Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 18:35:35

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: 2008
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 00:35:25 
Pojawił się już wątek ocenaryjny ale ja mam na myśli bardziej coś takiego. czyli nowości nowościami, a tu chodzi o jakieś szczególne przeżycia, wydarzenia i tegoroczne muzyczne odkrycia. Koncerty, albumy które teraz dotarły albo zachwyciły dopiero po pewnym czasie, nowo poznani wykonawcy czy zespoły. Myślę, że można by to rozszerzyć ewentualnie także o kategorie pozamuzyczne (obawiam się, że u mnie nie da się całkiem rozgraniczyć muzyki od książek) ale na razie i tak nie wiem jak to się przyjmie. Może się przecież okazać że to rok tak ważny tylko dla mnie ;)

Bo faktycznie, nazbierało mi się sporo. Szczególnie początek roku obfitował w nowości, i to jakie! Po Wigilii i noworocznym obejrzeniu A hard day's night Beatlesi byli słuchani niemal non stop. Pokazali mi, że sześdziesiona to, uwaga, jeszcze lepszy okres dla muzyki od baroku! Poza tym z różnych względów ten początek roku był fajny a Zespół ten kapitalnie ze swoją energią i optymizmem się weń wpasował. Szybko awansowali do pierwszej piątki a po roku dobili nawet do drugiego miejsca.
Tak jak Beatlesi pozostają dla mnie mistrzami krótkiej formy tak Pink Floyd zaspokoił moje potrzeby poszukiwania w muzyce pewnej głębi i poważności (jakkolwiek głupio i nie po mojemu to brzmi). Chodzi mi o to, że dopóki nie poznałam Yesowo - oceanowej płyty to właśnie Floydzi wydawali się niezrównani jeśli chodzi o długie utwory w które można się raz po raz zanurzać i odkrywać nowe przestrzenie. Szczególnie porażające były na początku Shine on your crazy diamond i Hey you. Całkowita nowość, dotąd myślałam że tylko barokowe suity są słuchable!
W międzyczasie poznałam Genesis i Blind Guardian, gdzie poza dwoma albumami raczej nic nie chwyciło i nie zostało na dłużej. Przyzwoite trzy, czterogwiazdkowce, które są szczególnie fajne w kontekście pewnych wydarzeń z tego okresu (co bardzo słychać w muzyce, kiedy się słucha po pewnym czasie) ale już niesłuchane tak często.
Za to prawdziwym eurekiem był duet Simon & Garfunkel . Znalazłam w domu jakiś przegrywany koncert i niemal natychmiast zaopatrzyłam się w całą dyskografię :D Chłopcy towarzyszli mi przez całą wiosnę i lato ciągle wprawiając w stan zachwytu, nawet nie tyle piosenkami (choć te w zdecydowanej większości są po prostu piękne) co przede wszystkim głosem. I znowu nie da się tego oddzielić od porannych (lub całodziennych) wagarów, powiewu lata i wolności i słonecznych poranków.
Z kolei pewnego deszczowego dnia pojawiło się The Doors. Nie od razu zrozumiałam o co w tym chodzi (zresztą do dzisiaj nie podzielam zbiorowych zachwytów nad dwoma ostatnimi albumami) ale szybko zaskoczyło wyśmiewane przez niektórych Waiting for the sun - płyta ewidentnie z pierwszej dziesiątki tego roku przy ostrej konkurencji. W ogóle środkowi Doorsi stali się bardzo ważni w połowie roku i ogromnie się cieszę, że poznałam ten zespół, w sumie trochę przez przypadek.
Lato było czasem Moody Blues (ale to wiadomo ;) ) i Electric Light Orchestra, szczególnie Out of the blue. i tutaj dopiero jaka wolność!
W czerwcu przyszedł czas na PJ Harvey. White Chalk jest najważniejszym, tak myślę, płytowym odkryciem roku i jedną z najważniejszych płyt w ogóle. Niesamowicie dużo radości dawało mi słuchanie jej na okrągło przy Winnetou (to z kolei najważniejsze książkowe odkrycie) i praktycznie od tego czasu przy książkach Maya nie słucham niczego innego. I te słoneczne poranki! Przez jakiś czas wstawałam rano przed piątą żeby jeszcze przed wyjściem do pracy posłuchać dwa razy płyty i przeczytać trochę Winnetou :D Wiem, że się powtarzam ale w tym przypadku muszę, jestem BARDZO szczęśliwa że mogłam przeżywać tyle Piękna!
Potem były już tylko dwie rzeczy z takich ważniejszych - The Hollies i Yes. The Hollies, znowu sześdziesiona i piosenki, których nie powsytydziliby się chłopcy z Liverpool. Ten zespół wydaje mi się w kilku(nastu) piosenkach wręcz genialnym połączeniem Bitelsów i The Moody Blues. Yesowe Tales from topographic oceans to z kolei drugi album roku, który towarzyszy mi od kilku miesięcy. Tyle przestrzeni i głębi, że można się było zachłysnąć na początku... Z kolei Magnification wzbudziły żywe zainteresowanie po znużeniu Days of future passed.


