Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 18:47:28

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 12 sierpnia 2018 07:00:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Emilian pisze:
A "Na przełęczy" nie jest przypadkiem autorstwa Witkiewicza seniora?

Też tak kojarzę...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 30 września 2018 21:07:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Byłam na Once, z wielkim bólem, że kupiłam bilet w tym samym terminie, co wkrótce okazało się, że i koncert Armii będzie miał miejsce, ale nie żałuję.

Zacznę jednak od minusów. Aktorsko nie było to najlepsze, niestety. No i przede wszystkim raziły teksty piosenek, przetłumaczone na polski. Tzn. niektóre tłumaczenia były dobre, w sensie - ładnie się wpasowywały w melodie i w niczym nie przeszkadzały. Niektóre niestety były fatalne, w melodie upchnięte na siłę, czyniły wykonanie tych piosenek zadaniem iście karkołomnym i wiele psuły. Zdecydowanie wolałabym, żeby zostały po angielsku.
Ale przejdźmy do plusów.
Scenariusz. Nie pamiętam już filmu tak dobrze, żeby ocenić, na ile był wierny filmowi, na ile odbiegał, w zasadniczych kwestiach na pewno się pokrywał. Natomiast z tego, co pamiętam, film oglądało mi się przyjemnie i sympatycznie, nie przypominam sobie jednak, żeby był komedią. Przedstawienie natomiast skrzyło się humorem i przynajmniej ja bawiłam się przednio. Reszta publiczności średnio się śmiała, co jest dość dziwne, bo zazwyczaj to mnie jest trudniej rozśmieszyć, więc nie wiem, czy tym razem zebrali się tu jacyś sztywniacy (sporo statecznych, starszych ludzi było), czy ja jestem nienormalna. ;)
Kolejna kwestia - w filmie miałam zastrzeżenia co do zakończenia - że nagle wszystko się rozwiązało zbyt łatwo, tak jakoś 'samo się'. W przedstawieniu niby było tak samo, ale jednak jakoś to zostało pokazane inaczej, tak, że i miało swój ciężar i wypadło bardziej wiarygodnie.
No i na koniec najważniejsze - muzyka. Rewelacja! Repertuar został ubogacony rzeczami, których w filmie chyba nie było (a w każdym razie na pewno nie ma ich na płycie z soundrackiem). Wykonania urywały dupę. Żar, ogień, pasja - niesamowite! Choć trudno w to uwierzyć, były momenty, które biły na głowę bardzo mocne przecież , i tak nasycone emocjami, że wydawałoby się, że bardziej się już nie da, oryginały. Czad! :hat:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 29 października 2019 21:08:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14019
Skąd: ze wsi
Obrazek

Teatr im. Juliusza Słowackiego
"Miłość" - autor Beniamin Bukowski
Reżyseria: Błażej Peszek
Aktorzy: Anna Polony, Jan Peszek


*****

Coś wspaniałego!

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 stycznia 2020 19:44:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
..w przeddzień rocznicy wydarzeń na Wujku byłem z Andrzejem w Teatrze Śląskim na spektaklu
Wujek 81. Czarna ballada.
Obrazek
foto. Teatr Ślaski

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 listopada 2021 23:08:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Byliśmy dziś pierwszy raz od bardzo dawna w teatrze. Namówieni przez Sierżanta (The Creative Genius Behind The D.N.AcidRock) wybraliśmy się do niewielkiego, offowego przybytku pod nazwą "Teatr SOHO", zlokalizowanego na warszawskiej Pradze w postindustrialnych wnętrzach jednej z pozostałych przy Mińskiej fabrycznych budowli. Bardzo ciekawa reinterpretacja "Don Kichota" wykonana przez pięcioro aktorów, w niezwykle oszczędnych scenografiach i przy użyciu bardzo prostych rekwizytów. Malowanie przestrzeni właściwie wyłącznie w umysłach widzów. Intrygująco to wszystko rozplanowane, bardzo emocjonalne, z interakcją z widzami i naprawdę super muzyką napisaną specjalnie do tego przedstawienia i dyskretnie wykorzystywaną. Wystąpili bardzo młodzi i średnio młodzi aktorzy, których rzecz jasna w ogóle nie znałem. Sala była pełna - na oko z 80 osób usadowionych w półokręgu opasującym częściowo scenę - pełne spektrum wieku (od małych dzieci [tych garstka), przez licealną i studencką młodzież, po dorosłych i też mocno starszych ludzi). Premiera była w połowie października i za kilka dni spektakl schodzi z afisza (przynajmniej w tym roku). Jeśli jakimś cudem ktoś z Was się na to załapie, to chyba nie pożałuje. Bilety po pięć dych. Cztery gwiazdki.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 maja 2022 08:21:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Tyler Durden pisze:
Byliśmy dziś pierwszy raz od bardzo dawna w teatrze.


