Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:25:03

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:35:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
już o tym pisałem, ale wczoraj mieliśmy dzień na przypominki...

Jayne Torvill i Christopher Dean i ich Bollero z Sarajeva. Kijowo widać na tym youtubie, ale ja to po prostu pamiętam, i pamiętam te 6.0 6.0 6.0 6.0 6.0 6.0. .... i to były takie wzruszenia, że aż niemożliwe, żeby w tym nudnym sporcie one zaistniały, a jednak zaistniały.

Tańce figurowe na lodzie czasem zdarzało mi się oglądać, bo w rodzinie lubiano, ale nigdy, NIGDY, nic nie było nawet zbliżone do pary Torvill/ Dean. Ich Bollero to dla mnie najczystszej wody geniusz.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:36:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Rozumiem Cię o tyle, że to jest jedyny występ w historii tej dyscypliny, jaki byłem/jestem w stanie obejrzeć. :)
Ale nie pamiętam już, czy widziałem na żywo.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:41:32 

Rejestracja:
pt, 18 maja 2007 18:23:53
Posty: 1220
Skąd: Turek/ Warszawa
Mam chyba podobnie, bo o ile pary sportowe oglądałem z prawdziwą przyjemnością, to niestety te taneczne omijałem szerokim łukiem. Taniec to w ogóle sztuka, której piękno mnie nie urzeka.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:42:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
marcin pisze:
Mam chyba podobnie, bo o ile pary sportowe oglądałem z prawdziwą przyjemnością, to niestety te taneczne omijałem szerokim łukiem.

Nie masz tak do końca podobnie. Pisząc "w historii tej dyscypliny", miałem na myśli łyżwiarstwo figurowe, a nie tylko pary taneczne. :wink:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:48:20 

Rejestracja:
pt, 18 maja 2007 18:23:53
Posty: 1220
Skąd: Turek/ Warszawa
Brałem pod uwagę, że może tak być, dlatego to "chyba". :wink: ale nie mów, że Zagórskiej i Siudka nie lubiłeś oglądać? Te skoki, piruety i przede wszystkim podnoszenia ach. :lol:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 lutego 2010 09:49:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Podnoszenia - z gleby! :lol:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 lutego 2010 23:00:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Nie wierzyłem już, nie wierzyłem! Kiedy na ostatniej prostej Marita zaczęła kontratak, to myślałem, że jednak ją ma, Justynę, że mimo wszystko jest mocniejsza, bo Salbutamol czy nie Salbutamol, Marit Bjoergen była wspaniała na tej olimpiadzie i czapka z głów. Ale jednak!!!!!! I niby tu też napisali fotofinisz na wszelki wypadek, ale przecież tu było gołym okiem widać, kto wygrał (nawiązując do niedawnych kontrowersji w finiszu Justyny z Kristiną). Coś niesamowitego. Ależ się cieszę, bo choć i tak wiem, że Justyna jest najlepsza na świecie teraz, to bez złota olimpijskiego byłoby to jakoś niepełne, zostałby niedosyt. A tak - złoty, srebrny, brązowy, ze zwycięstwem na królewskim dystansie... półtorej godziny umierania.. tak to wyglądało właśnie, a już zwłaszcza końcowe pół godziny, kiedy nagle strasznie przyspieszyły!!

Ha, ale przecież ta Kornelia niesamowicie przybiegła, na jedenastym. I w ogóle wszystkie cztery Polki w trzydziestce, moim zdaniem to ogromny sukces, i to chyba ta świetna sztafeta je uskrzydliła.

Wspaniały sportowy moment!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 lutego 2010 23:29:21 

Rejestracja:
pt, 18 maja 2007 18:23:53
Posty: 1220
Skąd: Turek/ Warszawa
Cytat:
Kiedy na ostatniej prostej Marita zaczęła kontratak, to myślałem, że jednak ją ma, Justynę, że mimo wszystko jest mocniejsza,

W tym momencie, trwającym przecież sekundy, też już przestałem wierzyć. Wydawało się, że Bjoergen bierze Justynę, bo zwykle takie ataki kończą się powodzeniem, a tu nagle, momentalnie, Justyna łapie drugi oddech w tym finiszu. Ależ ona była mocna, że po 30 km biegu stać ją było na to, by się w taki sposób obronić.
Jeszcze wcześniej gdy Justyna zaczęła atak i wyszła na prowadzenie przed wejściem na stadion, myślałem, że ucieknie Norweżce i sprinterskiej walki nie będzie. Nic z tych rzeczy. Bjoergen nie pozwoliła zostawić się w tyle. Bałem się, że niepowodzenie tej ucieczki, będzie Kowalczyk kosztować złoto, ale to co zrobiła na finiszu zasługuje na najwyższy szacunek i miano sportowego momentu w historii narciarstwa klasycznego. Trudno było sobie wyobrazić lepszy scenariusz biegu niż pojedynek dwóch aktualnie najlepszych na świecie biegaczek.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 lutego 2010 01:43:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7606
Skąd: Kraków
Tak, to było po prostu genialne. Jeden z najważniejszych dni polskiego sportu w ogóle. :D

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 lutego 2010 12:29:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Crazy pisze:
Kiedy na ostatniej prostej Marita zaczęła kontratak, to myślałem, że jednak ją ma

