Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 20 kwietnia 2024 02:27:14

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 32  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 maja 2006 23:40:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
a ja nie ukrywam, że miałem zawsze baaardzo dużą słabość do umundurowanych harcerek... :oops: i uważam, że bardzo zaiste dumnie wyglądają :D

Kacper twierdził, że mógłbym zostać fetyszystą w tym obszarze!!!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 maja 2006 23:43:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 29 stycznia 2005 15:01:17
Posty: 262
Skąd: poznań
taa te spódniczki
ee wogóle załuję że faceci gdzieś przepuścili to że kobiety w 99 procentach chodzą w spodniach.
wiem wiem wygoda i te tam ale gdzie te sukienki i spódnice no gdzie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 maja 2006 23:46:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
blindman pisze:
taa te spódniczki

i getry!!!!!

ups, przepraszam...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 00:17:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
... i finki!!!!!
:P

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 08:02:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17256
Skąd: Poznań
Harcerstwo to była zawsze dla mnie inna planeta. W młodości chmurnej i durnej pogardzałem harcerstwem. :oops: Skojarzenia proste: musztra i mundurki dla dzieci... sterowana przez państwo sztuczna wspólnota... hierarchia dla druha Borucha...
Dziś już rozumiem, że może to wciągać. Pewnie wiele ludzi dzięki harcerstwu weszło w dorosłe życie z pozytywnym ładunkiem.
Nadal wydaje mi się, że to nie dla mnie... (oprócz oczywistego faktu, żem już stary dziad :-D) ale obserwuję - jako zjawisko - z neutralną sympatią.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 11:23:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
W młodości szkolnej miałem tak samo... wręcz w liceum robiliśmy sobie bezwstydne jaja z harcerzy, którzy mieli w szkolnym schronie pomieszczenie sąsiadujące z naszym (gdzie mieliśmy próby naszego zespołu ;-)).
I pewnie tak by zostało, gdybym się na własne oczy nie przekonał, jak to może być...

Przy czym oczywiście napisałem tu bzdurę:

Crazy pisze:
w wieku lat 20, kiedy poznałem moją narzeczoną, niebawem żonę

Poznałem ją kilka lat wcześniej, ale wtedy zaczęliśmy być razem i dałem się wciągnąć w harcerstwo...

Konkretnie to miałem 19 i pół roku.
Mój pierwszy wyjazd był nadzwyczaj udany (5 gwiazdek ;-)) i chyba wręcz idealny na początek dla takiego raczej antymundurowca.

Pojechaliśmy na zimowisko do schroniska na Przechybę. Był to wyjazd kameralny jak na harcerskie standardy, w sumie połowę stanowiła kadra... a jego charakter był tak naprawdę bardzo mało harcerski. Właściwie w ogóle! Tyle tylko (i aż!), że oprócz mnie i jeszcze może dwóch osób wszyscy obecni byli harcerzami zebranymi z dwóch zaprzyjaźnionych szczepów. Nie robili tam chyba nic stricte harcerskiego, głównie odbywało się jeżdżenie na nartach na pobliskim stoczku (sam wtedy się dopiero co nauczyłem, więc dla mnie idealne), jakieś wycieczki, no i wieczorami - śpiewanki.
Wtedy wszyscy zbierali się w jednym pokoju, rozsiadali na piętrowych łózkach (hej... jak w pokoju 112 we Szczesze!!!) i śpiewaliśmy sobie piosenki różne, których wtedy jeszcze za bardzo nie znałem... i dużo było tych jakże często wyśmiewanych Bukowin i SDM-ów... ale też znany i lubiany na poddaszu Krzyżowiec :-) Mi się one wydały piękne.
Atmosfera tych śpiewanek miała w sobie coś tak czarującego, że po powrocie właśnie to wspomnienie za mną najbardziej chodziło i nie dawało spokoju... i nie dało, póki znowu nie usiadłem z tymi ludźmi do wspólnego śpiewania!
Mogę chyba powiedzieć, że pod względem intensywności da się to wprost porównać do manewrów, na których sobie z Gerem śpiewamy. Wcale nie jest tak, że manewry sa mi droższe od obozowych śpiewów dlatego, że tam śpiewaliśmy Opadly mgły, a tu I am the walrus... Po prostu tamto jakoś się skończyło, odeszli ludzie, z którymi byłem związany, a TO trwa.
Na pewno wyższa wartość muzyczna spotkań okołosoundropsowych sprawia, że możemy sobie śpiewać we dwóch gdzieś w kuchni czy w 20 osób w schronisku Szczecha, czy gdziekolwiek - i zawsze będzie to coś.
Przy tamtych piosenkach ważniejsze od samej muzyki była atmosfera, skupienie, czar otoczenia, poczucie wspólnoty. Ale te elementy BYŁY i nie ma sensu abstrahować od nich muzyki... to było całością, całością w sumie idealną.

