Ultima Thule

Heeeeeeeeeeeeeeeeej..................!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Boski to Budzy! Albo Bryl.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Piotrpanek- Prokopiuk podpada mi też i w innych sprawach (okultyzm np., kwestia spojrzenia na powtórne przyjście Chrystusa...), a ten cytat podałem jako coś jaskrawego i bardzo przestarzałego. W ten sposób zaprzecza sam sobie. To zdanie jest po prostu bardzo głupie. tak po chwili jeszcze mi się nasunęło,że tego nie postrzegam w kategoriach poprawności politycznej , ale uderzającego równość ludzi, czyli sprzecznego z nauką Chrystusa. Za niepoprawne politycznie uznałbym takie obraźliwe sformułowania jak "Czarnuchy".

Ja o gnozie prawie nic nie wiem, ale ona chyba na starcie zakłada nierówność ludzi - są prostacy i ci, którzy posiedli Wiedzę... To, że Wiedza została objawiona i może być w pełni przyjęta tylko przez jakąś grupę dającą się wydzielić innymi kryteriami (np. rasowymi, etnicznymi itd.) to tylko krok dalej...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Ja też niewiele wiem o gnozie- to,że przeczytałem parę tekstów Prokopiuka o niczym jeszcze nie świadczy. Nie wiem jak jest z tą nierównością- wywnioskowałem,że "wtajemniczonym" może zostać każdy kto tego chce, i to w sobie rozwinie. Ja jednak inaczej to widzę- objawienie postrzegam jako łaskę Bożą.

Dyskusja ciekawa, choć myślę że podstawą do jej rozpoczęcia była moja nieprecyzjna wypowiedź. Spelenie książek Mocnego zrozumiałem spalenie całej(albo wiekszości) dużej, czy ogromnej biblioteczki. A to co innego, niż wywalenie części książek na śmietnik.

Działanie Natalii(wyrzucenie kilku-kilkunastu nawet-książek) rozumiem. Natomiast spalenie ich dużej liczby kojarzy mi się z ostentacją i obłędem przy paleniu ksiąg zakazanych w średniowieczu przez Inkwizycję (bodajże i za wuja Adolfa). A wśród nich i pism Kopernika i wielu różnych rzeczy wartościowych.

Moja wypowiedź miała więc głównie źródło w mych subiektywnych, złych skojarzeniach, które jak widać są jak najgorsze. Jak się nie mylę Don Kichotowi też zostają spalone książki by przestał 'świrować', czyli przestał marzyć, skupił się na materii i doczesności.
Masa bardzo negatywnych skojarzeń. I stąd u mnie to wszystko.

Gdzieś w Piśmie Św. jest napisane mniej więcej "Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie." Myślę, że nie trzeba wielkiego komentarza. Nie widzę nic złego w posiadaniu, czytaniu książek gnostyków, "new age'owców", okultystów itp. jeśli mamy poprzestać jedynie na poznawaniu poglądów, argumentów takich ludzi. Znam z doświadczenia, że o wiele łatwiej rozmawiać, polemizować, bronić swej wiary rozmawiając z np. okultystą, jeśli znamy jego punkt widzenia, mamy jakieś rozeznanie w założeniach i historii danego systemu filozoficznego, czy religijnego (nie wiem do czego zaliczyć new age, bo nie zasługuje to dla mnie na miano religii, ani filozofii). Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, iż lektura tych książek może być wielce pomocna. Trzeba jednak zaznaczyć, iż zabierając się za takową literaturę należy być absolutnie pewnym swojej wiary. Jeśli nie wiesz, w co wierzysz, Twoja wiara nie jest wystarczająco silna - nie czytaj. Wtedy faktycznie będziesz miał więcej szkody z tego, niż pożytku. To już jest jednak kwestia indywidualna. Mam sporo "heretyckich" materiałów, książek, opracowań (kiedyś tkwiłem głęboko w gnostycyźmie i zostały mi od tamtych czasów), często do nich wracam i nie sądzę, abym kiedyś miał je spalić. Atoli nie jestem oburzony, gdy ktoś pali te książki, ze względu na indywidualne odczucia i doświadczenia. Wszystko może zniewolić. Książka też. A dla tych wszystkich, którzy mają wielki szacunek dla każdej książki dlatego, że jest książką - pamiętajcie, że to tylko nośnik informacji. Tak, jak płyta, gazeta, kaseta z muzyką. To tylko kartki. Ja więc szanuję i cenię te książki, które wg mnie niosą coś pożytecznego i ciekawego.

