Ultima Thule

..a księżyc patrzy w stronę Wisły

_________________
..Ty się tym zajmij..

Zmagam się z dobrem - czym jest? Skąd wiadomo co jest co? Jak to uzasadnić? Niby proste, a trudne. Czytałem u św. Tomasza, że wzorem dobra jest Bóg - samo Dobro. I on to tak pięknie i jasno rozpisuje, a gdy się zastanowić, to nic nie jest takie jasne. Bo przecież szczytem poznania Boga jest poznanie Go jako niepoznawalnego. Więc skoro wzór jest niepoznawalny, to co z całą resztą? Oczywista wiadomo na ogół co jest co - ale na ogół wiadomo po fakcie, po czynie. Przed działaniem lub w trakcie wszystko wydaje się takie zamazane...

_________________
Youtube

Może rzecz w tym, że nie jest niepoznawalny w 100%? Raczej trudno w takich kwestiach stosować matematykę niemniej choćby fakt, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga daje jakieś wskazówki. Z tym się wiąże też ciekawa sprawa - w uproszczeniu to wygląda na rozdźwięk między protestancą transcendencją Boga a katolicką immanencją(?) - czy raczej powiedziałabym sakramentalnością, która dostrzega i uwielbia Boga w dziele stworzenia i podkreśla, że omnia gratia est.
Zatem można chyba przyjąć, że jeśli Bóg jest Dobrem a człowiek jest stworzony na Jego podobieństwo, to jest w nim jakieś intuicyjne dążenie i pragnienie doświadczania i czynienia dobra?

Zmagam się Gravi z Twoim pytaniem od kilkunastu minut i nic logicznego i rozsądnego nie umiem napisac. Zresztą na wiele pytań (moich) nie znajduję odpowiedzi...zastanawiam się i przyjmuje coś za pewnik , tak jak uczenie się czegoś na pamięc.

Ładnie to ujęte. Ja się z tym zgadzam, tylko co z tego. "Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę." Ot i cały pies pogrzebany!



Ja naprawdę zmagam się z tym od dawna. Przynajmniej od czasu dyskusji o paleniu. Chyba się sztachnę.

_________________
Youtube

Może o to chodzi, że liczy się intencja - "chcę dobra" - Pan Bóg też zawsze chce dobra, w tym jesteśmy do Niego podobni...

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

a co to za dyskusja? tutaj?

_________________
un tralala loco

No... była kiedyś. Przerodziło się to później w dyskurs o uczynkach, predestynacji i herezji pelagiańskiej.

Ps.
http://www.ultimathule.nor.pl/viewtopic.php?t=2086

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Oczywiście Pietruszka też tam był .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

dzienki
poczytam sobie

_________________
un tralala loco

Uświadomiłem sobie wczoraj na urodzinach naszej drogiej cioci Joli, która jest formalnie Elą, że mam wiek, jaki miała ciocia i wujek gdy poznałem się z Kasią i zaczęliśmy ze sobą chodzić. Rodzi to we mnie dziwne poczucie czasu i przemijania.

_________________
Youtube

Tak sobie dziś pomyślałem, kiedy w drodze do kościoła patrzyłem chwilę na konia, który przechadzał się po kawałku ogrodzonej łąki, o dzikich koniach i o tym, że dla mnie to że człowiek kiedyś dogadał się z koniem jest większym osiągnięciem niż skonstruowanie jakiegoś silnika.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

O, dobrze powiedziane... a tak w ogóle... gdzie miało miesjce owo spotkanie?

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

Do mojej biblioteki przychodzą dwaj mali chłopcy z tornistrami, brunecik i blondynek, grzebią w komiksach i gadamy sobie trochę. Myślę sobie jaki w tym jest kosmos ze oni dopiero zaczynają życie i nie wiadomo co z tego wyniknie, a to już są całkiem fajni ludzie. Oni są z innej generacji, wejdą w coś nowego czego ja już nie ogarnę. A gdyby to były lata siedemdziesiąte to ten bystrzak z błyszczącymi oczami mógłby być przyszłym malarzem albo muzykiem rockowym i liderem jakiejś Siekiery. A ta dziewczyna co mu książkę wypożycza nie ma o tym pojęcia i patrzy na niego z góry. Tak sobie wyobrażam że mam wehikuł czasu, tylko ze miejsce się nie zgadza. Książki były wtedy pewnie obłożone szarym papierem, a zamiast komputera stała staroświecka papierowa kartoteka...