Ultima Thule

- KoCie, ale nie uważasz chyba, że to Morella chce rozpętać ową krucjatę?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Po pewnej dawce kontaktów z Arabami wszystko jest możliwe

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

nie no bez przesady, ja odnosiłem się do ogólnego klimatu jaki wokół ostatnich filmów Gibsona tworza media, krytycy filmowi i środowisko filmowców w ogóle... że to niby jakaś orgia we krwi skąpana... nie odmawiam nikomu prawa do takich sądów, mówię tylko podpierając się argumentami, że moim zdaniem takie stawianie sprawy jest bezzasadne.

pozdro...
KoT

hihi

ja zdecydowanie wolę Łowcę Jeleni od Szeregowca. I oczywiście że przemoc i okrucieństwo nie musi być pokazane dosłownie. Ale jakoś widzę różnicę między uświadamianiem mi jaka była II wojna a jaka była cywilizacja Majów.
temat pierwszy obchodzi mnie lekko bardziej stąd też rozumiem epatowanie przemocą. i dla mnie to był środek wyrazu po prostu w tym konkretnym przykładzie, zastosowany zresztą z pełną świadomością. u Gibsona tak nie jest- dla mnie- i dlategoż z czystej przekory jestem przeciwna temu filmowi.

a dyskutuję tak ot, dla sportu pozdro, Kot!

hehe
to ja z czystej przekory napiszę raz jeszcze, że niepotrzebne w Rayanie były z pietyzmem sfilmowane sceny rozpadającej się od pocisku snajperskiego głowy żołnierza, żeby pokazać okrucieństwo wojny. Jak ktoś mi pisze, że w takim filmie flaki na ekranie są uzasadnione, a w innym nie, to wydaje mi się to nieco obłudne - jak mi się podoba to flaki mogą być, a jak mi się nie podoba to nie, bo środek wyrazu... Jestem jeszcze w stanie zrozumieć jak ktoś jest przeciwny przemocy na ekranie w ogóle.

ale w jednym się zgodzę (z resztą już to pisałem) Apocalypto moim zdaniem nie jest filmem o upadku cywilizacji Majów, a już na pewno nie ma uświadamiać jaka była ta cywilizacja...
Na upartego można powiedzieć, że przesłanie filmu jest takie, jak motto na początku... ale jakby wyciąć motto i scenę z odkrywcami nowego świata (wszystko do kupy nie trwa nawet minuty) to już ten film byłby o walce o życie i bieganiu po lesie... i pod tym względem to jest słaby film jak na to co Gibson potrafi...

pozdro...
KoT

Nie da się zrobić poważnego filmu opartego o historię jakiegoś zbrojnego konfliktu bez drastycznych scen. "Ryan", "Pluton" czy mój ukochany "Braveheart" są tak dobre m. in. dlatego, że sceny batalistyczne są zrealizowane bez przypudrowania, starają się jak najbardziej realistycznie oddać dramat wydarzeń . A filmy M. Scorsese albo Sama Peckinpaha ?

Z przemocą w sztuce jest tak jak z nagością : kiedy bierze ją na warsztat artysta mamy akt, kiedy wyrobnik - w najlepszym wypadku soft-porno.

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...

Wybieram się na "Ci którzy mnie kochają, wsiądą do pociągu" Patrice'a Chereau. Kiedyś widziałam już ten film i wydawał mi się niezwykły. Ciekawe, jak teraz będzie. Znów magia?

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

wymęczyłem się na Placu Zbawiciela...
skojarzył mi się z największym hohsztaplerem kina - Von Trierem - świetny od strony realizacji, a pusty od strony treści - taki szantarz emocjonalny... oglądamy świat w którym nie ma ani jednego dobrego człowieka, wszystko zmierza do tragedii, nikt nie stara się jej zapobiec, bohaterowie zachowują się niezbyt racjonalnie, nie prubują uciec, zmienić swojego losu... błe

pozdro...
KoT

KOT - lepiej nie potrafiłam tego ując.