_________________
"Świat to dobre miejsce. Warto o niego walczyć."
- Zgadzam się z tym drugim.

Dosyć odważne... Nie jestem pewne czy można sobie na tyle ufać, aby ryzykować. W Piśmie jest napisanie, aby unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Z autopsji wiem, że warto zaufać tym słowom....

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

Myślę, że w duchowym rozwoju człowieka wpierw jest czas na ugruntowanie swej wiary, na zapuszczenie korzeni. Oczywiście wiarę rozwija się całe życie, ale później przychodzi etap, w którym Bóg może już przez nas działać. Nasza wiara jest dość silna, by być gotowym na spotkanie z takimi zjawiskami, jak te powyższe. Znam wiele przypadków, w których ludzie przychodzili z powrotem do Boga właśnie przez drugiego człowieka, który mógł z nimi rozmawiać, polemizować właśnie dzięki znajomości tego, w co wierzą. Przecież Chrystus działa głównie przez człowieka, którego masz obok, a nie tak, jak u Św. Pawał, że nagle światło, jebs na ziemię i olśnienie...

_________________
"Świat to dobre miejsce. Warto o niego walczyć."
- Zgadzam się z tym drugim.

Piotrzepanku, czytałem kiedyś w Najwyższym Czasie! omówienie badań wykonywanych przez jakichś amerykańskich naukowców, dotyczących zależności IQ od rasy i płci (było to bodajże na początku 2003 roku, a artykuł napisał bodajże prof. Kwiatkowski). Artykuł omawiał badania, metodologię zastosowaną oraz zawierał analizę krytyczną. Tak a propos, wyszło z badań, że najwyższym IQ charakteryzuje się rasa żółta, nieco niżej jest biała, a dużo niżej jest czarna. Co do płci, średnio IQ płci męskiej dla każdej z ras ma rzekomo być o około 5% wyższe od IQ płci żeńskiej.

Czy sam fakt zamieszczenia takiego artykułu to jest w Twoim rozumieniu rasizm, albo czy sam fakt wykonywania tego rodzaju badań to rasizm i nie ma co polemizować z nimi na gruncie nauki, tylko nalezy przemilczeć? To pytanie zadałem w kwestii definiowania czym jest rasizm.

_________________
http://danielpaczkowski.blogspot.com

A ja nadal nie mogę przeczytać słów Prokopiuka o "Legendzie" To kto to w końcu ma?

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Nie.

Choć z artykułem z takimi wnioskami polemizować oczywiście należy a priori

Na poważnie zaś, to oczywiście, z faktami się nie dyskutuje, ale pole do interpretacji bywa zwykle dosyć duże. W tym przypadku już do znudzenia przewałkowano spory metodologiczne, przez co już mało kto z jakąkolwiek powagą patrzy na testy na IQ. Poza tym dochodzą badania o wnioskach odmiennych (przykładowo - badanie IQ wśród Murzynów niemieckich - głównie dzieci amerykańskich żołnierzy - i Murzynów amerykańskich, które mój kolega skwitował "No tak, kloejny dowód na to, że Amerykanie są mniej inteligentni niż Europejczycy" ) i sprawa się mąci...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Ale biorąc pod uwagę dzisiejszy rozwój gospodarczy w niektórych krajach Azji, oraz regres cywilizacyjny i gospodarczy Afryki, badania wspomniane przeze dają do myślenia.

_________________
http://danielpaczkowski.blogspot.com

Wiesz, pako, bardziej dopatrywałbym się tu kwestii kulturowych (i innych środowiskowych) niż genetycznych. Genetycznie Polacy z jednej, a Czesi i Niemcy z drugiej, są bardzo bliscy, a infrastruktura krajów wygląda trochę odmiennie. Poza tym Polacy i Czesi są sobie bliżsi niż Czesi i Niemcy, a - patrz wyżej

Jakieś genetyczne uwarunkowania powinny się ujawniać niezależnie od środowiska (do którego zaliczam kulturę). Różnice mentalne zaś między Murzynami albo Polakami w USA, a Murzynami albo Polakami w starym kraju są zwykle większe niż różnice między Amerykanami różnego pochodzenia...



(OK. Nie mam pod ręką porządnych badań na poparcie swoich tez)

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Ależ dyskusja się wywiązała... A już się śliniłem na jakiś topic o gnostycyźmie

_________________
"Świat to dobre miejsce. Warto o niego walczyć."
- Zgadzam się z tym drugim.