Crazy pisze:
Zacząłem to oglądać z rozbawieniem, skończyłem płacząc ze śmiechu, gdzieś na poziomie "let me touch him" trudno już było wytrzymać!
Ale przecież niektóre z tych okładek wcale nie są śmieszne. Ba! Niektóre z nich wprost rozdzierają serce. O, np. okładka płyty Johna Bulta "Julie's Sixteenth Birthday".
Spójrzmy co my tu mamy...
Na zdjęciu widzimy dwie osoby. Możemy się domyślać, że mężczyzna po prawej, to John, natomiast dziewczyna po lewej to tytułowa Julie, która obchodzi swoje 16 urodziny. No właśnie! Zwróćmy uwagę jak je obchodzi. Ja nie mówię, że trzeba takie rocznice fetować z takim przepychem i blichtrem, tak jak to pokazywano na MTV w "My sweet 16", ale pan Bult przegiął w drugą stronę. Zabrał dziewczynę do jakiejś speluny, kupił browara (ale tylko dla siebie), zajarał sobie szluga i taka to impreza. No i Julie jest przykro (co wyraźnie widać). A ten jełop (co to nawet dęciaka przy stole nie zdjął) trzyma ją za łapę i pewnie się pyta jak jej się podoba impreza urodzinowa. O tym, że Julie jest nieletnia, a John wygląda na gościa w sile wieku, to już nawet nie wspominam.
Smutek. Żal. Nieszczęście.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
