Ultima Thule

No pewnie. Podobnie jak "Alarm!!!" i jeszcze kilka płyt innych zespołów. Przecież nikt normalny nie zachwycałby się bezinteresownie taką szmirą


Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

"Alarm" jest jeszcze do dostania w sklepach? A może inaczej: czy wiadome jest Panu może przypadkiem, jak się plany koncertowo-pozawarszawskie Michała i Żywych Trupów rysujo?

A jak już przy tym jesteśmy, to, na własne życzenie, poczułem przemożną chęć, coby sobie puścić:

_________________

Proces z 5 razy poleciał. I stała się rzecz dziwna, poczułem przemożną chęć posłuchania



płyty, którą kupiłem jakoś rok temu i każde podejście do niej kończyło się maks na 3 piosence. a dzisiaj poleciała w całości. i najstraszniejsze jest to, że widzę dużo podobieństw w wokalach budzego na procesie i serja na elect the dead

Prawdę mówiąc to w polskich sklepach chyba nigdy nie było do dostania (no chyba, że jakimś cudem), więc trudno w tym przypadku mówić "jeszcze". Trzeba by pytać Zrąbka ( www.myspace.com/oldskullcoldmagazine ) o ten debiucik.




Wiadomo mi tyle, że Bobik przylatuje z Lądka i grają pod koniec lutego na Old Skullu, ale czy gdzieś jeszcze to nie wiem.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Podobnoż miał być przeszkalany nowy gitarzysta w celach tourowych po Polszy.

_________________

Miguele bez Bobika to jak Gans'en'Rołses bez Slasha

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Moje nazwisko co prawda nie figuruje we wkładce w dziale "podziękowania" (ani w żadnym innym), więc pewnie nie jestem zbyt kompetentny, żeby się wypowiadać, natomiast dla mnie najważniejsze, żeby był Slavik. Armia bez Bryla może być, a M&TLD bez Bobika nie?

_________________

Biorąc pod uwagę, że to on założył ten zespół, wymyślił jego wizerunek i to on jest kompozytorem większości (o ile nie całego) materiału to raczej nie

Zdrówka życzę

PS: ...a żeby było na temat:



Chyba jednak rozczarowanie. Co prawda jakiejs tragedii nie ma (bo i raczej być nie mogło), ale ta płyta u mnie powyżej trzech gwiazdek nie podskoczy.
Brakuje mi tego polotu i iskry, które były kiedyś.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

hehe
nie zaglądałem kiedyś do tego wątku wcale i dlatego umknął mi pean Peta na temat najlepszej płyty Springsteena... Devils & Dust to płyta wyśmienita, doskonała i solowa...
dwa lata wcześniej Boss wydał The Rising którą nagrał ze swoim podobno legendarnym zespołem The E street Band... na fali fascynacji zakupiłem... da się jej słuchać, ale to już zwykły rock a nawet pop...
za to później wydał kolejny wyśmienity album - We shall overcome - "The Seeger Sessions" nagrał na niej piosenki ikony amerykańskiego folku. Polecam tą płytę serdecznie... wyszedł tez w wersji dvd - koncert tego projektu - piękna rzecz...
potem była płyta Magic (znowu z E street bandem) promowana kapitalnym singlem Radio Nowhere: http://www.youtube.com/watch?v=XmLt6kcZ72Q. Napaliłem się na nią i mocno rozczarowałem... bo całość bardzo przeciętna...
Na nowy album postanowiłem już nie czekać i singiel mnie w tym postanowieniu utwierdził...

reasumując wolę Bossa bez legendarnego bandu... godne polecenia moim zdaniem sa jeszcze ze staroci Nebraska i The ghost of Tom Joad, czyli te mniej rokowe i popowe, a bardziej akustyczno-folkowe...

tak, czy owak ciekawy i wszechstronny artysta

pozdro...
KoT

A w temacie:

_________________

ile razy próbowałem, tak do BDK nie mogę się przekonać

u mnie cały czas Der Process, z przerwą na EP Dawcy i Slipknota - Duality

A byłeś kiedyś na ich koncercie?

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Nie, ale nie znam kapeli, która by mi się nie podobała na płytach, a na koncertach już tak.

Ja znam takich wiele i do czasu wydania drugiej płyty, która w przeciwieństwie do debiutu jest dobra, BdK też się do takich grupa zaliczało . A koncerty BdK to swoisty ewenement na polskiej nudnej jak kiszka z wodą scenie punkowej, na których w 99% przypadków wokalista trzyma się kurczowo obydwiema rękami mikrofonu i przez cały koncert nie odrywa nawet jednej stopy od ziemi, jakby się bał, że kiedy tylko to zrobi to trema da osobie znać i zemdleje.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

pod wpływem wczorajszego telefonu z Australii Pink Floyd - Wish You Were Here

ech, nie da się ukryć, że kiedyś ta płyta bardziej mi się podobała. no i niestety najmniej mi się podobają Crazy Diamondy Ale Welcome to the Machines wciąż mnie poraża!

_________________
ćrąży we mnie zła krew