Cóż, przyznam się, że ja też.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 01 marca 2010 13:38:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
to ja się też przyznam, że też
i tym bardziej moment był pasujący do tego wątku

ja finisz Justyny (jak i cały bieg) oglądałem na urodzinach znajomej. Zebrało się parę osób i dopingowaliśmy do samego końca, niektórzy aż za bardzo. W momencie finiszu i wygranej Justyny dwustuletnia kanapa nie wytrzymała naporu trzech znajomych (no i emocji!!) i tylne nóżki się rozjechały!!! :shock:
Przyznaję, że znajoma fanką sportu nie jest i ta cena złotego medalu pewnie do tej pory wydaje się jej za wysoka :roll:

Ale takie oglądanie wydarzeń sportowych w większym gronie ma jednak niesamowitą atmosferę. Do tej pory pamiętam mecz z Anglią z Chorzowa z września 2004, który oglądałem w Murowańcu. Niesamowita rzecz!!! :D

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 15 marca 2010 20:03:32 

Rejestracja:
wt, 09 marca 2010 21:53:20
Posty: 65
Jednym z najpiękniejszych momentów był finał LM w 1999: Manchester-Bayern. Ach... Ta porażka niemców... Ten mecz raczej bardzo słabo pamiętam, ale jest to moment, który warto zapamiętać.
Kolejną piękną chwilą było zwycięstwo z Belgią, w el. do ME w Austrii i Szwajcarii, dające historyczny awans na Mistrzostwa Europy. Pamiętam świetnie ten mecz. Do tej pory jedyny mecz reprezentacji Polski, na którym byłem.
A z ostatnich piłkarskich momentów, ostatni finał Mistrzostw Europy między Hiszpanią i Niemcami. Te miny niemieckich piłkarzy po porażce... Ten widok był bezcenny..
Pozdrawiam! :)

_________________
Nie będzie niemiec pluł nam w twarz! Ni dzieci nam germanił!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 16 marca 2010 08:54:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
1990 rok, Lech gra w Pucharze Mistrzów Krajowych (Ligi Mistrzów jeszcze nie było) z Panathinaikosem Ateny. Idę z kolegą na mecz, czaimy się na terenie na wpół opuszczonych zakładów doświadczalnych PAN przy ul. Miczurina. Za krzakami i płotem jest już teren KKS Lech. Trzeba tylko przeskoczyć gdy patrolujący ochroniarz jest daleko od tego miejsca. Dalej jest jakieś sto metrów trawnika i stadion. O trawnik się nie boimy, ochroniarze to leśne dziadki, społecznie działający dla klubu, nas nie dogoniat`. Są jeszcze policjanci, ale stoją znacznie dalej. Byle nie zaplątać się w cholerny płot, który ma na szczycie resztki kolczastego drutu. Siedzimy w zaroślach a ze stadionu dobiega już kibicowski gwar. Wreszcie decydujemy się na skok, biegniemy na pełen gwizdek przez trawnik i dopadamy zbawczych schodów stadionu. Jeszcze parę kroków i dysząc z ulgą mieszamy się z tłumem stojąc na koronie obiektu. Gdy tak stoimy i zastanawiamy się gdzie usiąść nagle dwie władcze ręce łapią nas za kołnierze. Co za pech, co za poruta! Bystrooki policjant śledził całą naszą nielegalną drogę a widząc, że spokojnie stoimy na szczycie schodów, po prostu przyszedł i nas zgarnął. Zostajemy odtransportowani do bocznej bramy i z mentalnym kopniakiem w dupę wywaleni na zewnątrz.
Trudno, nie dało się zaoszczędzić, stwierdzamy, że drugi raz nie robimy siary i normalnie kupimy bilety. Czynimy to i po kwadransie siedzimy już legalnie na trybunach. No i mecz - trzecia minuta - KARNY! Jakołcewicz i GOOOL! Stadion szaleje a po jakimś kwadransie jest już 2:0, znów Jakołcewicz. Ma swój dzień, to przecież obrońca ale tym razem to nie superatak Trzeciak-Juskowiak strzela gole. Trzecią bramkę dokłada Marek Rzepka, też obrońca. Lech gra i to jak gra! - wszystko im wychodzi a Panathinaikos, silny przecież zespół, sprawia wrażenie bezradnego. Mecz kończy się wynikiem 3:0, wśród kibiców radosna euforia. To się pamięta...
Lech wyeliminował wówczas Panathinaikos (dziś marzenie mało realne dla polskiego klubu... :?) i niedługo potem znów wybrałem się na Bułgarską, tym razem obejrzeć zwycięstwo 3:2 nad Olympique Marsylia... :-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 16 marca 2010 18:18:20 

Rejestracja:
wt, 09 marca 2010 21:53:20
Posty: 65
Kiedyś to polskie kluby grały coś w europejskich pucharach :D Ostatnio tylko Lech coś szarpnął, szkoda tego dwumeczu z Udinese.. I jeszcze ten nieszczęsny drybler Marcin Kikut... ;)

_________________
Nie będzie niemiec pluł nam w twarz! Ni dzieci nam germanił!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 17 marca 2010 12:17:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 21 marca 2007 08:35:09
Posty: 521
Skąd: Bydzia
a ja to pamiętam cos takiego byłem na obozie wędrownym w Bieszczadach dokładnie 13.08.1989 zeszliśmy na noc do schroniska chyba w Jabłonkach nieźle zrypani, w TV leciały jakies wiadomości i podali wynik Lech - Zawisza 1:5, musielismy porządnie wydrzec ryja bo ze wszystkich pokoi wylecieli ludzie patrzec co sie dzieje, no i sie dowiedzieli :lol: Lech był wtedy aktualnym mistrzem Polski, Zawisza beniaminkiem


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group