Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest śr, 08 maja 2024 20:41:45

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10608 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 700, 701, 702, 703, 704, 705, 706 ... 708  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 06 grudnia 2023 19:34:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:14:16
Posty: 6969
Mimo to chętnie przeczytam, bo Żulczyk (jak i exequo Twardoch) są moimi pisarzami roku. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji "Ślepnąc od świateł" i mam już ją odłożoną na prywatnej półce w bibliotece.
Ale najpierw dokończę Annę Kareninę.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 07 grudnia 2023 01:10:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7708
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Czytaj! Bardzom ciekaw Twojej opinii. Moze uznasz, ze jednak jest sztywniutko, Poziomko?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 07 grudnia 2023 08:20:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24329
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Ja pewnie też w zimie wciągnę.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 07 grudnia 2023 17:44:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 12:27:05
Posty: 4430
Skąd: z lasu


JUSTYNA SUCHECKA ,,Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze'', wyd. GWF, Warszawa 2022r.
Książka dobra, ale wątek LGBT przedstawiony tendencyjnie. Nie jestem politycznie poprawny. ktos uważa gender za normalność. Nie zgadzam się, moja subiektywna ocena . Poleciła książkę pani z zajęć ze studiów podyplomowych. sporo przykadów wyketych z życia, wzruszające historie. moja ocena 3+

ROBERT F. BARKOWSKI,,Ulm 1805'', wyd Bellona, Warszawa 2019r.


_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 07 grudnia 2023 19:30:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3144
Skąd: Poznań
Skończyłem Grunge i utrzymuje umiarkowanie pozytywną ocenę książki. Co ważne autor wspomina źródła, których nie znałem a do których chętnie sięgnę.

Zacząłem Anny Kiedrzynek - Choroba idzie ze mną. O psychiatrii poza szpitalem. Na pierwszy rzut oka przypomina Głośnik w głowie... ale co będzie dalej w lesie? Na razie czyta się lepiej.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 08 grudnia 2023 12:30:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24329
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Maciej Parowski - Każdy komiks jest fantastyczny

Zbiór publicystyki Maćka na tematy komiksowe. Publicystyki pieczołowicie wybranej z bogatego dorobku, bo są tu artykuły, felietony, wywiady, recenzje komiksów, recenzje filmów według komiksów... Jak to bywa przy przekrojowych zbiorach - nie brakuje powtórek (slogany i powiedzonka Maćka pojawiają się dość regularnie, choćby fraza, która dała tytuł książce występuje tu dobre kilkanaście razy). Z częścią opinii autora się zgadzam, części nie rozumiem (jako dość średni fan komiksu, a właściwie - fan tylko pewnego wycinka tej dziedziny, często nie mam pojęcia, o czym Parowski pisze i kim są osoby, które w rozważaniach przywołuje), część nawet budzi sprzeciw (gdy Maciek poprawia, ba - wręcz poucza!, Christę w kwestiach wad scenariusza przygód Kajtka i Koka, to zdecydowanie stoję po stronie pana Janusza), a całej lekturze towarzyszy po równo i radość z obcowania z tymi tekstami, i smutek, że więcej nowych już nie będzie. Książka udowadnia doskonale, jak wielkim skarbem polskiej krytyki i badaczy (pop)kultury był Maciek i jak bardzo go brak.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 11 grudnia 2023 18:33:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3144
Skąd: Poznań
zasada pisze:

Zabierałem się za książkę z poczuciem, że będzie to młodszy brat, tańszy odpowiednik wspomnianego wyżej tytułu z oferty Czarnego.
Temat ten sam, refleksje podobne, historie przypadków jednak, opowieści osób chorych-zdrowiejących, ich bliskich prowadzone zdecydowanie lepiej, spójniej. Językowo i strukturalnie. Bardzo się cieszę z tej lektury a że w ostatnim czasie sam przeżywam różne różności to i dla życia, dla siebie, dla auto-refleksji, własnej psycho-edukacji wygryzłem z niej wielki kawał mięsa.

