Ultima Thule

Prawie 40 lat temu Paul McCartney stworzył piosenkę When I'm 64 , która znalazła się na płycie Sergeant Pepper w dość typowym dla środkowych Beatlesów "nie pasującym" sąsiedztwie z sitarowym numerem George'a Harisona.

Niektórzy uważają, że ta piosenka to "tylko żart".
A ja widzę ją inaczej. Owszem, piosenka jest lekka. Ale jednocześnie do głębi wzruszająca i po prostu piękna. Opowiada o nadziei, jaką może mieć człowiek na prawdziwie szczęśliwa i przykładowo spokojną jesień życia. U boku innej osoby.

Will you still need me, will you still feed me,
When I'm sixty-four...

Moja żona i ja myślimy sobie czasem jak to będzie, kiedy się już razem zestarzejemy. Starzenie się razem... dla mnie to bardzo piękna myśl. Jak tacy staruszkowie, co idą razem na spacer i się trzymają za ręce.
jednym z naszych pomysłów jest na przykład, żeby na emeryturze udać się na jakiś kurs tańca, bo póki co wychodzi głównie pogo Taki kurs tańca dla 64-latków wydaje mi się być idealnie w klimacie piosenki...

Doing the garden, digging the weeds,
Who could ask for more?

Wreszcie jest to piosenka o szacunku i czułości, na jakie zasługuje starsza osoba, mimo że jej świeżość dawno przeminęła...

When I get older losing my hair,
Many years from now.
Will you still be sending me a valentine
Birthday greetings bottle of wine.

A przyczyną, dla której piszę o tym w oddzielnym wątku jest to, że właśnie dziś... Paul McCartney kończy 64 lata!!!!!!!!!!!

Jak ułoży sie jego życie po 64-ce tego nie wiem, ale chciałbym, żeby moje ułożyło sie tak, jak w tej piosence...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

nowa żona od lat kilku(nastu). Po chyba śmierci pierwszej. Co prawda z protezą nogi, ale ex-Modelka i 20 lat młodsza, walcząca o Hiuman Rajty z mężem.
Hmm, to nie jest taki słaby koniec a moze raczej środek?

to jest jedna z najpiękniejszych dla mnie rzeczy, gdy widze idąc po ulicy takie starsze małżeństwo albo jak siedza na ławce objęci albo idą trzymajac sie za ręce... bardzo bym chciała czegoś takiego doczekac.
Szczególnie piękne wydaje mi się to dlatego, że w dzisiejszych czasach bardzo rzadko spotkac taką pare... ludzie sie rozwodzą, choć przyrzekali sobie przy ołtarzu coś innego... albo żyją w wolnych związkach albo coś jeszcze innego... ech...

_________________
"Kto nie umie kochać, ten umarły jest
To jest najważniejsze, żeby kochać się
Miłość nie zna lęku, miłość większa jest niż strach
Gdy miłujemy braci, to Bóg jest w nas."

ups...
to kompletnie bym nie chciał
A taki fajny materiał widzialem z nimi. Wywiad z takim starszym gościem(nazwiska zapomniałem) na BBC. Wyglądali bardzo blisko siebie. Dobra aura. ehhh...

Kiedy skończę 64 lata...
...będę starszy niż mój tata!

Swą przyszłość widzę różowo: zero włosów na głowie, but still punkrock in my heart!

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Piosenka nie należy do moich ulubionych ale temat jak najbardziej słuszny. Swego czasu miałem z małżonką moją dokładnie takie same przemyślenia. Crazy & Elsea <wino>. [offtop]właśnie żona rozlewa[/offtop]

A w tytułowym wieku na forum założymy oddzielne potforum o chorobach

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

a ja słyszalam ze Paul powiedział że 64 lata to nie tak dużo jednak i teraz bedzie spiewał when im 84 podoba mi się takie nastawienie.

Jako dziad domagam się go wczesniej, ale jeszcze 10 lat mogę poczekać
Zwłaszcza że będę miał wtedy długiego posta wstępnego

no, całego posta cytować nie będę, rozmawialiśmy kiedyś o tym na Poddaszu...
To jak z tym najpiękniejszym wyznaniem miłości, co u Musierowicz opisane ("śpij, ja ją przewinę"; to jak "ty poczywaj ać ja pobrusze" ) i tu jest znów - tak, tak - dobre to!
marecki!

!! TAK

A ja pół żartem, pół serio. Ja 64 lata skończę za 32 lata bo skończyłem 32 lata. Czysta matematyka, nie muzyka! Pozdrawiam!

_________________

...........jak będę mial 64 lata zabije mnie jakiś nóż.........

_________________
ooooorekoreeeoooo

ja tak sobie twierdzę że skoro w moim obecnym wieku mam problemy zdrowotne (wątrobę mi wysadziło, 2 zęby się skruszyły) do tego posiwiały mi już włosy to w wieku 64 lat będę bał spojrzeć w lustro

Generalnie obawiam się nieco tego czasu, przyznaję otwarcie.
Dwóch rzeczy właściwie:
1) kompletnego nienadążenia za możliwościami jakie daje technika (już zresztą nie nadążam)
2) utraty kondycji, co nie pozwoli mi grać w futbol i tenisa na jako-takim poziomie

Czasem mnie ta nieuchronność przygnębia.

raczej nie dożyję

Właśnie sobie uświadomiłem, że jestem również w połowie drogi. Wyobrażam sobie starość jako czas zbierania tego, co się wcześniej posiało. To czasem przerażająca perspektywa, a czasem wręcz przeciwnie. Marzy mi się domek na wsi w tym czasie z werandą i drzewami.

_________________
Youtube