natalia pisze:
po co to jest potrzebne. czy to znaczy, że nie wystarczyło cierpienie i ofiara Jezusa na krzyżu, ten jeden raz?
Nie wiem tego, ale zastanawiam się nad cierpieniem stygmatyka-mistyka
Myślę, że dla kogoś kto w duchu wiary akceptuje swoje cierpienie i ofiarowuje je Bogu w intencji grzesznika otwiera się możliwość wejścia na głębszy poziom relacji z Bogiem. Otrzymując krzyż i przyjmując go, taki ktoś dostaje jednocześnie siły duchowe do jego niesienia.
W odczuciu ludzi obserwujacych to z boku, taka osoba cierpi, współczujemy jej, ale chyba koncentrujemy się jedynie na krzyżu który niesie, na bólu. Wydaje mi się, że taki cierpiący ( umiejętnie cierpiący czyli akceptujący i ofiarowujacy je Bogu w intencji) odczuwać to może inaczej. Z taką osobą umiejętnie cierpiącą jest trochę jak z Hiobem, że przyjmując swoje cierpienie w duchu wiary i zgadzając się na nie otrzymuje w dwójnasób - stygmaty łączą się przecież z możliwością widzenia Niewidzialnego , z mistycyzmem. Dar mistycznego kontaktu z Bogiem, dar widzenia Go, dostępny dla innych dopiero po śmierci, jest jakąś namiastką zmartwychwstania jeszcze za życia i w takim kontekście to cierpienie, które przeżywa jest, ale jest ono chyba sprawą drugorzędną - brzemię Jego staje się lekkie a jarzmo słodkie.
Pod warunkiem że przyjdziemy do Niego i ofiarujemy to nasze umęczenie i udręczenie.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
