Ultima Thule

A jadłęś duriana? Faktycznie tak cuchnie?

Na razie tak na oko odpowiem, że jednak wolę duriana.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Jadłem. Z tym zapachem/smrodem, to moim zdaniem opowieści są mocno (bardzo mocno) przesadzone. Faktycznie ma dziwny zapach - zwłaszcza zaraz po rozcięciu - ale smak jest OK - bez rewelacji, w porządku.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Wygląd - fiołki. Zapach - kawa zbożowa.
Alkohol.

_________________
un tralala loco

Karaluchy też są podobno smaczne. A w pytaniu chodzi o to - co łatwiej przezwyciężyć - odrazę wywoływaną przez zapach czy przez wygląd?

Zapach naprawdę jest przereklamowany (w przypadku Durianów). Poza tym durianem raczej się nie zatrujesz, a karaluchy przenoszą różne choroby i są synonimem syfu

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Ok, ale ja mam na myśli jadalne karaluchy, takie, jakie można zjeść np. w niektórych restauracjach - takie raczej nie mogą być trujące i syfiaste.

A tak swoją drogą mi się zdaje, że też prędzej spróbowałabym duriana...

Durian zaraz po rozkrojeniu pachnie tak słodko-mdło z nutami wędzonki/boczku, a potem coraz bardziej neutralnie (jak melon?). Smakuje całkiem przyjemnie, ale bez jakichś niesamowitych uniesień kulinarnych. Poradziłabyś sobie bez problemu!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Teraz ustawowo mamy jadać karaluchy występujące pod nazwą E-905 czy E-906
Można otworzyć fermę świerszczy Ryzyko tylko takie , że mogą rozbiec się po okolicy.
Więc teraz dzikuny nie tylko na ryby .
Ale czy to kwalifikuje się już pod Vege czy nie ?

Myślę , że na wakacjach Chinach czy Tajlandii to bym z głodu umarła widząc czym gawiedź się żywi.

Szokuje mnie trochę odkryta pod wpływem tego wątku mysl, że cukier i alko dla mnie na luzaku do pozbycia się, mięsko w sumie tez, tylko muszę się organizacyjnie do tego zebrać...



...ale z papieroskami miałbym męczarnie

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Dlatego ja zacząłem od najtrudniejszego i najpierw odstawiłem szlugi. Potem szlaban na alko. Cukier ograniczony drastycznie. I tylko z tym mięskiem nie mogę się całkiem pożegnać. Ale to głównie dlatego, że póki co nie postawiłem sobie takiego celu, żeby całkiem się z nim żegnać. Czuję, że jak już do tego dojrzeję (jeśli dojrzeję), to nie powinno być problemu.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Lody - bakaliowe czy słony karmel?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Słony karmel nie jest taki zły.
Bakaliom (które w lodach oznaczają po prostu rodzynki) mówię zdecydowane, stanowcze nie!

..kto nie lubi rodzynek musi mieć jakiś przodków w Piekarach Śląskich Jeśli chodzi o pytanie ,to słony karmel jest o.k.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Bakaliowe. Słony jest ok, ale rodzyny i orzechy lepsze.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Słony karmel po stokroć



Jasne jak słońce

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co