Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 23:12:54

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 16 stycznia 2005 23:58:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 22 grudnia 2004 00:34:02
Posty: 1480
Skąd: Brwinów
Może się mylę i to tylko złudzenie, ale jakoś tak wyłoniła mi się z Waszych wypowiedzi idea, że ludzie, którzy mogą stać się publicznością Arki czy innego zespołu ewangelizacyjnego w supermarkecie, są jakby z założenia dalej od tych treści niż ludzie, którzy przyjdą na Arkę na rynek miasta czy koncert plenerowy... "Jezus nauczał wszędzie", "zdrowi lekarza nie potrzebują"...

To chyba tak nie jest. Przecież to zwykli ludzie - tacy sami, jak ci, którzy przychodzą z dzieciakami na "normalny" koncert Arki. Nie bardzo rozumiem głosy mówiące, że ich jakoś SZCZEGÓLNIE należy ewangelizować.

Nie ewangelizuje się przecież miejsca, tylko osoby. A czy klienci czy pracownicy centrów handlowych są z założenia sługami złotego cielca?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 00:04:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 22 grudnia 2004 00:34:02
Posty: 1480
Skąd: Brwinów
Nie wiem, czy wyraziłem się wystarczająco przejrzyście. Chodzi mi po prostu o to, że nie uważam koncertów w supermarketach za jakąś wyjątkową okazję do ewangelizacji, bo nie wydaje mi się, by przeciętny obywatel zatrzymujący się na takim koncercie w przerwie między zakupami różnił się jakoś istotnie od przeciętnego obywatela, który zabiera dzieci na koncert Licy i spółki na rynku miasta.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 00:08:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3786
mysle ze tutaj przyjety zostal taki skrot myslowy - tezeten supermarket = babilon. owszem, mozna mowic, ze hipokryzja, bo sami chodza, kupuja a pozniej narzekaja. ale chodzi tu o sytuacje, gdy supermarket przestaje byc miejscem jedynie robienia zakupow, a staje sie centrum kultury, rozrywki i sztuki. i do ludzi, ktorych estetyka i sposob myslenia staje sie wlasnie taki hipermarketowy, sa adresowane te koncerty. tak mi sie wydaje. i to jest dobre. a publicznosc tych koncertow jest rownie przypadkowa co ta podczas masowych spedow organizowanych z okazji dni miast roznorakich


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 00:21:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:30:29
Posty: 406
sprostowanie:
pracownicy supermarketow nie sa jakkolwiek specjalni pod wzgledem religijnym. chodzilo mi o to, ze dobrze jest ulatwiac ludziom zycie. Kaplice w innych miejscach pracy tudziez spedzania czasu tez beda mile widziane.
Cytat:
A pracownicy jeśli mają naprawde taką potrzebe to specjalnie pójdą na Adoracje do normalnej świątyni.

nie wiem, jak wyglada Twoje zycie, ale uwierz mi, niektorzy maja tak zajete zycie, ze nigdy nie znajda czasu na adoracje, jezeli droga do kosciola zajmuje powiedzmy 40min w jedna strone. Wyobraz sobie, ze niektorzy pracuja po 10-12h dziennie by utrzymac rodzine. Nie rozumiem co jest zlego w ulatwianiu ludziom zycia.... Dla mnie kaplica uniwersytecka w srodku uniwersytetu to blogoslawienstwo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 00:38:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
Człowiek od zawsze próbuje sobie ułatwić życie, a to życie jest jednak coraz trudniejsze, bardziej skomplikowane.... Pozatym czy wstępujesz na Droge z Jezusem po to żeby ułatwić sobie życie.....?

Ja dojeżdżam teraz na Eucharystie (dwugodzinną) ponad godzine w jedną strone. I jeszcze raz w tygodniu na Liturgie (czasowo tak samo). I jakoś mam teraz więcej czasu "paradoksalnie"....

Jeśli ktoś pracuje po 10-12 godzin dziennie to jest jego sprawa. Tak wybrał. Jeśli ktoś wierzy w swoją moc sprawczą i stawia prace wyżej nad Jego Mocą, i Jego opieką nad nami to chyba Adoracja w kaplicy już mu nie potrzebna... Bo dla mnei to jest podprządkowywanie wszystkiego coby ten Bóg nam jak najmniej przeszkadzał w naszym planie życiowym....