Ostatni sen Pedro Almodovara to kolejna już w tym roku wycieczka w prozę. Bardzo nierówna, o jakości niższej niż średnia jednak. Pamiętam jak bardzo ekscytowałem się filmami Pedro (koniec LO & początek studiów), pamiętam też, że fascynacja ta nie utrzymała się długo. Proza minęła mnie bokiem. A muzyka, której używał jednak nadal mi towarzyszy.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 12 grudnia 2023 13:32:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24329
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Kurt Vonnegut - Trzęsienie czasu

Na pożegnanie z prozą Kurt serwuje nam niestety najsłabszą powieść w dorobku, choć możemy spojrzeć na to inaczej. Zapomnijmy na chwilę, że to jest powieść i od razu będzie lepiej. Bo fabuły tu tyle, co kot napłakał, a większość książki to autobiograficzne wspominki i dygresje Kurta - przeplatają się daty i postacie, chwilami ciężko dociec, co jest prawdą, a co fikcją, bo w teorii akcja "powieści" dzieje się w przyszłości (w stosunku do czasu powstania) i narrator opowiada też o wydarzeniach, które dopiero nadejść mają. Zamysł fabularny jest następujący: oto w roku 2001 coś dziwnego zadziało się z czasem, świat cofnął się o 10 lat, do roku 1991 i wszystkie wydarzenia z "powtórzonej dekady" ludzie musieli przeżyć jeszcze raz, dokładnie w takim samym kształcie, bez możliwości zmiany. Pozostawiając na boku kwestię "technicznej" możliwości takiej biernej powtórki, uważam, że niejeden autor zrobiłby z tego sążnistą powieść (a niejeden czytelnik, choćby ja, z nostalgią wróciłby do kolorowych lat dziewięćdziesiątych), ale nie Vonnegut. Ten zadowala się zdawkowymi wzmiankami, a na pierwszy plan wysuwa ogrom drobiazgów, bez jednej wspólnej myśli przewodniej. I jest to fajne, jeśli chcemy jeszcze jeden (ostatni) raz posłuchać lubianego autora, ale nie udawajmy, że to powieść, bo wtedy łatwo się rozczarować.

