cortezza pisze:
Fajowe, solidne faje! Napisz, z jakich pracowni są.
Z przyjemnością.
Lewy rząd:
- Gruszka od Broga za dwie dychy;
- Real Briar od wuja, bezfiltrowa, ustnik z ebonitu. Sam go wyremontowałem - miał zasyfiony komin (warstwa popiołu była tak gruba, że nie można było włożyć palca), lakier
itp. Wymaga jeszcze lekkiej naprawy pipe mudem.
- Worobiec 74, pierwszy wrzosiec. Palę w nim virginię. Fajka po przejściach, to znaczy, jak dziś patrzę na komin to mi się serce ściska, strasznie jest po nadpalany.
- Poliński - jedna z dwóch moich ulubienic. Z filtrem, ustnik z ebonitu. Do palenia mieszanek angielskich, szczególnie Toriny od Schurcha.
Prawy rząd:
- Kulpiński 8 - najnowsza i najbardziej ulubiona;
- Worobiec 44 od wuja, też po remoncie. Fajka bezfiltrowa. Nawet nie wiem czy to wrzosiec, a jeśli już to chyba kiepski. Paliło mi się w niej źle, więc sobie po prostu leży.
- Real Briar. Też od wuja. Jak go dostałem to był zasyfiony w środku i polakierowany. Po zdjęciu lakieru ukazało się cudo. Fajka jest bezfiltra, ustnik z ebonitu, zrobiona z bardzo twardego wrzośca, pali się w niej świetnie. Robił pewnie jakiś uczeń, bo jest krzywa. Dość ciężka, ale świetnie siedzi w łapie. Komin ma ogromną pojemność, ładuję max na 2/3, a i tak na 2 godziny starcza spokojnie. Na tym zdjęciu na kominie widać fajną dziurę, skazę materiału.
Do palenia jak mogę to używam tylko filtrów z balsy.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Tak, chociaż ona akurat jest najmniejszą fajką jaką mam - ledwie 4 cm wysokości przy normalnej średnicy. Kiedyś wspominałeś już o fajkach zrobionych Tobie przez Kulpińskiego - bodaj fajka Gandalfa? Jak byś mógł zrobić zdjęcie i wrzucić, byłoby fajnie.
.
na boku.
Tzw. stary fajczarz, który nigdy nie czyścił komina po paleniu. Na szczęście czyścił środek, ale nie wspomnę co tam było. Dość powiedzieć, że sporo spirytusu poszło na wyczyszczenie ustników i kanału dymowego. Wuj nie pali ze względu na zdrowie od wielu lat. Myślę, że ogromne warstwy popiołu uratowały te fajki, szczególnie tego dużego calabasha (prawy rząd na dole). A fajka odnowiona bardzo cieszy. Ten calabash ma właśnie ścianki jak bunkier, a twardy wrzosiec sprawia, że nie udało mi się na szczęscie go do tej pory nadpalić. Jedyna wada, to to, że jest bezfiltra przez co po paleniu musi postać kilka dni przed następnym paleniem. Kulpiński ma kilka modeli z grubymi ściankami, niektóre z nich bardzo mi się podobają.