P.S. Hehe, zapomniałem dodać, że pierwsze moje harcerskie zimowisko kojarzy mi się też nieodmiennie z nocami zarwanymi wskutek gry w brydża do nieprzyzwoitych godzin, kiedy już śpiewanki się skończyły i dzieci poszły spać :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 14:21:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Rzeczywiście fajnie to brzmi, Crazy, ale faktycznie - raczej tak ... okołoharcersko chyba (na tyle, na ile się nie znam ;) ).

W dzieciństwie (początek podstawówki) należałam do zuchów. Niewiele z tamtych czasów pamiętam, poza tym, że było to dość ... zabawne. W końcowych latach podstawówki z kolei na pewien krótki czas zmieniłam mundurek na granatowy i bawiłam się trochę w wodniactwo. I to mi się podobało barrrdzo! Pływanie łódką! Liny! Węzły! Szanty! (Choć patentu żeglarza nie mam). W ogóle uwielbiam wodę - jeziora, morze...

A potem... przestało mnie to interesować. Tzn - przestała mnie interesować organizacja (to jest chyba też kwestia rozwijającego się indywidualizmu :) ), bo jeziora bardzo lubię do dziś. Do harcerstwa jako takiego nigdy więc nie należałam. I choć nie miałam nigdy stosunku pogardliwego, to mam spojrzenie podobne do Araska, czyli:

arasek pisze:
Nadal wydaje mi się, że to nie dla mnie... (...) ale obserwuję - jako zjawisko - z neutralną sympatią.


I - dodam jeszcze - mundurki mnie nie ekscytują ;). Ani ich noszenie, ani podziwianie na płci przeciwnej (za mundurem panny sznurem nigdy nie działało w moim wypadku ;))

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 16:52:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 21 maja 2006 14:08:39
Posty: 857
Skąd: Shire
natalia pisze:
ja nigdy harcerką nie byłam, ale teraz się nią czuję Laughing serio!
i chętnie pochodziłabym sobie w mundurku.



Natalia, hehe, nigdy za późno ;)



Cytat:
taa w mundurze to sie tak hmm dumnie wygląda - od razu się człowiek prostuje, wyraźniej mówi, mniej sie boi - lubiłem chodzić w mundurze



Święta prawda, mundur to jedna z najważniejszyh rzeczy. Kiedy miałem w ziomową noc przyznawany mundur to było niesamowite. Poczucie jednośći :D YEAH !

HARCERSTWO RULEZZ

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 17:34:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
A czy nie jest tak, że w harcerstwie - ze względu na jego paramilitarny charakter (którego własnie nie odczuwałam w wodniactwie - dlatego mi się podobało :) ) - dobro grupy jest nadrzędne wobec dobra jednostki? Tzn - założenie jest takie, że to, co dobre dla grupy, uszczęśliwi też jednostkę?

Ja preferuję odwrotny kierunek, który na przykład znam ze wspólnot religijnych.

