Ultima Thule

O tak! Ależ się porobiło w tegorocznym AO, takie stare dobre czasy...
Do Federera mam ogromny szacunek, ale kibicować będę jak zwykle Nadalowi.
Obaj panowie po przejściach, wyszli z różnych kłopotów i bardzo się cieszę, że doszli do finału!

Wypada też wspomnieć kolejne zwycięstwo skoczków w konkursie drużynowym. Pewnie już niektórym spowszedniało, ale to był dopiero drugi raz w historii

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Wiadomo, ze Federer, to moj typ, ale jednoczesnie zwyciestwa Nadala tez mnie ciesza. Bardzo bym chciala by wygral Szwajcar, ale Nadal chyba przezywa odrodzenie i jest bardzo mocny.

_________________

Kiedy tylko w moich snach
Ktoś podnosi na mnie głos
Jak wytresowany pies
Kuląc się czekam na cios

Dzięki za te linki - Australian 2009 widziałem na żywo, pamiętam, pamiętam też tę niesamowitą ceremonię, gdy Federer płakał i nie mógł mówić, bo wszystkie największe legendy przyjechały świętować jego wielkoszlemowy rekord, a tu wziął i wygrał Nadal... i przemówienie Nadala, który zaczął od tego, że przeprosił Federera (!). I w ogóle takie poczucie niezwykłej więzi między nimi: godni siebie przeciwnicy pełni wielkiego szacunku do siebie nawzajem.
Wimbledonowy link trochę za długi na moje chwilowe możliwości, ale wydaje mi się, że i to mogłem widzieć.

Nabrałem ochoty na jutro rano!


Nic nie spowszedniało! Jest to jakiś niesamowity czad, który trwa

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ja niestety nie dam rady zobaczyć tego meczu na żywo, czego cholernie żałuję - jednak "okoliczności obiektywne" zupełnie to uniemożliwiają W każdym razie cieszę się ogromnie na taki finał - dwóch największych graczy wszechczasów (tak, tak!!) wraca w takim stylu - to po prostu coś niesamowitego i przepięknego.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Obawiam sie tego piatego seta w wykonaniu Rogera. Ten scenariusz niebezpiecznie przypomina AO 2009.

_________________

Kiedy tylko w moich snach
Ktoś podnosi na mnie głos
Jak wytresowany pies
Kuląc się czekam na cios

JEDNAK !!!

Umrę z wycieńczenia, ale było WARTO!!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

ROGER!!!!!!!

_________________

Kiedy tylko w moich snach
Ktoś podnosi na mnie głos
Jak wytresowany pies
Kuląc się czekam na cios

Bardzo się cieszę!
Choć jakby wygrał Nadal, też bym się cieszyła

Może jaki Wimbledon też będzie taki fajny...?

Straszny suchar, ale w tym ciężkim czasie mnie rozbawił bardzo



Dlaczego Federer nie jeździ swoim samochodem?

Bo Nadal serwisuje.

Coś w kościach czuję, że obejdziemy się smakiem na medale jeśli chodzi o dużą skocznię (indywidualnie) na MŚ. Obym się mylił.
No ale jak się nie uda, to drużynowo MUSZĄ coś zdobyć, nie ma siły!

edit: Żyła!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

..Piotrek Żyła Mistrz!
Dodawanie i odejmowanie punktów za wiatr jakoś kojarzy mi się z manipulacją. Podobnie z ocenami za styl.
Raczej faworyzuje się faworytów niż pretendentów.
Wczoraj do 10 wprowadziliśmy 4 skoczków, w związku z tym na papierze przed drużynówką wyglądamy najlepiej!

_________________
..Ty się tym zajmij..

Ja wiem, że skala nie ta, ale bardzo się cieszę, bowiem nasza szkoła została najlepszą szkoła podstawową XXII Zimowych Igrzysk Szkół Niepublicznych!
A my nawet nie mamy sali gimnastycznej!

.. ekstra..gratulacje!
..przecież dla tych dzieciaków to są Mistrzostwa Świata! Piękna sprawa.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Może właśnie dlatego. Uczniowie zamiast gnuśnieć w ciepełku swojej sali, chodzą ćwiczyć sporty zimowe w plenerze.

Gratulacje!

Z sukcesami sportowymi to jest też jednak zawsze tak, że mają ciemniejszą stronę...
Sądzę, że w przypadku naszej szkoły (to raczej reguła, ale mówię o nas), za sukcesem stoi konkretna dwójka trenerów/wuefistów. To oni doprowadzają swoją wieloletnią pracą propagatorską, trenerska i selekcjonerską do takiego triumfu. Ale, jak większość odnoszących sukcesy sportowców, robią to sporym kosztem. Nie tylko swoim. Regularnie zabierają dzieciaki z zajęć (pół biedy jak kto zdolny, ale co mają zrobić cialapatki, które są zabierane z połowy godzin języka obcego i grozi im niezdanie?), z rekolekcji, z mszy św., z festiwalu teatralnego... Z powodu treningu łyżwiarskiego ostatnie przedstawienie na naszym Tygodniu Teatralnym (który też chwalicie i którym my też się chwalimy), bardzo dobre przedstawienie klasy 5a, zostało obejrzane przez zdecydowanie przerzedzoną widownię. Czy świetna 5a zasłużyła na to, że z jej spektaklu wyszło 60 osób?
Bardzo się cieszę z sukcesu naszej reprezentacji i nie umniejszam go pod żadnym pozorem. Ale miewam smutne myśli.