Kamik ma rację, szkoda, że to tak krótko było.
Bardzo się jednak cieszę że było, że byłem - dziękuję pięknie Monice i Piotrkowi.
Dodam jeszcze swoje grosiki do relacji - odnośnie tego co działo się przed i po najważniejszym.
Bo dzień wcześniej okazało się, że ze swego pociągu do Warszawy mogę wysiąść w Piasecznie, i że pora to będzie jaknajodpowiedniejsza by zobaczyć Żądegręgoladonia w akcji - ukartowaliśmy to z Elsi i Jaśkiem tak, żeby było zakoczeniem dla Krejzjego z dziewczynkami oraz Gera.
Pierwszy raz byłem na imprezie typu rycerski turniej i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało. Ale fajne te wszystkie stroje - i damskie i męskie i nawet dziecięce! Jakiś taki też klimat - gliniane naczynia, fajka, czy metalowy kubek z piewem Żywiec z puszki (co dostrzegł Crazy).
Strzelanie z łuku, walki-minutówki, oraz jazda konna - o, kurde - czterech rycerzy na koniach: widok robiący wrażenie! I to nawet nie tylko zawody (najazd na saracena, zbieranie obręczy, rozcinanie głów kapusty i jabłek) tylko sama jazda, zwroty, zmiana szyku - bardzo pieknie to wygląda.
Spotkanie w Tamtamie i później- mogę się tylko dołączyć do tego co pisano i do podziękowań
. Hałasowanie i night in the white satan (jak napisał Budyń) - super! Ale powiem po prostu - dobrze było się spotkać i pogadać,
. Manewry jea!
A po rozstaniu przymetrowym było jeszcze łapanie taksówki na Szczęśliwice (bo dwie z postoju tkwiły tam jak zapięte), kawa, śpiew ptaka z lektorem, gwałtowna dyskusja, która być może przerodziła się w kłótnię
między Boskim a Gerem z udziałem Piotrka - ale nie wiem dokładnie o czym, bo tam na chwilę przysnąłem i ogólnie tematyka nie dotykała mnie, słońce z parapetu, para wyjeżdżająca
na grzyby, Boski zaśmiewający się z kur, potem mówiący przez sen i wyjeżdżający na egzamin, poranek zawiasowy, random set lista, przystanek, peron, matka z córką... papa.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
