pamietam jak parenascie lat temu, gdy jeszcze chodzilem do podstawowki, puszczali mecze nba w tvp2. bardzo lubilem ogladac i w znacznym stopniu przyczynilo sie to do tego, ze w technikum gralem w rozgrywkach, a na studiach potrafilem 2 godziny samotnie tluc do kosza, podczas gdy reszta grupy po drugiej stronie hali siedziala na lawce, by wejsc na boisko do siatki. (gralo przeciez tylko 12 osob).
ale wracajac do nba w dwojce: przychodzil do mnie czasem poogladac sasiad-kolega z klasy, bo u siebie w domu nie mogl (chyba mial telewizor zajety przez starszego brata wtedy), a on byl najlepszy w kosza. prosto po lekcjach siadalismy w duzym pokoju, a mama chciala mnie strofowac przy koledze, hehe. pamietam jak raz zostala nam jeszcze godzina, ale piotrek nie poszedl do domu, bo nie moglby wrocic, urzadzilismy wiec bitwe na sniezki, po ktorej przemoczeni zasiedlismy przed telewizorem - nikt mi nic w domu nie powiedzial, ale sami sie prawie dusilismy we wlasnym smrodzie.
wtedy o nba wiedzialem sporo, teraz juz nie sledze. a piotrek zajal sie prawiem i gdy go spotkalem podczas wakacji (jedyny raz w ciagu 4 lat) i zagadalem o boisko, usytuowane w zasadzie pomiedzy naszymi domami, to powiedzial, ze juz nie bawi sie sportem.
ja niestety tez nie, od czasu ostatniego wf na studiach, ale z checia bym sie ruszyl. brak kondycji az nadto widac bylo podczas ostatniego meczu w wawie. najlepszy cykl przygotowan do forumowego meczu
w noge to koszykowka.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