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 00:57:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:30:29
Posty: 406
nie obraz sie, yozuwa. O ile sie nie myle, masz jakies 18 lat. Jak tyle mialem tez tak myslalem. Teraz mam kilka (choc wziaz niewiele) lat wiecej, i troche mi sie poglady zmieniaja.
wyobraz sobie, ze dla wielu ludzi charowka caly dzien to nie jest wybor, ale koniecznosc. I taka charowka to tez sluzba Bogu. Oczywiscie, ze w chrzescijanstwie nie chodzi o latwizne. Ale rozumujac po twojemu, to moze by tak zostawic po jednym kosciele na wojewodztwo, by ludzie mogli pokazac jak im zalezy?
Zawsze mozna okazac swoje poswiecenie. Tylko po co na sile?

jezeli obraziles sie za jakiekolwiek dywagacje na temat wieku to prosze wybacz.
tomek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 01:12:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
finrod pisze:
Teraz mam kilka (choc wziaz niewiele) lat wiecej, i troche mi sie poglady zmieniaja.
ale czy napewno na lepsze....? Bo odbieram to tak jakby te Twe poglądy były lepsze bo masz już pare lat więcej....

finrod pisze:
wyobraz sobie, ze dla wielu ludzi charowka caly dzien to nie jest wybor, ale koniecznosc.
żadna konieczność. Litze i jego rodzine kiedyś chyba przez pół roku utrzymywali Bracia ze Wspólnoty (mam nadzieje że nic nie pokreciłem)... I można by było wtedy powiedzieć że dla niego jakaś praca to konieczność bo przeciez musi rodzine utrzymać... tylko jest kwestia czy ufamy sobie czy Bogu. Jeśli ufam Bogu to wierze że da mi taką prace że nie będzie mi ona przezskadzała w relacji z Nim.

finrod pisze:
Ale rozumujac po twojemu, to moze by tak zostawic po jednym kosciele na wojewodztwo, by ludzie mogli pokazac jak im zalezy?
Nie, chyba się domyślasz że tak nie jest po mojemu. Tu dajesz jakąś drugą skrajność o której ja wcale nie mówiłem. Po prostu walenie kaplic gdzie się da jest dla mnei przesadą.
To ja też posłuże się przekoloryzowaniem i powiem tak: "Rozumując po twojemu, to może by tak ustawić kaplice/kościół co 50 metrów, by ludzie bez tak bolesnych strat czasowych mogli pokazać jak im zależy?"

finrod pisze:
Zawsze mozna okazac swoje poswiecenie. Tylko po co na sile?
a po co na siłe sobie ułatwiac?

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 03:20:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
J.T.Fly pisze:
Poza tym kiedy masz dziecko, dom na głowie i świadomość, że za coś chleb trzeba rano kupić, to nie ma ideologii i pryncypiów, tylko ciężka harówka.
no dla kogoś moze już nie ma, ale dla niektórych ta ideologia jest nadal i jest w dodatku ważniejsza. I pisząc to mam konkretnych ludzi na myśli. I widze że są z tego powodu szczęśliwi. Harówka to jedno, wiara to drugie. Można połączyć i to, i to bez dodatkowego kombinowania.
Jak sam wspomniałeś o prace jest trudno. Racja. Bo praca (pieniądze, itd., itp.) to jest Dar, Łaska! I jeśli się ten Dar otrzymało to wypadałoby dziękować Temu od którego się to otrzymało. A nie mówić że teraz liczy się już tylko harówka, bo przecież utrzymanie jest najważniejsze.
Widziałem (i doświadczałem także po części) skutki wywołane przez biede i wywołane przez zmarginalizowanie wiary.... Jeśli miałbym wybierać czego mam doświadczać to zdecydowanie wole biede....

J.T.Fly pisze:
Można głosić pogardę dla mamony, ale bez niej ługo nie pożyjesz niestety.
racja... za to bez wiary możesz pożyć długo... tylko co to za życie...?

J.T.Fly pisze:
A Bóg jest w życiu mimo 12 godzin harówki, to już zależy tylko od człowieka. I dlatego ja np jestem za kaplicami w miekscach pracy... W tym i supermarketach.
ale to jest czy go nie ma? skoro przy 12 godzinach harówy jest, to ta kaplica w supermarkecie po co?

