Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 20 kwietnia 2024 05:23:31

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: czw, 21 września 2006 17:50:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
Będąc ostatnio na Poddaszu miałem okazję wysłuchać fragmentów płyty angielskiego zespołu Scaffold, w którym grał brat Paula McCartneya (gościnnie zagrał im kilka dźwięków nawet Hendrix(!)) a który brzmi jak Monthy Python - tyle że dźwiękowy. Bardzo śmieszne!!!
Ale od tamtej chwili kołacze mi się po głowie kwestia humoru w muzyce.

Zdaję sobie sprawę, że jest to temat bardzo obszerny i można go z różnej strony zahaczać (sami zresztą za chwilę zobaczycie) - właściwie nadaje się on do gruntownych i bardzo poważnych badań. Temat-rzeka, choć nie wiadomo czy wątek równie wartko popłynie. Ale bardzo jestem ciekaw wszelkich opinii odnośnie przedstawionych niżej zagadnień. Odnośnie humoru w muzyce, w piosenkach. Podkreślam: chodzi mi o humor bardziej muzyczny niż tekstowy choć wiem, że sprawy te dwie nieraz zazębiają się ze sobą i trudno je rozgraniczyć.

1. Najbardziej chyba oczywistym przykładem humoru w muzyce są żarty polegające na pastiszowaniu, parodiowaniu i ironizowaniu. Celem zwykle jest tu obśmianie czy, mówiąc szerzej - po prostu robienie sobie jaj - celem rośmieszenia i ośmieszenia. To zagadnienie, jako sprawa oczywista interesuje mnie najmniej.

2. Istnieja też utwory muzyczne lub fragmenty utworów muzycznych, które same w sobie są radością: nie tylko rozśmieszają ale powodują radość - która niekonieczne przejawia się śmiechem ale pojawia się gdzieś w środku, choć gdybyśmy mieli dokładnie wyjaśnić skąd się wzięła - byłoby trudno. Czasem humor nie jest głównym celem a jednym z elementów większej całości - ale efekt jest ten sam i trudność ta sama: dlaczego jakieś dźwięki śmieszą i cieszą? Skąd to się bierze? Jak TO nazwać?
Nie łatwo mówić o tym co się rodzi w błysku, w skojarzeniu, co powoduje taką radośc z nikąd - wkraczamy tu w dziedzinę abstrakcji - ale przecież to jest właśnie najciekawsze!
Przykłady: "You Know My Name (Look Up The Number)" The Beatles, piosenki z Kabaretu Starszych Panów, "Peaches En Regalia" Franka Zappy, wiele piosenek Queen: "Bicycle Race", "Mustapha" oraz wzmiankowany na początku zespół.

3. No i jeszcze kroczek dalej - tam, gdzie nie ma już humoru jako takiego, ale jest COŚ w muzyce i tekście, co powoduje, że przekazywana treść nabiera lekkości. Treść która może być poważna, smutna, dramatyczna, nawet tragiczna dzięki temu może przestać być tylko epatowaniem - zyskuje jakiś dodatkowy wymiar. Czasem można tu mówić o wisielczym lub czarnym humorze, a czasem jeszcze o czymś, co humorem nazwać trudno ale co wydaje się być z tego samego źródła...
Przykłady: "Bohemian Rhapsody" Queen :wink: , no - myślę nawet, ze coś co próbowałem tu opisać ułatwia odbiór płyty "Powstanie Warszawskie" Lao Che. A z tej samej kategorii, ale z innej beczki "W krainie smoków" Armii.

Bo jeśli chodzi o moje zdanie to w muzyce Armii humoru jest całkiem sporo! Ciekawa byłaby jej analiza pod tym względem. Jak sądzice?
Oczywiście są też muzyki w których humoru nie ma za grosz...

Zapraszam do dyskusji: jaką widzicie, jaką cenicie funkcję humoru w muzyce, jakie są najbardziej bawiące Was muzyczne żarty, utwory które kryją w sobie radość? No i najważniejsze - skąd to się wszystko bierze? Skąd bierze się tu Beztroski Śmiech?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 18:17:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Pierwsze skojarzenie: "Huśtawki" Kleyffa. Zawsze mnie raduje ten kawałek; nie wiem dokładnie, dlaczego. Lekkość, dystans, płynność...

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 18:26:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7694
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
monika pisze:
Pierwsze skojarzenie: "Huśtawki" Kleyffa.


I to jest FAKT OBIEKTYWNY, bo moje pierwsze skojarzenie było takie samo!

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 19:33:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
a moje pierwsze skojarzenie to było stare Acid Drinkers :)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 20:57:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 27 stycznia 2006 00:11:36
Posty: 366
Skąd: ...
monika pisze:
Pierwsze skojarzenie: "Huśtawki" Kleyffa.

:brawa: :piwo:
I "Bawarka" do tego!

_________________
"...zostań tu
serce znów zabije
uwolnij mnie
wyciągnij rękę..."


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 20:59:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 21 maja 2006 14:08:39
Posty: 857
Skąd: Shire
hmm muzyczne żarty...cóż, słyszałem kilka zespołów..które chyba w ogóle istaniały/istnieją dla żartu ale które raczej żenują... Posłuchajcie zespołu Kabanos i ich utworu : ''Czerwona Musztarda'' albo równie dzikiej kapeli: Zacier...