Alfred Szklarski, Maciej J. Dudziak - Tomek na Alasce

Ten Szklarski na okładce to chyba tylko z grzeczności, choć rzecz powstała ponoć na podstawie jego notatek. Że powieść o Tomku na Alasce była przez autora planowana, to żadna tajemnica, ale na ile wyszła poza sferę pomysłu, tego nie wiem. Może i były jakieś notatki, mniejsza z tym. Nieznany mi pan Dudziak wziął się i dokończył/napisał. Jak mu wyszło?
Zacznę od minusa i to ogromnego. Autor poległ z kretesem na faktografii. Kto czytał klasyczne powieści o Tomku, ten wie, że akcja przeplatana jest wykładami o historii, geografii i biologii odwiedzanego regionu. Tu oczywiście też to występuje. Jak często mylił się Szklarski - nigdy nie sprawdzałem, ufałem mu. Tym razem natomiast trzeba naprawdę niewiele, żeby się przekonać, iż Dudziak - uzbrojony w Internet i dużo więcej źródeł książkowych niż pan Alfred sześć dekad temu - wywiązał się z zadania fatalnie.
Czas akcji jest określony dość precyzyjnie - Tomek wspomina o "makabrycznym wydarzeniu sprzed kilku dni", czyli o tragedii Titanica. Mamy więc kwiecień 1912. Wszystko ładnie, taka data też jak najbardziej zgadza się z wewnętrzną chronologią cyklu. Tymczasem w jednym z późniejszych rozdziałów, polski podróżnik, Stefan Jarosz, który pełni w książce główną rolę, jeśli chodzi o kwestię wykładów na temat Alaski, opowiada bohaterom:
Z Kazimierzem Grochowskim wiąże się ciekawa historia. Otóż pierwszym drużbą na weselu Grochowskiego z Elisabeth Jumith w San Francisco piątego listopada tysiąc dziewięćset dwunastego roku był nie kto inny, jak sam John Griffith Chaney, czyli Jack London!
Widzimy to? W kwietniu słuchamy opowieści o tym, co dopiero wydarzy się w listopadzie i nie trzeba tu nawet sprawdzać żadnego źródła, żeby zauważyć, że coś tu nie gra.
Idźmy dalej - historię ową opowiada, jako się rzekło, polski podróżnik, Stefan Jarosz, który pragnie dotrzeć do masywu McKinley. I bardzo ładnie, bo to postać autentyczna. Tyle tylko, że w 1912 miał raptem dziewięć lat.
Mało? No to jeszcze jeden kwiatek. Z polecenia prezydenta Woodrowa Wilsona zaczęła działać Alaskańska Komisja Inżynieryjna - mówi pod koniec książki porucznik Willis. Miał on chyba dar prekognicyjny, bo Wilson wybory prezydenckie wygra dopiero w listopadzie, a urząd obejmie w 1913.
Powieść to nie podręcznik, jasne. Ale powieść podróżnicza, opisująca przy tym jakiś kawałek świata, z takim nagromadzeniem dość prostych do wyłapania błędów rzeczowych? No chyba nie wypada.
Przy okazji dodam, że w treści wspomniany jest z nazwiska doktor Alfred Kroeber. To tylko jedna luźna wzmianka, bez żadnych konsekwencji w fabule, ale i tak fantastom może się zrobić miło, bo wszak doktor Kroeber to nikt inny, jak ojciec samej Ursuli Le Guin.
Tyle o podstawowych mankamentach. A tak ogólnie? A tak ogólnie mamy do czynienia z całkiem niezłym naśladowaniem stylu Szklarskiego. I można tę tezę traktować złośliwie i ironicznie - są sucharskie żarty i komentarze bosmana (tak, wiem, że już cztery książki temu został on kapitanem, ale chyba większość czytelników myśli o nim "po staremu", zresztą sam Dudziak też nie jest konsekwentny i raz nazywa go tak, a raz tak) i to w dużym nagromadzeniu, są też wykłady i pogadanki w starym stylu. Obrana konwencja i stylistyka sprawia, że książka już na starcie wydaje się nieco staroświecka, ale, szczerze mówiąc, jak sobie przypomnę ostatnie Netflixowe unowocześnianie Pana Samochodzika, to chyba jednak wolę pozostać przy tradycji. Pomijając wtręty edukacyjne, przygoda goni tu przygodę i chyba nawet jest ich trochę za dużo, przez co gubi się właściwy sens i cel wyprawy. Mamy bowiem: spotkanie z górą lodową, tonięcie pod lodem, katastrofę sterowca, wybuch wulkanu (chyba miało to być swoiste odbicie sceny z Meteorytem Tunguskim z "Tajemniczej wyprawy"), a nawet - obowiązkowe chyba dla fabuł dziejących się na Alasce w pewnym przedziale czasowym - wyścigi psich zaprzęgów. Trochę za dużo autor grzybów w barszcz nawrzucał, a doprawił jeszcze spotkaniami na drugim końcu świata z postaciami kiedyś znanymi czy to bohaterom (Nowicki dwukrotnie spotyka starych przyjaciół z dawnych morskich podróży), czy to nawet czytelnikowi (jakie jest prawdopodobieństwo spotkania przez naszych podróżników na Alasce Czerwonego Orła, jednego z bohaterów "Tomka na wojennej ścieżce"?). Szklarski był w takich rozwiązaniach jednak dużo bardziej powściągliwy, acz jeśli chodzi o kontynuatorów, to szlaki Dudziakowi przetarł już Adam Zelga, wprowadzając w "Grobowcach faraonów" postać młodego O'Donella, syna poszukiwacza złota z pierwszego tomu.
Przeglądam recenzje i z jednym się nie mogę zgodzić. Piszą oto czytelnicy, że w nowym tomie na siłę dołożono polityczną poprawność, krytykę cywilizacji białego człowieka itp. No nie, to było już dość mocno obecne u Szklarskiego, niemal każdemu spotkaniu z tubylcami towarzyszyły refleksje Tomka i spółki o celowości podbojów, narzucania "białej" kultury, sensowności mówienia o "dzikich" itp. A że Szklarski robił to bardziej subtelnie, to już inna sprawa. Jedyną woltą w stosunku do poprzednich części są wyrzuty sumienia bohaterów w temacie wysłania Indian do europejskich cyrków. Tu należy się jednak zastanowić, co właściwie nimi kierowało już wtedy, w 1904, gdy w procederze owym pośredniczyli. Czego się oni po tych Indianach w cyrkach spodziewali? Czyżby nie znali choćby "Sachema" Sienkiewicza, opublikowanego już w 1883? Tomek wyglądał zawsze raczej na oczytanego...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 13 grudnia 2023 13:48:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22896
Budyń pisze:
teraz czekam, aż na jakąś okazję dostanę wychodzący właśnie tom III tryptyku pt "Historia".

nie pamiętam, kiedy to zacząłem (dostałem w sierpniu na urodziny), ale skończyłem dopiero teraz, bo przez nagromadzenie pracy i innych zdarzeń mało miałem czasu na lektury

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 22 grudnia 2023 10:38:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:26:27
Posty: 2896
Skąd: Buckland
Trochę refleksji o pewnej książce, z mojego i Pippina, macierzystego fanzinu
Keith Roberts – Pawana. O człowieku który brzydził się ideałami Tolkiena, Lewisa i Chestertona.
https://inneplanety.pl/pawana/

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 26 grudnia 2023 19:01:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 12:27:05
Posty: 4430
Skąd: z lasu



Bł. KSIĄDZ JERZY POPIEŁUSZKO ,,kazania 1982-1984'', wyd. Sióstr Loretanek, Warszawa 2010


WIESŁAW JAN WYSOCKI ,,Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948'',wyd. Rytm Warszawa 2012r.