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 09:32:06 
Wczoraj słyszałem fragment Mateusza - Targowisko w świątyni i drzewo figowe - i przemyślając targowisko i wściekłość Jezusa, to przesłanie dla mnie jednoznaczne. Zresztą pamiętam barki z kawą we wczesnorenesansowych kościołach w Amsterdamie. Gomora

/radio Józef też radykalizuje poglądy - takie ładne fragmenty, a poczatek komentarz komentarza ksiedza po prostu debilny, że nie chciało mi się całego słuchać. ehh :(
2 off top: dwa demony co mną władają bardziej niż Jedyny Potężny, to pieniądz i czas. ehh :(/


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 11:21:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 01 grudnia 2004 14:12:00
Posty: 173
Skąd: Tychy
Ja nie mam ogólnego zdania na ten temat. Ale na pewno lepiej Arkę widać w kościele, albo na jakiś rynkach lub innych normalnych miejscach. W supermarkecie muzyka nie jest aż tak ciekawa (chyba). Kiedyś w moim hipermarkecie (Hypernova) byli Zdobywcy Pewnych Oskarów. Postałem sobie kilka minut i poszedłem. Wole bardziej, gdy zespół jest na jakimś rynku, w parku, albo jakiś ważnych dla danej miejscowości miejscu.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 12:09:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 17:03:45
Posty: 524
Skąd: warsiawka
Ergo: a ja byłem na Arce w supermarkecie. Specjalnie pojechałem z dziećmi i jedną laska z Niemiec, zeby mogła to zobaczyc. Ludzi był full, ledwo co widzieliśmy z oddali bo przyszliśmy punktualnie. Ogólnie rzecz biorąc nie sa to wymarzone warunki do odbioru muzyki, ale jako forma ewangelizacji sprawdza sie dosakonale. Niech taki kolo, dla którego jest to pierwsze i może ostatnie spotkanie z dobra nowina, przystanie nawet na moment i usłyszy jedno zdanie - spodobało się przeciez Bogu zbawić swiat przez głupstwo przepowiadania - a gdzie dzisiaj przepowiadać jak nie na nowych areopagach?

Secundo: co do kaplic w superagorach to moim zdaniem pomysł chybiony. Ale normalny, zagoniony człowiek tego nie zrozumie. Sa juz ludzie, dla których sobota czy niedziela w wielkim centrum handlowym to najlepsza rozrywka. Nie podoba mi się to, że sam pomysł spędzenia dnia świątecznego w sklepie a który z założenia winien być poświecony Bogu. TAka kaplica jescze bardziej odciągnie człowieka od kościoła. Moim zdaniem lepiej by było, gdyby ludzie zdali sobie sprawę że lepiej w końcu przyznac się przed samym sobą że to pieniadz jest ich prawdziwym bogiem niz odwalać pańszczyzne pomiedzy obuwniczym a gyrosem.
Dzień święty swięcić, ale czy w centrum???

Poza tym, mówienie, że supermarkety przejmuja na siebie cały cieżar kulturowy, socjalny itd to po prostu pomyłka. To tak jak by mówić, że muzyka pop = muzyka.
Empik to nie jest pełna kultura. Empik to jest bardzo niepełna kultura i nic tego nie zmieni!!!

_________________
<"///><HOPE><\\\">


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 13:22:35 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:40:03
Posty: 834
Skąd: Białystok
Ja bym powiedział tak, do odbioru muzyki (nieważne czy z tekstami ewangelizującymi, czy też nie) potrzebna jest dobra akustyka. Jeśli w supermarkecie byłoby takie miejsce, to niech tam gra kto chce, może być ciekawie, a jeśli ma to być granie na wielkiej hali, gdzie robi się zakupy i jest dość głośno, to tu nie widzę możliwości, żeby w sposób pozytywny jakąś muzykę odbierać.