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 22:36:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 09:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Parenaście lat temu bardzo modny był w undergroundzie zespół "Dr. Huckenbusch" - idiotyczny projekt zawierający covery lat 60-ych z polskimi, wulgarno-obscenicznymi tekstami. Ale niektórych śmieszyło to do łez, zwłaszcza w drugiej i trzeciej fazie imprezy... :wink:

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 22:39:47 

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 20:22:49
Posty: 1139
hmmm. z Hackenbusha to smiać mi się chce,ale jednoczesnie jest mi smutno, bo ktoś jest smutny. ktoś z tego forum:(


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 22:41:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7694
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Paulus_Wolf pisze:
"Dr. Huckenbusch"


:hahaha:

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 22:45:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:39:34
Posty: 2858
Skąd: bydzia
Budyń pisze:
moje pierwsze skojarzenie to było stare Acid Drinkers


tez!... i Piersi!
i Disgorge, hehe, i Burzum..
kategoryzajcja pozniej

_________________
you create your hell...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 22:46:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 09:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Jeśli to o mnie, śpieszę uspokoić, że jestem w bardzo pogodnym nastroju :wink: :) .

Wracając do wątku, lubię dwie pierwsze płyty "Piersi" - nie można się nie uśmiechnąć.

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 23:30:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
Dr Hackenbush jest niezły.

Piersi w piosence "Leżę".

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 września 2006 23:40:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 12:21:40
Posty: 5834
Budyń pisze:
a moje pierwsze skojarzenie to było stare Acid Drinkers Smile


moje tudzież

drugie opolski zespół CHILLI ( z chilli my ani z red hot chilli peppers nie mylić ;) )


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 września 2006 02:48:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
* przepraszam, trochę off-topem...*

Przeważnie jest tak, że niby "najwybitniejsze" dzieła w jakiejś dziedzinie sztuki to są te Poważne.

No więc są "laicy", którzy nie bardzo kumają tę poważność, i wolą amerykańskie komedie na wideło albo muzykę z MTV Base.

Potem są "znawcy", którzy gardzą komediami i Base, więc cenią Bergmana i Triodante.

A potem są tacy, co jeszcze dalej stoją w hierarchii, bo dokładnie się orientują w kanonach wyznaczanych przez "znawców", i czasem gardzą tymiż kanonami, bo że są ciężkie i "dla krytyków", więc szukają czegoś więcej, np. tego że najlepsze są nie te rzeczy poważne i smutne, ale jakieś inne, na przykład z humorem (chociaż oczywiście jakimś bardziej sophisticated) albo z większą lekkością czy cokolwiek.
Na takim forum jak nasze, gdzie o muzyce każdy ma mnóstwo do powiedzenia, trzecia kategoria jest bardzo popularna, i okazuje się, że Bergman i Triodante to "zestaw patetycznego nudziarza" ;-) a od Stairway to Heaven lepsze jest That's the Way.

No więc ja albo przechodzę ostatnio regres albo przechodzę do czwartej kategorii, bo zaczynam na nowo stwierdzać, że owszem te rzeczy lekkie, z humorem, dystansem etc.etc. są bardzo fajne, ale te najlepsze to jednak najczęściej są poważne i smutne...

To tyle tytułem wstępu do kwestii humoru w muzyce ;-)

Twoje rozważania antiwitkowe bardzo ciekawe, ale muszę przemyśleć, bo na razie nie wiem co powiedzieć.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 września 2006 09:10:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Crazy pisze:
okazuje się, że Bergman i Triodante to "zestaw patetycznego nudziarza"


Był to oczywiście mający niektórych zdenerwować żarcik :-).
(Zaczne od tego, iż jest 8 rano - ledwo co wygramoliłem się z łóżka a z głośników wydobywają się cmentarne jęki Dead Can Dance :-) ). Osobiście poza kilkoma wyjątkami nie za bardzo lubie humor (ba! - czasem nawet radość) w muzyce. Oczywiście - pewne przemycenia są dla mnie do zaakceptowania, natomiast kawałki wybitnie for Becky to dla mnie tracenie czasu, robienie kabaretu w trochę nieodpowiednim miejscu. Ale może to wynika z tego, iż (poza starym roots reggae) ja po prostu nie lubie wesołej muzyki: wole molle od durów, chorały od kolęd, piękne balladki od energetycznych napierdalatorów, duby od sunshine reggae. Od wszystkiego of kors są wyjątki, ale jest to jednak dla mnie pewien stały schemat zainteresowań...


Ps. Lubię Bergmana, Triodante i Base :-).
Ps 2. Zupełnie czymś innym są kawałki typowo... głupie, śmieszno-żałosne vide wszystkie rejwo-wixy, ajlaaa Arwidy etc.

Obrazek


Ostatnio zmieniony pt, 22 września 2006 09:21:41 przez ., łącznie zmieniany 3 razy

Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group