Ostatnio zmieniony pn, 29 grudnia 2008 19:38:54 przez chewbacca, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 01:14:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
dla mnie to był dość bardzo dobry rok jeśli chodzi o odkrycia muzyczne

nie ma co ukrywać, muzyka mnie już w życiu raczej nie olśni (chyba że zrobię sobie jakiś roczny post od niej ;)), więc właściwie całkiem tego dużo:

przede wszystkim Nick Drake - trochę już wiedziałem kto to, ale dopiero pożyczone przez Elronda płyty narysowały pełen obraz, bardzo dobre, warto będzie się kiedyś w tym zanurzyć na dobre... na razie na czele utwory Free Ride i The Thoughts of Mary Jane

w drugiej kolejności Emerson Lake and Palmer, niestety trochę się zawiodłem całościowo - miałem moment fascynacji głosem Grega, ale poza utworami z jego udziałem niestety jest to muzyka nie dla mnie, kilka mocnych momentów jednak weszło do mojej biblioteki cztero- i pięcio-gwiazdkowców: From the Beginning, Tiger in the Spotlight. Benny the Bouncer, Take a Pebble...


poza tym dość bardzo dobra muzyka z filmu Once - trochę już wyrosłem z takich brzmień, ale Lies, Once to klasyczne ***** sam film zresztą też przepiękny

nurt krautrockowy przeszedł nieco bokiem, jeśli chodzi o mnie, bardziej otworzył mi głowę niż wszedł do serca, chociaż pierwsza piosenka z debiutu Neu cudowna...

raczej rozczarował mnie debiut Buffalo Springfield, niestety to nie są ani amerykańscy Beatlesi, ani amerykańscy Hollies, moze amerykańscy Herman's Hermits


za to nieoczekiwanie, no bo to przecież obciach gorszy od Turnała, spodobała mi się najnowsza propozycja Starej Dobrej Małżowiny
- pierwszy utwór z Jednoczasu był moją piosenką grudnia


no i zawsze można liczyć na perełki przy kompletowaniu dyskografii tuzów:

LUNA absolutnie zdominowała pierwsze pół roku w moim wnętrzu, już ją trochę wyśpiewałem z siebie, ale dużo zostało, to dobrze... W tej chwili na podium Tren, tytułowa, i Umieraj, Wiosna trochę zbladła, ale zapewne powróci do żółtej koszulki

poznałem jedną z dwóch pozostałych mi zagadek w dyskografii Moody Blues: utwór Islands na początku wydawał mi się dziwnie obły, ale pewnego wieczora spoliczkował mentalnie... pięknie!

płyta Magnification yes okazała się świeżym powiewem siwych włosów, a utwór Give Love Each Day best songiem zagranicznym

niewiele jej ustępuje Sunny Girlfriend z Headquarters Monkees, co za bas tamże, a przecież jeszcze Mr Daboleena, Mr Bob Daboleena...