Natomiast za zupełne zaprzeczenie chrześcijaństwa uważam na przykład mszę przez głośniki w supermarkecie, jak to się bodajże zdarzyło jakiemuś księdzu anglikańskiemu w Wielkiej Brytanii


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 14:10:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:30:29
Posty: 406
1. youzwa - cenie Twoj ewangeliczny zaped, ale swiat jest skomplikowany i czasem, kiedy zbyt upraszczamy, latwo mozna kogos potepic. Mysle, ze wielu ludzi harujacych po 10-12h na dobe jest blisko Boga, a ich harowka liczy im sie jako dobry uczynek. Co do wieku - oczywiscie nie mozna tu nic dowiesc. Sam fakt starszenstwa nie dowodzi racji. W sumie niepotrzebnie przywolywalem takie argumenty.
2. Co do kaplic - mi chodzilo przedewszystkim o to, aby te kaplice byly otwarte w dni powszednie. W niedziele powinny byc zamkniete. W niedziele nalezy isc na msze do swojego kosciola parafialnego...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 14:15:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3786
mocny w gębie pisze:
Poza tym, mówienie, że supermarkety przejmuja na siebie cały cieżar kulturowy, socjalny itd to po prostu pomyłka. To tak jak by mówić, że muzyka pop = muzyka.


sprostowanie - to byla ironia, sposob myslenia osob najwyzej ceniacych sobie czas w markecie


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 stycznia 2005 21:48:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
lafjoy pisze:
Występy w centrach handlowych Arki uważam za bardzo udane. Piosenki "Weź mnie na ręce", "Oby, oby", "Jezus ratownik" mają tam swoją głębię. Szczególnie jeśli chodzi o warszawskie koncerty, gdzie (to bardzo widać) życie toczy się szybciej i szybciej... Możnaby walczyć o to by Arka występowała tylko w plenerach lub na rynkach miast, ale myślę, że Arka chce występować tam, gdzie można zasiać ziarno ewangelii. Wszędzie tam, gdzie są dzieci. Do występów w centrum handlowym mamy często trochę potępiający stosunek. Ale w końcu On przyszedł nie po to, aby świat potępić, ale aby świat zbawić. "Zyski" płynące z ewangelizacji są niemożliwe do obliczenia. I dobrze. Znaczy, że ta MOC nie z tego świata...


Lafjoy'u - skoro tak to wygląda, takie są założenia i taki efekt, to bardzo bardzo się cieszę. Oznacza to, że moje obawy są nieuzasadnione :piwo: .

Oczywiście mówiąc o komercjalizacji Arki wczuwałem się tylko w możliwe (jak się okazuje w większości niemożłiwe :wink: ) reakcje publiczności takiego koncertu. Może też nie byłem zbyt precyzyjny - chodziło mi o sprzedanie siebie, idei, ducha, o coś takiego. Ja osobiście w żadnym razie nie uważam, że Arka w tym sensie się sprzedała czy, że zatraciła cokolwiek ze swojego przesłania.

Komercja w sensie sukcesu płyty nie jest też dla mnie niczym złym. Tak jak ze sklepami - może być tylko dobrze, albo źle zagospodarowana. To znowu kwestia tego, na ile człowiek odnoszący sukces pozwoli się prowadzić Duchowi

Co do rozważań harówka c/a cztery godziny na eucharystię, to rozumiem argumenty obu stron. Podoba mi się pogląd Youzwy i Mocnego, bo pobrzmiewa w nim echo niesamowitej ufności Bogu, ale jest też dużo mądrości w wypowiedziach innych osób (Finrod, J.T.Fly i inni). Wydaje mi się, że te stanowiska się nie wykluczają, tylko są spojrzeniem na ten sam problem z dwóch stron, zaakcentowaniem różnych elementów.

Może jest tak, że za często zapominamy, że bez Boga nic nie możemy uczynić, i że gdy jest czas dla Boga, to znajdzie się i na wszystko inne. A z drugiej strony o ile łatwiej i milej jest posiedzieć, pogadać o Bogu pomodlić się, niż pomyć naczynia, poprać pieluchy, wyręczyć żonę w domu, poużerać się znowu z szefem w pracy...

W dzisiejszej Rzeczpospolitej jest wstrząsający artykuł o tym, jak ludzie są wykorzystywani za psie pieniądze w supermarketach (http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050117/kraj/kraj_a_1.html). Sam mam rodzinę w Jeleniej Górze, gdzie oficjalne bezrobocie to pewnie z 30%, a nieoficjalne, zwłaszcza wśród młodzieży, o wiele większe) i ludzie harują za 400 złotych miesięcznie na czarno, żeby móc jeść. Więc wydaje mi się Youzwo, że trochę przesadziłeś z uproszczeniami w tym względzie. Żyjąc w wielkich miastach chyba trochę się odrywamy od rzeczywistości, jaka panuje gdzieindziej.


Ostatnio zmieniony pn, 17 stycznia 2005 22:04:21 przez otoKarbalcy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 285 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group