Właściwie to mógłbym zacząć swój post podobnie, zmieniając tylko "dziś" na "wczoraj". O ile bowiem przybytki kulturalne takie jak kina, sale koncertowe, galerie, muzea etc odwiedzam dosyć często, to akurat w teatrach bywam rzadko. Co nie znaczy, że nie bywam w ogóle. A nawet mogę się pochwalić, że dotychczas byłem na sztuce teatralnej więcej niż raz. :D

Ale dopiero wczoraj, pierwszy raz w życiu, byłem na przedstawieniu, które można określić mianem "kontrowersyjnego". Nawet nie ze względu na treść - ta jest powszechnie uznana, podziwiana i akceptowalna. Mówimy bowiem o teatralnej adaptacji "Mistrza i Małgorzaty". Natomiast przyjęta forma opowiedzenia tej historii jest (a raczej była, bo premiera miała miejsce w 2014 roku) przedmiotem gorących dyskusji. Niektórzy byli zachwyceni nietypową narracją, inni czuli się zagubieni i przytłoczeni, a jeszcze inni (podobno) byli tak bardzo nas "nie", że w trakcie przerw wychodzili i już nie wracali.
O co ten szum? Ano o to, że to przedstawienie to połączenie tradycyjnego teatru aktorskiego, teatru lalkowego (przy czym te "lalki" są dość specyficzne - przeważnie są to dziwne, groteskowe portrety namalowane na tekturowych arkuszach, chociaż jest też jedna z ruchomą szczęką ;)), performance’u i improwizacji. Mało? No to dodam jeszcze, że wszyscy aktorzy są tu narratorami (często jednocześnie) i wszyscy grają co najmniej podwójne, a często nawet potrójne role, które w dodatku nakładają się na siebie i przenikają. Ba! jest nawet moment, że jeden aktor gra jednocześnie dwie role na raz - żywą i "lalkową", prowadząc przy tym dialog. Jeśli dodamy do tego surowe otoczenie Sceny Przewodnik (w piwnicy), aestetyczną, by nie powiedzieć turpistyczną scenografię składającą się w większości z tektury i pudeł, wspartą sugestywnymi wizualizacjami wyświetlanymi na tylnej ścianie i niepokojącą ścieżką dźwiękową oraz fakt, że spektakl trwa ponad trzy i pół godziny, to nie dziwota, że niektórzy mieli tego dosyć. Bo trzeba dodać, że twórcy starali się upchnąć w adaptacji tak dużo treści i wątków oryginału jak to możliwe. Przez to aktorzy musieli opanować naprawdę gigantyczną pigułę tekstu. Współczuję. Tym bardziej, że poza kilkoma spokojniejszymi momentami, większość przedstawienia to jechanka na maksymalnej ekspresji i brawurze. Mimo to pewne cięcia były konieczne (w przeciwnym wypadku spektakl trwałby pewnie z 5, albo 6 godzin). No i to też było źródłem kontrowersji. Wspomniałem już, że tytułowy bohater właściwie nie pojawia się bezpośrednio w sztuce? No to wspominam. Co nie znaczy, że nie ma prawa głosu. Chociaż jego głos też się nie pojawia. Jasne? I to też był zarzut recenzentów pod adresem twórców. Bo nie oszukujmy się, jeśli ktoś nie zna treści powieści, to z tego przedstawienia absolutnie jej nie pozna. Wpadnie za to w środek czystego chaosu, polifonii narracyjnych, mieszających się wątków i natłoku postaci, które spowodują, że łeb mu eksploduje. Więcej powiem. Jeśli ktoś nawet zna treść powieści, ale pobieżnie, bo powiedzmy czytał ją tylko raz i to 20 lat temu, to też pewnie zagubi się w tej wizji i raczej nie przyjmie jej jako własnej.

