|
a ja oglądałem wczoraj Polska - Peru, pamiętałem bramki ale obejrzeć całość to zupełnie co innego. Piękna rzecz. Boniek, Smolarek, Młynarczyk, Majewski, Janas - sami trenerzy dzisiejsi. Ale był jeszcze Kupcewicz (świetne zagrania zwłaszcza w pierwszej połowie), Buncol (cały mecz), Lato (już z łysinką ale cały czas dobry). Dziwnie tylko się mecz ułożył.
Pierwsza połowa, kilka naprawdę dobrych sytuacji ale zero bramek. Jedna była ale nieuznan, poza tym słupek i poprzeczka jeszcze. Ale gra naprawdę niezła. A w drugiej połowie przez 20 minut (55 -76) wpadało dosłownie wszystko.
Pierwszy gol - wywalczony przez Smolarka - pressing na obrońcy, niedokładne podanie, przejęcie przez nas i posłanie Smolarka między obrońców, wejście w pole karne gol - jednak Ebi jest teraz innym zawodnikiem, bazującym bardziej na technice (szkoła holenderska w końcu) mniej na takiej walce i nieustępliwości
Drugi - odebrana piłka w środku pola, błyskawiczny przerzut do przodu, zgranie głową Bońka do wychodzącego na wolne pole Lato, ten pociągnął kilka metrów dochodząc prawie do narożnika pola karnego, bramkarz w tym czasie wyszedł z bramki ale Lato posyła piłkę bardzo precyzyjnie tuż obok niego i piłka powoli tocząc się wpada do bramki - cóż za opanowanie, cóż za chłód i precyzja wykonania.
Trzeci - akcja z prawej strony dośrodkowanie Laty chyba i Boniek z 5 metrów do bramki - jakoś tę bramkę zapamiętałem najmniej, bardziej zachowanie Bońka po bramce, bo podbiega do trybuny i coś krzyczy do polskich dziennikarzy, którzy po dwóch nieudanych meczach (0:0 z Włochami i Kamerunem) domagali się posadzenia go na ławce
Czwarty - najpiekniejsza bramka meczu - przed polem karnym piłkę rozgrywa Kupcewicz, zagranie wzdłuż lini, Boniek przepuszcza do Buncola ale schodzi za piłką na lewą stronę pola karnego, dostaje podanie od Buncola, po czym nadal idąc w lewo piętą odgrywa do wchodzącego w pole karne Buncola, który z 10 metrów lutuje nie do obrony. Poezja.
Piąty - znów rajd Laty po prawym skrzydle, trochę podobny do sytuacji z gola drugiego, tym razem jest bardziej z boku więc zatrzymanie na chwilę, krótki ogląd gdzie partnerzy i precyzyjne podanie do tyłu, tak na linię pola karnego, gdzie lekko z lewej strony wbiega Ciołek i strzela. Nie na siłę ale też po ziemi, precyzyjnie, pomiędzy tłumem w środku. A gość wszedł dwie minuty wcześniej. Piechniczak miał nosa do tej zmiany.
Potem rozluźnieni Polacy tracą jedną bramkę ale nie zmienia to obrazu meczu, jednego z najlepszych jakie widziałem w wykonaniu polskiej reprezentacji. Takich akcji jak tam mogliby się uczyć dzisiajsi reprezentanci.
_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