długo poszukiwany eponimiczny album Byrds, jak się zdaje, będzie niezłym dodatkiem do klasycznej dyskografii, połowa płyty bardzo dobra, akustyczna i harmonijna, druga połowa niestety okropna, nie starczyło mi pieniędzy niestetty na The Ballad of Easy Rider, a z lasta już wiem że jest tam przepiękny bonus pod tytułem Fiddler a Dram, ze skocznym moogiem i idiotycznie ślicznymi harmoniami...

płyta Arthur The Kinks, podobno ich najlepszy album, zupełnie mi za to nie podszedł, znałem już wcześniej wspaniały numer Shangri-La i niezłą Victorię, ale poza tym cieniutko, wesolutki Drivin' i dający do myślenia Yes Sir No Sir... Village Greenowi to ta płyta nie dorasta do kolang

jeszcze bardzie rozczarował mnie Ram Paula McCartneya - Uncle Albert, wiadomo: genialny, Another Day dobry, ale reszta? to nie jest muzyka pastoralna tylko wiochmeńska, całe to Wings brzmi jakby jadło obiad a nie grało, a piosenka Long-Haired Lady mogła być czymś totalnym, a w takiej interpretacji ta kompozycja jest jak piękny talerz do góry dnem

box Skaldów z nagraniami festiwalowymi raczej rozczarowujący, podobnie jak kolekcja czwórek, choć na niej ładny utwór Po górach po chmurach

oprócz tego The Soundrops nagrali rekordową liczbę muzyki, policzmy: "płyty" Interim, From Time To Time, Weathertop, Downhill Uphill, Deaths oraz A Bottle Of Oil, poza tym sekretnie pozamieniałem jeszcze z 15 kawałków ze starszych "płyt", które fałszowały i takie tam... super udany rok pod tym względem, trzeba napisać jakiś nowy albu :)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony ndz, 28 grudnia 2008 01:53:09 przez Gero, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 01:39:41 
niemuzycznie 2008 to jakiś hardkor był. a muzycznie... hę. jakos niewiele ale za to mocnych punktów.

zaczęło się jakos od Luny. i w sumie ta płyta to plyta roku.
potem egipska pustynia muzyczna
w wakacje też cicho aaaa niee zaczęło sie iron maiden całe cztery piosenki!
październik: Into the Wild Eddiego Vadera (ultimate freedom!), Beirut my flying cup (wzruszenie) i Nick Drake (ciepły smutek)
i jeszcze dropkick murphy's ale to podobnie jak iron maiden troche niepoważnie ale jednak czasem trzeba: głupie to pijackie i radosne i jednocześnie wściekłe
listopad i grudzień do połowy: mrok i metal rammstein!!
końcówka grudnia: clash!!!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 02:01:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 02 listopada 2006 21:00:47
Posty: 1234
Skąd: Edinburgh
Head i Sabaton => to takie dwa największe odkrycia moje w tym roku...

Head może nie koniecznie odkrycie, ale wyczekiwany album...

Sabaton to już końcówka roku... Zaczęło się 11 listopada piosenką "40-1"... A potem już z górki...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 11:27:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19450
Skąd: z prowincji
wydarzenie Nr 1 to chór oraz cały weekend z nim związany

z aktualności 2k8-ych to oczywiście Luna, trochę mniej Dementi

czad roku to "Pałacyk" w wykonaniu Armii

Gero pisze:
dla mnie to był dość bardzo dobry rok jeśli chodzi o odkrycia muzyczne
dla mnie też

główne okrycie to cała krautrockownia,
szczególnie NEU!, Amon Duul II, Ashra Tempel, pierwsze CAN-y

z odkryć okołokrautrokowych (wynikłych z dłubania wokół krautrocka)
Arzachel, Brainstorm - Smile A While, Aardvark


za wydarzenie uznać muszę (niestety do pewnego momentu :( ) ceny płyt na świecie ze wskazaniem na USA

