Ultima Thule

Muniek poeta.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

zapoznałam się z twórczością tekstową zespołu behemot. włściwie wszystko by się tu nadawało. co za bełkot!

_________________
ja herez ja herez

Robiąc porządek w papierach znalazłem takie coś:

ciągle pada śnieg, niech zasypie nas
całkiem miło jest w ten świąteczny czas

Był to zapisek zrobiony podczas świątecznych zakupów w empiku - tekst piosenki tak beznadziejnej, że myślałem w pewnej chwili, że będzie żiganie. Wklepawszy w youtub dowiedziałem się, że to piosenka jakiejś tam grupy wszystko jedno jak ją zwą, przynajmniej sprzed trzech lat. Na szczęście nigdy wcześniej jej nie słyszałem. Jestem chyba mało odporny na gatunek pt. "piosenka świąteczna" (o dziwo Last Christmas mi jakoś mało przeszkadza), zwłaszcza te po polsku, gdzie kretynizm wykonywanych tekstów przyprawia mnie o płacz niemalże. Byłbym chyba nawet skłonny powiedzieć, że jest to dla mnie najgorszy gatunek muzyczny, jaki w ogóle istnieje

Zespół Roan, a kawałek jest jakoś z czasów liceum moim zdaniem.

Ja natomiast nie słyszałem piosenki zespołu Coma, która jest w pierwszej trójce na liście w Trójce, ale jej tytuł "LOS CEBULA I KROKODYLE ŁZY" wystarczył, by zbić mnie z nóg.
(i z tropu)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ej, kawałek to jest chyba w miarę nowy, tylko zespół stary, który cenię sobie za konsekwencję w zrzynaniu z tego, co akurat modne. Pierwsza płyta była punk rockiem zrzynanym z Armii, druga grunge z singlem zerżniętym z Offspring zdaje się, potem podroż w kierunku popu była już nieuchronna.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

to ja przepraszam

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Akurat ten utwór jest moim zdaniem całkiem przyjemny, aczkolwiek utrzymany w typowym dla tego zespołu depresyjnym klimacie .

_________________
Hej, hej, którędy do gwiazd?

Hmmm...piosenkę słyszałem, ale nie kojarzyłem tytułu. Ale, czy w tym wątku nie za często wrzuca się wielu utworów do miana kretyńskich?
Np. taka Coma. Pierwsza płyta mi się podobała, druga mniej, a kolejne w ogóle. Facet ma taki styl i tyle. Ale, że jest to Coma, która wielu ludziom od początku śmierdziała komerchą, jest z góry spisywana na straty.
I nie chodzi tutaj tylko o Comę. Ja np. lubię Turnaua i nie uważam jego tekstów i muzyki za kretyńskie, a w tym wątku też się pojawiły.
Przecież ktoś mógłby to samo powiedzieć o tytule Armii: Buraki, kapusta i sól czy tekście Siekiery
Gnije szczurza pierś
Robot gwałci krokodyla
Małpę gryzie pies
Dla mnie kretyńskie teksty to są "majteczki w kropeczki, itp."

A tu się nie zgodzę. Nie znoszę Comy i mogę się nad nią pastwić godzinami, ale w moim rozumieniu tytułom "Świadkowie Schyłku Czasu Królestwa Wiecznych Chłopców", "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków", "Zero osiem wojna" czy "Popołudnia bezkarnie cytrynowe" ciężko zarzucić bezczelnie komercyjne zamiary. Dla mnie Coma to raczej rozbawiające do łez napuszenie, widocznie niezgorzej w tych barokowych tytułach i przekonywanie siebie i wszystkich wokół, że tworzy się Sztukę przez wielkie S.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

też lubię turnaua i nawet wybrałam się w tym (ups...zeszłym) roku na końcert w leśniczówce pranie

Jak już napisałem, pierwsza płyta mi się podobała, kolejne mniej. Ale ja bardziej te płyty odbierałem muzycznie niż tekstowo, choć pierwsza Coma podobała mi się także tekstowo. Im dalej Coma się posuwała tym mniej mi się to podobało, a już całkiem bez sensu był tekst Roguckiego, że on w polskiej muzyce osiągnął wszystko, co mógł dlatego, zgodzę się z tymi słowami:

Ale nie rozumiem, co jest nie tak w tytule: "Zero osiem wojna"? Czy to nie jest właśnie takie czepialstwo, o którym pisałem wcześniej? A gdyby taki tytuł miała jedna z piosenek np. Armii?

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

Przyznaję, że w tym akurat przypadku wykonawca ma u mnie wpływ na odbiór tytułu. Ale powiedzmy, że "Zero osiem wojna" to bardziej przykład niekomercyjności niż śmieszności tytułu.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

..mi też ten pan zupełnie nie przeszkadza

..jakiej leśniczowce?..pranie? Piorą tam? albo pierą?

http://www.lesniczowkapranie.art.pl/

Przyjemne miejsce, chociaż komarzaste...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co