ZBIGNIEW BRANACH ,,Zlecenie na Popiełuszkę'', wyd. Agencja reporterska Cetera, Toruń 2012r.

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 01 stycznia 2024 12:21:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 12:27:05
Posty: 4430
Skąd: z lasu
TADEUSZ PŁUŻAŃSKI ,,Obława na wyklętych'', wyd. replika, Warszawa 2017r.
TADEUSZ PŁUŻAŃSKI ,,Rotmistrz Pilecki i Jego oprawcy'', wyd. Fronda, Warszawa 2014r.



_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 01 stycznia 2024 23:49:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 12 lutego 2009 00:19:00
Posty: 1655
Skąd: Warmia/Poznań
"Rok zająca", Arto Paasilinna - tytuł i fińska narodowość pisarza zadziałały zachęcająco. Napisane jest to bardzo prosto i czyta się błyskawicznie, więc nadaje się do lekkiego czytania np. w pociągu. Jedyna trudność to fińskie nazwy miejscowości - można pewnie prześledzić na mapie. Ale tu jest wszystko tak jakby "po łebkach", to chyba ma być taka konwencja, a więc jako lektura urlopowa może być jak najbardziej. Jeden rozdział okrutny, nie wiem po co.
A od niedawna czytam "Traktat o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego, w końcu sięgnęłam po tego pisarza. Tutaj przeczuwam głębię, zobaczymy, jak się fabuła rozwinie...

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 03 stycznia 2024 19:22:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22896
Równolegle wziąłem się za dwa tytuły religijne - "Błogosławionych, świętych, szczęśliwych" bp Grzegorza Rysia i "Judasza" Toski Lee. Książki "Działanie" symbolicznie nie mogę skończyć, gdzieś ją posiałem :D

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 04 stycznia 2024 14:35:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24329
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Ursula K. Le Guin - Oko czapli

Jedna z mniej znanych powieści Le Guin, co trochę dziwi, a trochę nie. Dziwi - bo to modelowy przykład jej twórczości. Planeta, na której żyją uchodźcy z Ziemi, dwie grupy społeczne, jedna czująca się rasą panów, degenerująca się z upływem czasu, druga zaś spokojna, wręcz spolegliwa, wyznająca doktrynę nie tyle pacyfizmu, ile ogólnej bierności. Piękne pole do popisu dla Ursuli i jej refleksji socjologicznych wszelkiego rodzaju. A jednak czegoś tu zabrakło, tematy nie wybrzmiewają dość wyraźnie, wątki zdają się ledwo muśnięte. I stąd właśnie nie dziwi fakt, że w katalogu autorki jest to raczej mało eksponowana pozycja. Ale fani zawiedzeni nie będą.

Aleksandr Sołżenicyn - Oddział chorych na raka

"Archipelag GUŁag" nie jest jedyną powieścią Sołżenicyna, która wprost wypływa z jego biografii. Po zwolnieniu z obozu wykryto u niego nowotwór i skierowano na leczenie do kliniki onkologicznej, co również stało się podstawą książki. Tytuł jej w zasadzie mówi prawie wszystko - rzecz dzieje się na oddziale szpitalnym, a bohaterami są pacjenci. Ich rozmowy i wspomnienia są zaś sednem powieści, sam przebieg choroby i leczenie to zdecydowanie dalszy plan. Galeria typów (nie ma tu jednego głównego bohatera (trochę pełni taką rolę Oleg Kostogłotow, ale narracja często skacze między postaciami i każda z nich ma swoje do opowiedzenia), autor stara się pokazać przekrój społeczny) pokazuje nam różne sposoby radzenia sobie - z chorobą, życiem, ustrojem. Bo jest i były zesłaniec, i urzędnik-donosiciel, i skromna pielęgniarka, i młody student. Jeden plan powieści to ich wspomnienia życia przed chorobą, co jest jakąś panoramą ZSRR w pierwszych latach po drugiej wojnie. Drugi - reakcje na diagnozy i podejście do leczenia. Trzeci - perspektywy na przyszłość, tak zdrowotne, jak i te zwykłe, życiowe. Cały obraz jest ponury, przejmujący i nie daje wiele nadziei. Jak łatwo się domyślić, książka nie miała szans ukazać się w ojczyźnie pisarza i swą sławę budowała poprzez publikacje na Zachodzie.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10608 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 700, 701, 702, 703, 704, 705, 706 ... 708  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 241 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group