Pippin pisze:
mathew pisze:
i nie byłem na Bobie Dylanie
Może wątek "Na tych koncertach nie byłem"? U mnie by się dużo uzbierało!
W sumie pomysł bardzo przedni. A że na każdym spotkaniu jest tak, że ktoś musi zacząć, to sobie pozwolę
.
Izrael - 2
I to z tego samego powodu, który określę mianem "błędów młodości". "Reggae? Co mnie jakieś reggae interesuje?!"
Disfear, Doomriders, Malignant Tumour - 1
Ech, tak to jest, jak we wrocławskim Firleju urządza się świetne koncerty w środę. O kapelach usłyszałem tego samego dnia, którego zapowiedź koncertu pojawiła się na Last.fm, ale przelotne zapoznanie się z dwoma utworami Disfear zaproponowanymi przez Last.fm oraz znakiem jakości "projekt basisty Converge'a" przy Doomriders uczyniły z tego koncertu dla mnie osobisty "mast bi der". No i wyszło, jak wyszło. Na pocieszenie tego samego dnia, w którym odbył się koncert, nabyłem płytę Disfear, 'Live the Storm', która nie dość, że przez pewien okres czasu miała u mnie spore szanse na płytę roku
, to jeszcze bardzo przypomina klimatem 'Verses of Steel' Acid Drinkers. Z tymże, oczywiście, w Disfearze więcej jest crusta i d-beatu niż u Kwasożłopów.
Iggy Pop & The Stooges, Lech Janerka - 1
Tak to jest, jak się ma te naście lat z mniejszą cyferką jedności, niż by się chciało i pewne wydarzenia kulturalne ani nas grzeją, ani ziębią. Znamienne, że przez dłuższy okres czasu tak naprawdę żałowałem, że nie było mnie na występie Lecha Janerki, nie zaś gwiazdy wieczoru.
2Tm2,3 - 2
Armia - 1
A to było tak: przed wydaniem "888", na wakacje jadąc, kupiłem "Teraz Rocka", w którym był wywiad z Budzym i Litzą, a że już wtedy nakręcony byłem na Kwasożłopów, wychodziłem ze słusznego założenia, że z czymkolwiek Litza związany nie jest, musi być to dobre (nie ukrywam, że dorastanie z pierwszymi kasetami Arki Noego mogło też mieć na to jakiś wpływ
).
Bardzo się ucieszyłem, jak zobaczyłem na plakacie zapowiedź koncertu Tymoteusza jakiś czas później. Zdziwiła mnie wprawdzie adnotacja, że przewidziana jest jakaśtam zniżka dla tych, którzy kupią bilet na koncert Armii następnego dnia. A że ta konsternacja przedłużała się niemiłosiernie, koniec końców Armię pierwszy raz zobaczyłem w tym roku na "wRock for freedom", a na Tymoteusza czekam do stycznia 2009.
Drugi raz, jak mi się nie udało zobaczyć Tymka, to 9 marca 2008, kiedy Drugi Tymoteusz Dwa i Trzy Dziesiąte koncertował akustycznie w Jelczu-Laskowicach. Tego samego dnia we Wrocławiu odbywał się koncert Acid Drinkers. Zdecydowały względy komunikacyjne (bliżej) i jednak miałem wtedy wielką potrzebę wyszalenia się (czadowość koncertu). I nie żałuję, co tu kryć. To był mój jedyny koncert Acidów z Olkiem
.
Peter Pan Speedrock, The Cuffs, We Are Idols - 1
Zabawne, ale znowu najbardziej zależało mi na supporcie i to tym pierwszym: wrocławskich
We Are Idols, których wszystkim gorąco polecam. Koncert odbył się w środę, tę samą, na którą zaplanowany był koncert Tymoteusza w Łykendzie (który został przeniesiony na 28.01.2009). Raz, że środa, co mi niezbyt pasowało, dwa, że jednak Tymoteusz tego samego dnia, muzycy, forumowicze, wyczekiwany koncert.. A w dodatku to We Are Idols i spółka za 30 zł, podczas gdy mnie interesuje tylko support i to ten pierwszy... W efekcie tego wszystkiego nie byłem na żadnym z tych gigów
.
A z Wami jak było
?
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