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Ostatnio zmieniony ndz, 28 grudnia 2008 19:15:07 przez pablak, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 11:38:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..przede wszystkim KRAUTROCK !!!!!! - CAN (kupiłem sobie pierwsze 7 płyt tej kapeli ),NEU..itd...nastepnie THE BYRDS ( kupiłem wszystkie płyty) świetna -jedyna płyta zespołu ARZACHEL (kupiłem wszystkie :wink: płyty) jedynka BRAINSTORM ..... oraz wspomniany już tu NICK DRAKE...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 13:07:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7696
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
To zdecydowanie rok trójki nowości – Luna, Dementi, Gospel.

Z odkryć rzeczy starszych, najważniejsza chyba była Sinéad O'Connor z Theology (w mniejszym stopniu z Throw Down Your Arms).



Morella pisze:
metal


Czekam na recenzję składanki! Mam podejrzenia, że wylądowała na półce bez przesłuchania. :nonono:

;-)

(Jeżeli chodzi raczej o szybko niż ciężko, to polecam katalogi Black i Finntroll.)

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 13:09:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17992
...bardzo dobra płyta "Dementi"2Tm2,3 i związana z nią trasa koncertowa. Świetna muzyka , koncerty ......doskonałe (Chorzów , Rydułtowy ) .....myślę , że wtym roku trasa wielkopostna także się odbędzie tzn. mam taka nadzieję :wink: . Płyta "Luna"..która włąsciwie cały czas czeka ....na swój czas...chodzi mi tutaj o koncerty można je nazwać promocyjnymi , których jest jak na lekarstwo ....
Dalej. Zapowiedź nowego wydawnictwa Armii. Premiera właściwie na dniach...oj będzie sie działo....
Wydawnictwa serii jarocinskiej ze wskazaniem na zespół Siekiera.....które to nagrania jakby nie DJ Adam oddaliłyby by się prawdopodobnie w otchłań historii , a tak jest ciekawa płytka i fajno jest!
Zapowiedz nowych nagrań Trupiej Czaszki...Też bym kiedyś pragnął usłuszec na żywo ten zespół...
Płyta zespołu Izrael , wzbudzająca wiele emocji i kontrowersji.....
Mi osobiście w całym tym projekcie podoba się to ,że "stare " zespoły powracają na scene i w tym przypadku myślę że z dobrym skutkiem...
Reaktywowanie grupy "Kryzys". Tutaj także jest zapowiedz płytowa...
A niech se gadają że to komercyja i że nie wypada , a mnie to guzik obchodzi.... :wink:
Dalej. Odkrywanie muzyki grup Led Zeppelin , SBB , King Crimson.....
Kiedyś "za chiny ludowe" nie sięgnałbym po płyty tych grup , ponieważ muzyka ta wydawała mi się zbyt archaiczna i mało ciekawa...Generalnie liczyła się "napierdalanka"...i żeby było miło i ciekawie... :wink: A teraz jest już zupełnie inaczej....
Pozamuzycznie? No to może na sportowo , a nawet lokalnie sportowo czyli derby na Stadionie Śląskim Ruch - Górnik...prawie pełny stadion na meczu ligowym to jest coś!
Przyjacielskotowarzysko? ...odnowienie kontaktów z moim jednym z najlepszych kumpli a nawet i przyjaciół Jarkiem ps. "Łysy"...Z tego też się naprawdę cieszę i to bardzo....To chyba na tyle...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 14:56:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 13 stycznia 2008 23:19:30
Posty: 4159
Skąd: Wrocław
Uch, to był dobry rok, jeżeli chodzi o wydarzenia kulturalne.