Podsumujmy zatem:
- Mieszana forma (teatr aktorski + lakowy + warstwa multimedialna)
- Elementy nieprzewidywalności - performance (przedstawienie w Variete, w której realna publiczność doznaje nagle efektów działania czarnej magii, kiedy aktorzy zaczynają "czytać" w jej myślach) + improwizacja (scena po balu u Szatana! Uznaliśmy z Sylwią, że nieźle odnalazłby się w tym fragmencie kabaret Hrabi, ale i zespół na scenie świetnie pociągnął temat, robiąc motywem przewodnim rozmowy winogronka),
- Polifonia i mniej lub bardziej kontrolowany chaos (wielogłosy, przenikanie się postaci)
- Narracja nie dla osób nie znających pierwowzoru.
- Zamierzona brzydota i aestetyzm.

To były główne zarzuty krytyków wobec tej adaptacji.

Czy muszę dodawać, że wszystko to co krytycy uznali za wady tego przedstawienia, ja, nieobyty ze sztuką teatralną cham, znający za to dość dobrze pierwowzór, traktuję jako zalety i łykam tę wizję jak karp rozwielitkę. I w związku z tym polecam.

Poniżej:
Woland, Iwan Bezdomny i Michał Aleksandrowicz Berlioz
Obrazek

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony pn, 30 maja 2022 11:48:22 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 maja 2022 08:31:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Oooooo! Dzięki! Bardzo mnie zachęciłeś :D Zapomniałem, że to jest gdzieś grane - mam nadzieję, że uda się wybrać. Dziękuję!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 maja 2022 09:12:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Tyler Durden pisze:
Zapomniałem, że to jest gdzieś grane - mam nadzieję, że uda się wybrać. Dziękuję!


Idź koniecznie! Bardzo jestem ciekawy Twojej opinii.

Zastrzegam jednak, że jeśli miałbym szukać jakiś negatywów spektaklu, to wziąwszy pod uwagę jego długość, wspomniałbym o krzesłach, które po dwóch godzinach zaczynają się robić niewygodne. ;)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 maja 2022 20:40:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Byłem kiedyś na tym spektaklu i było mi bliżej do tych, którzy uciekli w przerwie niż do Twojego entuzjazmu, ale jakoś się przemęczyłem do końca. Drugi raz bym nie poszedł. ;)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 maja 2022 06:33:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
I właśnie dlatego nazywałem to przedstawienie kontrowersyjnym - wywołuje różnice zdań i rozbieżne opinie. :D

