Ultima Thule

miałem 2 świnki morskie - bardzo fajne i komunikatywne zwierzęta. niestety, żadna z nich już nie żyje. ale może kiedyś sobie jeszcze takowego zwierza zakupię.

a psy vs koty - psy !

krwiopijców i pasożytów mi nie żal:)

Oczywiście należe do frakcji kociarzy - ponoć głaszcze psy jak małe kocie główki.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

He he - Witt twoje zdjęcia z dzieciństwa absolultnie rządzą, może jakiś wątek automonograrficzny?

.

A to mój oficjalnie j***ty kotek o imieniu Antonina:



Ps. z racji miekszania w bezpośredniej bliskości lasu rodzice pozwalali mi na różne zwierzęta, a więc tak: sroka, 3 jeże, nietoperz, szczur mieszkający za lodówką, jakiś taki ptaszek czarny -wrona jakaś czy cuś, świnka morska, patyczaki, rybki - chyba jakies gupiki czy inne drobinki wodne, żaby, kijanki, oraz dżdżownice w słoiku.

Zdecydowanie psy!!! Mam dwa koty w mieszkaniu i to o dwa za dużo!!!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

eee- boski wszystkie te zwierzeta i ja miałem:)))) miałem też traszki:) są mega wypasione.

czyli na odwrót niż piszesz

Koty górą, oczywiście!

To stanowi tych... 20%(?) przypadków, gdy nie zgadzam się z Kacprem

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Koty z charakterem 8) ...zdecydowanie i ponad wszelką wątpliwość jestem wielbicielką kotów (już od dzieciństwa kiedy nosiłam moją kotkę za kark [szyję?] i dawałam mu jeść z mojego talerza -byłam mała)...nie mam obecnie żadnego mruczadła (nie licząc, zbiorowo przybywających na moje podwórko, dachowców)...a psów to właściwie nie potrafię zrozumieć...miałam kiedyś fantastycznego owczarka niemieckiego- ale na nim w zasadzie kończą się moje pozytywne wspomnienia z psami 8)
Obecnie za to mam chomika mandżurskiego- o imieniu Dolly i psa mieszańca- Misia

_________________
俳句
_________________

<PRZERWA>

No i oczywiście dziki - jako ciekawostka: dziś widziałem nowy gatunek świnek, tzw. dzik plażowicz...

Boskey czasami zazdroszę Ci miejsca zamieszkania !!

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.

słynne trójmiejskie dziki:)

Słuchajcie - ale wspomniano tu kilka gatunków zwierzątek takich nietypowych: jeże, traszki - kurtka na wacie, straszną sympatię mam dla tego rodzaju stworzeń!
Kiedyś opodal sąsiad miał wykop wypełniony wodą - się mu tam pływaki żółtobrzeżki zadomowiły. Zazdrością ogarnięty rozważałem czy gdybym też coś takiego (4x3xnie wiadomo ile głębokości) wykopał u siebie koło domu to zalęgłyby się i u mnie? Nie wspominam o kijankach, kumakach i innych żabkach...

U mojego wuja w Krakowie zawsze było pełno rozmaitego tałatajstwa: wróbelki ze zwichniętymi skrzydełkami, kawki po miłosnym zawodzie, wyżeł który wysiadł z tramwaju zadomowił się a potem do tramwaju wsiadł i odjechał w siną dal (na ile to jest możliwe tramwajem...), psy, koty, króliki, świnki morskie, myszki, koszatniczki, szczury, gołębie, kosy...

Najbardziej lubię historię o wróbelku, który na cześć ówczesnego członka Komitetu Centrlnego PZPR, dumnie nosił imię Albin... Mieszkał on na starym stylowym kredensie. Zwykle wyjadał swemu koledze, jakim był pies-bokser znany z łagodności a zwany Resorem, żarcie z michy gdy stygło, ale raz poślizgnął się i wykąpał we wrzątku... Piórka mu wyszli wszystkie więc wuj zakupił w sklepie maść na porost piór dla kanarków oraz zamontował system żerdek i deseczek by Albin na swój kredens mógł dostać się pieszo....

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

!! Super! Albin! Ha!