_________________
ja herez ja herez

Hm, a ja tak sobie myślę co by zrobić ranking najbardziej odrzucających plastycznie filmów - refleksje po skonsumowaniu Lynchowego Eraserhead'a .

Boski, Eraserhead jest plastycznie absolutnie na sześć gwiazdek! odrażający... no tak, w pewnym sensie. Kucharz złodziej i reszta hałastry też jest plastycznie odrażający, a jednocześnie malarsko wprost nieslychanie piękny. W zupełnie inny sposób Eraserhead również.
Swoją drogą oba cierpią na przerost formy nad treścią, choć Kucharz bardziej - tam treści brak a forma niczego nie wyraża oprócz czystego etstetyzmu.
W Eraserheadzie treści w zasadzie też brak, ale jednak forma wyraża bardzo dużo jeżeli chodzi o pewne... hmm poczucie świata.

Obiecuję wreszcie zrobić monografię Lyncha w wątku, który kiedyś tam zacząłem. Zainspirował mnie korzeń swoją apologia Prostej historii, teraz Ty, a sam w najbliższym czasie chcę obejrzeć znów Człowieka słonia i Prostą historię na widełach.



brawo KoT! dokładnie oddałeś moje odczucia (nie wiem, jak ze skojarzeniem tego z von Trierem, chyba bym się nie do końca zgodził, ale to w sumie nieistotne tutaj)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

ja mam osobiście wielkiego gula na punkcie tego pana (chętnie na ten temat gdzieś podyskutuję).... generalnie to muszę powiedzieć, że w porównaniu z bohaterką Tańcząc w ciemnościach, to bohaterowie Placu Zbawiciela kierowali się żelazną logiką i próbowali coś zmienić... ja na 2 filmach von Triera miałem taką powracającą co 10 minut myśl: "no i co qrna jeszcze ją spotka"... podobne odczucie miałem na Placu Zbawiciela... był taki moment, ż wydawało się, że nasza niezbyt dzielna bohaterka znalazła pocieszenie u sąsiadki-pijaczki, ale ona wtedy jej mówi, żeby sobie w **** wsadziła swoje rady... koszmarny ten film... nie rozumiem skąd te zachwyty krytyki i skąd te laury...

"Z odzysku" Fabickiego znacznie lepszy i to by tłumaczyło jego poropozycję do oskara...

Ja generalnie uważam, że filmy Krauze'go to żadna rewelacja... Mój Nikifor też mnie mocno rozczarował/wynudził, bez wybitnej roli Krystyny Feldman nie warto byłoby o nim w ogóle wspominać... Dług był za to kapitalny, ale głównie dlatego, że dynamiczny scenariusz napisało życie, a kapitalne role zaliczyli Gonera i Chyra, poza tym kiedy to było...

pozdro...
KoT

dzis w dzienniku mozna kupic pulp fiction na dvd za 5zl (1 film w serii, wiec kolejne zapewne beda drozsze).
mysle, ze warto za takie pieniadze, ja na przyklad kupilem.
no, tak tylko informuje...

tanczac w ciemnosciach to dla mnie piekne klamstwo. szkoda, ze takie srodki wyrazu zmarnowano do realizacji beznadziejnego pomyslu. mam na mysli glownie walory muzyczne, ale i sposob pokazania piekna brzemienia slepoty (sceny musicalowe np na pociagu i w fabryce), przeciw przekazowi filmu.
krolestwa nie widzialem... ale widze, ze warto.

...super ! zróbmy !
miejsce pierwsze -Wiedźmin

_________________
ooooorekoreeeoooo

ej Wiedźmin nie był taki zły plastycznie - fajne kostiumy, charakteryzacja, tylko dialogi i scenariusz leżały, przez co nie dało się go oglądać

pozdro...
KoT