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 05 czerwca 2022 17:52:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
W ciemnym teatrze na piętrze, a właściwie na parterze, mimo ceny biletu tak niskiej, że zakładała raczej miejsce na dostawce między filarem a okienkiem operatora, byłam wczoraj na prawdziwych baletach!
Wystąpił balet Opery Śląskiej, a już sama perspektywa obejrzenia czegoś tak wy(po)tfornego przeraziła mnie tak, że o mało nie zrezygnowałam :) nagle tuż przed wyjściem poczułam przymus upieczenia ciasta z truskawkami, kremem i galaretką i gdyby nie córka którą zaprosiłam, pewnie posunęłabym się jeszcze do sałatki, otwierając definitywnie wino.
Jednak wyjechałyśmy, argument koronny - taniec do muzyki TANGERINE DREAM!!! z płyty koncertowej nagranej dawno temu w naszym mieście. Byłam na tym koncercie :serce
Całe miasto rozkopane, ale jakoś dojeżdżamy po hałdach. Wieczór pogodny, przestaje padać, przy kasie spotykam znienacka brata i piękną mą drugą bratową, całą uduchowioną, w długiej zielonej sukni kwiecistej. Idziemy zapalić w krzaki i naprawdę cieszę się, rozmawiając z nimi drugi raz tego roku. Radość tym większa, że w kasie biletów dla nas nie ma, a jednak zostają nam przyznane jak nagrody dla pracowników kultury, adekwatnie tanie jak barszcz sosnowskiego. :mrgreen:
No i zasiadamy, gasną światła, a na scenę wybiega kilkanaście rusałek i elfów. Prawie nadzy, prawie bezcieleśni, jakby żywili się muzyką co napiera ze wszystkich stron. Jak można tak się poruszać? Jak można tak się unosić, wyginać, kpić z grawitacji? Panie, odejmij mi 30 kilo i też spróbuję :|
Półtorej godziny nieruchomo w fotelu, w niedowierzaniu i
podziwie. Pierwszy ruch sceniczny na widowni to brawa na koniec. Nie wiem dla kogo bardziej - dla baletu czy dla muzyki. Czy to był koncert z wizualizacją, czy teatr ilustrowany muzyką?
Nie wiem! :D ale ponownie idziemy w krzaki na papierosa i odnajduję dawno porzucony dialog z bratem.
Byłem pewny, że to nagrał Klaus Schulze.
Nie, to na pewno Tangerine Dream.
Klaus Schulze umarł w zeszłym miesiącu, wiesz?
Nie wiedziałem.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 05 czerwca 2022 23:01:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Nie wiem, czy muzykę Tangerine Dream w ogóle znam, ale to brzmi dla mnie akurat bardzo zachęcająco. :) Bo ja to akurat bardzo lubię, jak muzyce towarzyszy przedstawienie wizualne - balet, opera. Swoją drogą, dawno nie byłam na niczym takim, ech...
W ogóle dawno nie byłam na niczym... :?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 05 czerwca 2022 23:32:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Anastazja! Ale ekstra!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 13 września 2022 21:54:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Przez pandemię praktycznie przestałam całkiem brać udział w jakichkolwiek wydarzeniach kulturalnych, w końcu jednak zatęskniło mi się za teatrem.
Nie miałam żadnych konkretnych planów odnośnie tego, co chciałabym zobaczyć, więc poodwiedzałam sobie strony różnych teatrów i poczytałam, co tam dają.
I tak trafiłam na musical pt. 'Przybysz' w teatrze Rampa. Zachęcił mnie opis, więc się nań dziś wybrałam.
I nie żałuję, było super! Początkowo miałam trochę obiekcji, ale szybko się rozwiały i pochłonęło mnie całkiem. Fabuła może nie była zaskakująca, ale nie o to chodziło, najważniejszy jest sposób, w jaki została opowiedziana ta historia. Historia emigrantów (ale nie tych kontrowersyjnych :wink: , tylko różnych, jakichkolwiek) , która może być odbierana dosłownie, albo metaforycznie - jako historia o życiu, o tym od czego chce się uciec, marzeniach, pragnieniach i ich zderzeniu z rzeczywistością. Metafor w ogóle było pełno.
Było dużo humoru, ale i smutku i goryczy. Było poetycko i momentami surrealistycznie. Bez modnych ostatnio wątków, a nawet leciutko pod prąd.
A przede wszystkim rewelacyjnie muzycznie - wokalno - wykonawcze mistrzostwo! Moc! Ciary!
Przedstawienie zakończyło się długą owacją na stojąco - i w pełni zasłużenie.
Polecam bardzo, chociaż nie wiem, jakie są jeszcze szanse zobaczenia tego. Jutro jest na pewno, a potem? Nie wiadomo, dalszych terminów ustalonych chyba nie ma...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 17 września 2022 19:19:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Fajnie :) Kiedyś byłem bardzo na "nie" do samej formy musicalu, teraz już patrzę na nie łaskawiej.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Muzzy'84 i 46 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group