Moje pojawienie się na forum (przynajmniej z mojego punktu widzenia jest to coś pozytywnego ;)) niezwykle poszerzyło me horyzonty muzyczne. Dzięki swojej tu obecności nawiązałem bliższą znajomość z Siekierą, Brygadą Kryzys, Houkiem, Lao Che, Sonic Youth, czy Converge, Nick Cave pod różnymi postaciami, które to zespoły znałem, ale teraz odkryłem je na nowo... Szczególnie chciałbym podziękować Mikiemu za (w tej czy innej formie) wskazanie: Atomico Patibulo, The Nation of Ulysses, Rites of Spring, Egg Hunt i wreszcie FUGAZI, który to zespół dla mnie jest Odkryciem Roku. Tak samo podziękować chciałbym Petowi za Misfits, Miguel and the Living Dead, The Meteors i HorrorPops oraz Cytzowi za Something Like Elvis.

Płytowo to był urodzajny rok, jeżeli chodzi o nowości: "Luna", "Verses of Steel" Acidów, "Dża Ludzie" Izraela, "Gospel" Lao Che, "Dig Lazarus Dig" Nicka Cave'a i Złych Ziaren, "Live The Storm" Disfear, "Dementi", z którą w tym roku już się nie zapoznam i wiele płyt, które poznam dopiero w 2009 albo i później, plując sobie w brodę, że nie sięgnąłem po nie wtedy, gdy były wydawane.

Muzyczne wydarzenia roku to dla mnie z całą pewnością koncert Armii na Polach Marsowych we Wrocławiu, koncert Acid Drinkers 9 marca w klubie Alibi, śmierć Aleksandra Mendyka, reaktywacyjny koncert Illusion w Hali Ludowej trzynastego grudnia i koncert Kwasożłopów tego samego dnia, a także podjęcie decyzji o reaktywowaniu Kazika Na Żywo. Z mniej ważnych, acz dalej interesujących rzeczy: trasa angielskiego Ever Since The Lake Caught Fire z sosnowieckim Searching For Calm, którą otwierał koncert we Wrocławiu. Wypadał on w czwartek, więc świeżo po zajęciach teatralnych biegłem do domu, żeby wziąć gitarę i zanieść wokalyście zespołu, w którym gram (gdyż następnego dnia mieliśmy mieć próbę o takiej godzinie, że nie wyrobiłbym po szkole z powrotem do domu), a od niego prosto na koncert... I to był rajd, ale warto było, gdyż koncert ESTLCF i SFC był wspa-nia-ły. Na odnotowanie również zasługuje koncert 12RA3La we wrocławskim klubie Łykend, w którym za miesiąc będzie grał 2Tm2,3. To był mój pierwszy koncert Izraela, mimo że miałem możliwość być wcześniej na co najmniej dwóch... :oops:

Dalej. W kwietniu/maju dotarła do mnie gitara mojego wujka, Squier Stratocaster z humbackerem zamiast pojedynczego przetwornika na ukos i zacząłem grać. Dla mnie rzecz ważna. 22 sierpnia pierwszą próbę miał zespół, który ze znajomymi powołaliśmy do życia. I, mimo że po drodze odeszła od nas basistka, gramy i 24 stycznia będziemy się nagrywać w studiu mojego byłego nauczyciela ze szkoły muzycznej o profilu rockowym, Jana Madeja.

Pozamuzycznie: odkryłem masę dobrych i jeszcze więcej tych niedobrych, ale jakże uroczych filmów, głównie horrorów :). Ale przekonałem się też do Davida Lyncha. A to mi przypomina, że dalej mam do obejrzenia "Dzikość serca" :oops: .

Pozakulturalnie: po raz pierwszy przeżyłem godnie 1 sierpnia. Tak, jak wypada.

