bartson pisze:
zakłócić sacrum tego miejsca przez hałas który towarzyszy zakupą.
Za czym?
Na poważnie zaś - jaki hałas?
Hipermarket, supermarket, centrum handlowe (mall) to są różne pojęcia. Najczęściej w centrum handlowym znajduje się m.in. hipermarket, ewentualnie coś, co w zależności od klasy nazywa się supermarketem albo delikatesami. Zakupom w tych miejscach, jak i zakupom w pozostałych sklepach cetrum handlowego, nie towarzyszy żaden specjalny hałas. Nie większy np. niż przy barze z piwem w klubie i na ławce-stoisku z koszulkami i kasetami... W końcu centrum handlowe, to nie bazar
W takich miejscach oczywiście nie panuje cisza, ale domyślam się, że w momencie koncertu z głośników nie leci nic konkurencyjnego. W Reducie bywam dosyć często (mogę tam bez problemu zachodzic piechotą z domu) i nie wiem, gdzie tam ustawiono scenę, ale o ile jestem sobie w stanie wyobrazić, że się tam ona zmieściła, o tyle słabo widzę akustykę itp. W każdym razie, spokojnie mogę sobie wyobrazić, że zgiełk z hipermarketu (Carrefoura) niespecjalnie dochodzi do sceny i publiczności, a pozostałe sklepy (a nawet McDonald) nie generują wielkiego zgiełku. Zresztą, zgiełk towarzyszący wizycie w centrum handlowym to niezupełnie to samo, co hałas. To raczej pewien pośpiech, który niespecjalnie nastraja do słuchania czegoś wymagającego refleksji.
Ja sądzę, że mniej chodzi o praktyczny wymiar miejsca (akustyka itp.), a raczej niektórzy w tym wątku mają przeświadczenie, że "porządny" słuchacz Armii, a nawet Arki Noego, a już na pewno Tymoteusza nie przekroczy progu centrum handlowego, bo to prawie grzech (a w niedzielę, to dopiero...) albo w oczach pobożnego katolika, albo w oczach anarchistycznego anty(przepraszam - alter)globalisty, a ci, kórzy tam chadzają, to na pewno się na Arce Noego nie poznają... W końcu chodzenie tam to objaw babilońskości, no nie?
(Pewnie mają rację, bo mnie Arka Noego nijak nie rusza
)
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Ale wyłącznie bezalkoholowej 
chociaż jeden mnie rozumie:)
