusów

trasa przez pustkowie droga niepokoju
jeszcze trzeba nam dostrzec ruiny
groźnie patrzące zgrozą ciemnych okien
ukryte dobrze w fosie i wśród drzew

potem w lewo i dalej już prosto
w światła wielkiego miasta

trzeba jeszcze przepędzić grozę
nocnym parkiem i snem

coś jednak zawsze pozostaje
w sercu na dnie albo w głębinach mózgu
już jednak na zawsze
słabsze
niż szczęście i dobro

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

..ładnie napisane.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Straszne przychodnie. W strasznych przychodniach
Straszni lekarze straszą nas co dnia
Ze średniowiecza akt katolicki
Od ognia stosów cień inkwizycji

Rano modlitwa, wieczorem pacierz
Ludzi nie leczą – Bóg nie pozwala
Znów jej pigułki nie zapisała
Cierpi pacjentka, NFZ płaci

Sprawdzą Niedzielę, sprawdzą Nasz Dziennik
Poprawią sobie krzyżyk na szyi
Pary małżeńskiej nie uleczyli
Zamiast in vitro znów modlitewnik

I oto idą, jakby z pielgrzymką
Patrzą na prawo, plują na lewo
Oślepli ideową zadymką
Pacjentki biedne wyślą na drzewo

I znowu mówią, że Bóg, dekalog
Niemodne średniowieczne kotlety
Tak jak zacięty stary analog
Darmo aborcji żebrzą kobiety

Modlitwa, spowiedź, wiara, sumienie
Człowiekiem płód już w pierwszych tygodniach
Zamiast choremu skracać cierpienie
Żyć go zmuszają - taka ich zbrodnia

Zamiast w Wyborczej odnaleźć wzory
Z Europy czerpać natchnienie co dnia
Dławią nas ciemnogrodem doktory
Straszni lekarze w strasznych przychodniach

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

***

Śmierć na zawołanie, lecz
włos na zawsze w rzeczce pozostanie,
umierający tulą się nawzajem -
zgaś światło, niech zasną.

Ach! Mieć swoje lata! Zasadziliśmy zło w doniczkach, pęknięte serca jechały na Paraszkę, w dole majaczyły ceny obiadów, panowie wychodzili z twojego łózka pozbawieni krtani, z futerałami, o niczym. Tata malował obrazy. Jezioro o kolorowym palenisku. Nasze martwe dzieci. Staruszka mgła dzwoni dzwonkami... już nie ma, już ciebie nie było...

Śmierć na zawołanie, lecz
włos na zawsze w rzeczce pozostanie,
umierający tulą się nawzajem -
zgaś światło, niech zasną.

_________________
un tralala loco