(Oczywiście - te grupy zajmują się różnymi sferami życia, ale chodzi mi właśnie o porównanie różnych modeli wspólnot)

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 19:16:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
, to ciekawe pytanie. ja właśnie miałam generalnie w młodości niechęć do wszelkich organizacji czy też zorganizowanych grup po prostu.
poza tym obserwuję właśnie wymianę maili między niną a najstarszą dziewczynką z jej zastępu (nina jest najmłodsza) i jestem wzruszona troską tej dziewczyny. coraz bardziej jestem spokojna, że ona nie będzie sama (wiecie o co chodzi: sama w tęsknocie, zmartwieniach itd) na tym obozie, co do którego jestem już na 99% przekonana.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 19:56:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
monika pisze:
dobro grupy jest nadrzędne wobec dobra jednostki?

takie to pytanie bardzo oddalone od życia
kiedy jesteś wśród konkretnych ludzi, z którymi w dodatku jesteś zaprzyjaźniona, nie myślisz kategoriami dobro grupy/ jednostki.. po prostu robisz to, co jest właściwe (mówię o sytuacji idealnej w każdym razie ;-)). Czasami może być tak, że trzeba się pokierować dobrem grupy, bo kiedy się jest w grupie, to obowiązują pewne normy współżycia... nie potrzeba do tego harcerstwa.
A raczej jest tak, jak pisze natalia - co z tego, jeżeli by ze statutu wynikało, że dobro grupy jest najważniejsze (nie wiem, czy tak jest, ale załóżmy)? Dla tej dziewczynki najwyraźniej ważne jest dobro Niny, a dla jeszcze tam kogoś będzie ważne dobro znowuż kogoś innego, kto będzie miał z czymś problem. A kto inny zajmie się dobrem całej grupy i kosztem kolacji będzie zbierał drewno na ognisko ;-) Jak również w takiej zbiorowości zawsze znajdą się jednostki, które będą zainteresowane jedynie dobrem własnej wygodnej dupy.
Rozumiem Twoje pytanie, ale kwestia "modelu współlnoty", jak piszesz, wydaje mi się bardziej ciekawa dla badacza-socjologa, niż z punktu widzenia rzeczywistego funkcjonowania w konkrentej grupie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 20:20:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 21 maja 2006 14:08:39
Posty: 857
Skąd: Shire
Harcerstwo jest to niewątpliwie wspólnota, ale trochę inna 8). To jest taka świetna paczka przyjaciół - a jak wiemy oddani przyjaciele nie muszą się kierować statutami, każdy troszczy się o każdego i to jest idealne rozwiązanie, które wynika, że tak się wyraże '' z natury'' ;) i popieram Cię jak najbardziej Crazy.


Wierzcie mi ( już co niektórzy z Was wiedzą to z autopsji :P ) ale właśnie w harcerstwie poznamy tych najbardziej oddanych przyjaciół, którzy w razie potrzeby nie tylko pomogą ale nawet poniosą konsekwencję swoim kosztem aby Nam się udało.


Ja jako zastępowy nie jestem pryncypałem, który nakazuje pompować
:| ( choc i tacy się zdażają ). Ja dla chłopaków pełnię rolę Wodza ale także starszego brata, opiekuńczego, troskliwego i sądze, że ta dziewczyna z tego co powiedziałaś natalio tak samo zachowuje się w stosunku do Niny - a jeżeli tak jest to ekstra :D

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 20:41:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7694
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
séamas. pisze:
Wodza


Ze mnie żaden anarchista, ale to jedno słowo wystarczy, by nabrać do harcerstwa daleko idącego sceptycyzmu... ;-)
Rozumiem - kiedyś zabory, później wojna itede, ale...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 20:54:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3786
panek pisze:
Ze mnie żaden anarchista


trockista ;)

ja w harcerstwie nie byłem nigdy i jakoś niespecjalnie przykro mi z tego powodu. nie lubię się niczym ograniczać, czy to tekstylnie czy mentalnie. i jestem raczej indywidualistą niż zwierzakiem stadnym :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 maja 2006 20:55:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 21 maja 2006 14:08:39
Posty: 857
Skąd: Shire
eee.. przesadzasz :P, chcę być dla nich wodzem z tego względu żeby pokazywać tym młodszym, co piękne w przyrodzie, świecić przykładem itp.
Absolutnie nie mam zamiaru robić z nich moich marionetek bo jestem dla nich przyjacielem ;)

Pozdro ;)

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 32  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 107 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group