Pozdrawiam,
Uldor

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 15:12:45 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 23:40:05
Posty: 1662
Muzyczne:
Alizee - Psychedelices
Joy division
Pink Freud - Sorry music Polska
Nina Simone
White Stripes

Filmowo:
Przed wschodem słońca
Przed zachodem słońca
Zakochany bez pamięci
Ojciec chrzestny
To nie jest kraj dla starych ludzi


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 15:24:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
LUNA - bardzo ten rok mi się kojarzy z Luną, choć przecież muzyka towarzyszyła mi już od lata 2007.
przez Lunę umknęło mi nieco Dementi i nawet nie potrafię zanucić tak nagle żadnego utworu z tej płyty :shock:

poza tym:
Krautrock oczywiście - przede wszystkim Can
a ostatnie miesiące do bezsprzecznie wielkie odkrycie (nawet większe niż Can na pewno!) - THE BYRDS!!!!!!
a dalej to ZA SIÓDMĄ GÓRĄ, którego tak naparwdę to nie znałam przedtem, tylko z jednego utworu puszczonego przez wojcka w Rogalowie latem 2007.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 15:39:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
natalia pisze:
ostatnie miesiące do bezsprzecznie wielkie odkrycie (nawet większe niż Can na pewno!) - THE BYRDS!!!!!!



:shock: oo, nie wiedziałem że Tobie się to tak bardzo podoba :)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 grudnia 2008 16:58:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 16:47:56
Posty: 11819
było kilka odkryć w tym roku,,,

Film,,, w 2008 roku po raz pierwszy obejrzałem serię Twin Peaks, a także Gwiezdne Wojny - były to dla odkrycia bardzo przełomowe,,, żadne inne filmowe rozkosze nie przychodzą mi teraz do głowy,,, Smoczyca podpowiada mi, że Batman - Mroczny Rycerz - też bardzo dobrze,,,

Muzycznie,,,
zdecydowanym faworytem została Luna - właściwie od pierwszego przesłuchania przeczuwałem - że to będzie coś wielkiego,,, Dementi strasznie w tyle,,, to jednak płyta do posłuchania raz na jakiś czas - może nawet tylko okresowo - w Wielkim Poście działa w niezwykły sposób,,, po niesamowitym 888 to jednak trochę nie to co natenczas mi potrzeba,,,
później Brian Head Welch - bardzo dobra płyta, bardzo szybko mnie urzekła,,,

Koncerty,,,
wspaniałe i niepowtarzalne,,, na zakończenie roku prawdziwa petarda - czyli Power of Trinity w Graffiti, a dużo wcześniej: dementi Tour (2 koncerty po sobie + 1 w Wawie w Dniu dziękczynienia),,, a potem Armia 2x w Wawie - z czego Pruszków to jeden z najlepszych koncertów tegorocznych,,, zaraz po Poznańskim, zamkniętym koncercie,,, na którym nagrywaliśmy,,,:

Wydarzenie roku:
czyli - udział w nagrywaniu CHÓRU na nową płytę ARMII :)

Ale było - jeszcze kilka spotkań forumowych (nie tylko przy okazji koncertów!):
Wesele Mikiego i Anii - to były piękne chwile!
Spotkanie z Witkiem w Lublinie przy okazji jego podróży po Polsce,,,,
Integracje różnego typu z ekipą mocno wschodnią (Chełm City) i 3bajkiem (Warszawa Ochota Masters)

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 grudnia 2008 01:06:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 08 lutego 2005 13:34:20
Posty: 803
Muzyka:
Luna
Vedder - Into the wild -odkryłam tę płytę na nowo
Mark Lanegan - Bubblegum
PJ Harvey - White Chalk - nie tyle odkryta w tym roku, ale pomagała koić ból
Mariee Sioux -Faces in the Rocks - a to odkrycie końca tego roku, akustycznie z indiańskimi flecikami, bardzo przyjemne
Bonnie Prince Billy - I See a Darkness

Wydarzenia+ podróże:
PJ Harvey w Kongresowej - niezapomniane
Irlandia z naciskiem na Tory Island
Bieszczady w maju
ostatnia próba Project Drumader.... i bodhran i kopytka lamy ...
końcówka lipca i King Tubby :wink:
Wigilia forumowa


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 29 grudnia 2008 01:39:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
ja chciałam dodać jszcze swoje literackie odkrycie 2008: Franz Kafka

oraz podróżnicze:

Nowy Sącz i okolice

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 294 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group