Ultima Thule

Jak wszyscy wiemy, dzieci sa najwybitniejszymi autorami tekstów,czasem niemal kabaretowych...proponuję czasem coś tu wrzucić...

takie z życia wzięte


Rozbawił mnie dziś w kościele tekst jednego chłopca...akcja rozegrała się podczas modlitwy wiernych:

Ksiądz: o co jeszcze chcecie się dzieci pomodlić?

Chłopiec: chce prosić o wygodny fotel w samolocie dla papieża, żeby się nie zmeczył jak będzie do nas leciał....

ksiazdz w kosciele w mojej wiosce powiedział od siebie na kazaniu
'niektorzy z nas owszem poszczą, albowiem mają biegunkę' no koment..

he he he he

_________________
"Ale my kochamy to, co nieświadome; kusi nas wino, miłość i krew." Ernst Jünger

..ksiądz dziecko ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

przyjmijmy że każdy z nas ma w sobie odrobine dziecka....heheheheheh

Ale fajny wątek!! Mój mały regularnie nas rozbraja... Oto przykład:
Jedziemy samochodem, mały (miał 3lata) co sekunde pyta "jaka to ulica??", raczej spokojny jestem, lecz zacząłem się nerwić ale odpowiadam...
"ul. Mieszka I" podaję z cierpliwością kolejną nazwę...
Bartek na to: " mieszka?? gdzie mieszka?? kto mieszka??"...
Poczułem ojcowski zew, pierwsze możliwości przekazania wiedzy historycznej, więc tłumaczę, że pierwszy władca Polski itd...
Mały chwilę myśli widzę w lustetrku wstecznym frystrację na twarzy ....
Po czym odzywa się: " Prosze, prosze... taka kariera a skończył jako ulica!"

_________________
Be Yourself

łożesz nie uważnie przeczytalem temat hehe

hehehh mocny jest...ciesz się że nie powiedział "na ulicy"

ale pamiętam sytuacje sprzed kilku lat jak mój młodszy brat dopytywał się naszej babci dlaczego pali faje , więc babcia spaliła buraka i zaczeła łgać jak z nut...że doktor jej przepisał, na zdrowie i wogóle bajery...a młody na to "babcia od tego się umiera na raka, nie znasz się poprostu a doktor kłamie..." ...babcie zatkało a oczy wyszly jej z orbit...

Ja słyszałem o momencie kiedy w modlitwie mówimy następujące słowa: ''Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom'' na to dziecko do tatusia:

- Tatku !
- Co synku?
- Co to są te Jakoimy?!

U nas w rodzince od tamtej pory za każdym spotkaniem przypominamy sobię to jako anegdotę i zrywamy boki

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.

jak byłem mały zawsze się zastanawiałem kto to jest "zament", że wszyscy się go tak boją bardzo. myślałem, że to potwór jakiś

Zasłyszane na SLOCIE:
Jedzie litza autem z dziećmi,pruje dosyć nieźle (w sensie za szybko) no i mały poślizg i wpadli do rowu. Litza wychodzi z auta przerażony,że cos nie tak a dzieciaki wyskakują i krzyczą:
- TATO, SUPER - JESZCE RAZ!!

_________________
<a><img></a>

Ja się zastanawiałem kim jest ten "[...]jako Znajmia Pismo".

Siedziałam z kuzynką w autobusie (malutka...miała wtedy z 5 lat), było bardzo dużo ludzi, więc wzięłam ją na kolana... koło nas stało parę osób (nie było już miejsc siedzących)....był chyba sierpień w każdym razie w autobusie gorąco i duszno...ugh...malutka kręci się...widać, że nie może usiedzieć, nagle krzyczy na cały autobus: "Natalia, tutaj śmierdzi... czy oni się nie myją....?!..."....tym stwierdzeniam zwróciła na nas uwagę wszystkich pasażerów....miałam ochotę śmiać się i zapaść pod ziemię.....

_________________
俳句
_________________

<PRZERWA>

hehe no to już w temat jak byłem mały mama mnie zabrała na zakupy siedziałem w wózku i w warzywniaku strasznie jebało kapustą powiedziałem z akcentem na rrrrr ' mama a co tu tak strrrasznie śmierrrRRdzi' a mama ' kapusta synku' a ja ( co to do cholery kapusta) myślę myślę ... ' to co ... kapusta puściła bąka'

hmm, tekstów dziecięcych naprawdę fajnych słyszałem mnóstwo a z racji wykonywanej pracy nawet jeszcze więcej

ale niestety dzisiaj mi się narzuciło, żeby się podzielić tekstem pewnej mamy na osiedlu u nas... szła z dwójką dzieci, zresztą nigdzie się najwyraźniej nie spiesząc; chłopiec na rowerku a dziewczynka w pewnym momencie niespodzianie pisnęła, tak raczej przeraźliwie!

na co mama elokwentnie rzecze jej:

przestań piszczeć bo jak cie pisnę to nie piśniesz!!!

tjaa

_________________
ćrąży we mnie zła krew