Ultima Thule

W Poznaniu na Plac Cyryla Ratajskiego niektórzy mówią Pigalak.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ja mam mały żal do Taty, że nie nauczył się / przekazał dalej znajomości języka kaszubskiego którym biegle włada jego mama a i zapewne on jako dziecko - w sumie to nie wiem, muszę się zapytać. Ponoć w latach 70. migracja kaszubska do Gdańska (Gdynia to zupełnie inna bajka) wstydziła się swojego etnicznego pochodzenia i kojarzyła to z tzw. "wieśniactwem", nie mówiąc o tępieniu tejże kultury przez władze (na szczęście obecnie jest wprost odwrotnie) i po prostu nie było to tak "cool" jak obecnie. Także czasem jest dość egzotycznie gdy w 100% nie rozumiem co mówi własna Babka .



Ha ha, a to ciekawe! Mam wrażenie, że w Trójmieście jest to zdecydowanie bardziej zrozumiałe i czasem używane. Choć dla mnie silnym czynnikiem adaptacji tego typu zwrotów jest też spora ilość znajomych z Małego Trójmiasta Kaszubskiego.

Co na to Monika, Azbest i Brus?

....w gwarze śląskiej w zasadzie każdy wyraz można "zgwarować".
Nie lubie tylko jak ktoś próbuje przelewać to na papier i próbuje pisać po śląsku....Nie lubię bo trudno się to czyta!..tylko dlatego

- zymft ...toz to przecież musztarda
- żymła ...bułka
- żymlok ...bułczanka..w ksztłacie przypominające krupnioka (krupniok to kaszanka) jednakże "wsadem" jest bułka...
- blumkoul ...kalafior
- oberiba ...kalarepa
- szmaterlok...motyl
- moplik zwany także piździkiem ...motorower
..ten piździk..to chyba dlatego że piździ czyli jest zimno w czasie jazdy
- szrałbyncyjer ...śrubokręt
- bajcangi ..obcęgi
- radiski...rzodkiewki
- wieprzki...agrest...to chyba przez to że włochate takie
- bajtel ...dziecko
- chachar ...chuligan
- gruba..kopalnia
- byfyj...meble kuchenne..ale takie stare..
- antryj ...przedpokój
- izba..pokój
- gardina...firanka
- szrank...szafa
- tepich..dywan
- tyj..herbata
- karlus...taki fajny chłopak
- ausgus...zlew kuchenny
- cug..pociąg
- ancug...to nie jest pociąg pospieszny a garnitur!
- flaumy...śliwki
- tomaty..pomidory
- gorzoła..wódka
- hajcong ...kaloryfer (obecnie używane..wcześniej chodziło o jakieś żródło ciepła)
- dziołcha ...dziewczyna..a jak jest jeszcze gryfno ta dziołcha to już jest super

u mnie w mieście jest taki lokalny polityk, który na jakichś świętach państwowych i religijnych mówi zamiast "uroczystość" to "oroczystość" - ale to bardziej taka ciekawostka niechlujstwa językowego

co do cytatów, które przytoczył Pet z gwary warszawskiej to wiele z tych zwrotów stosuje się w Lublinie a nawet i dalej na południe


co do zwrotów z Poznania to też kilka się na wschodzie stosuje ale z nieco zmienionymi najczęściej samogłoskami

i zgodzę się z Karoliną - podobno do różnych call center zatrudniają najchętniej ludzi ze wschodu bo mówią dość poprawnie ale i jak to można usłyszeć na zachodzie Polski - śpiewająco

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

nie no, genialne

wielu słów z listy Peta używał mój Dziadek, który pochodził ze wschodu (gdzieś tam drzewiej nawet dokopaliśmy się korzeni ukraińskich). warszawska gwara, wychodzi na to, jest do zrozumienia, poznańska - abstrakcja
z drugiej strony fajtnąć, inszy, szamać, barachło, niemożebny, forsa, na zycher, oblatany, obsztorcować, gilać, japa, katana (tylko dżinsowa) ciul, chachar - to gwara? u nas są w powszechnym użyciu

Gwara. Taka, która się upowszechniła i rozlała na szersze połacie kraju.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ja miałbym inne pytanie, na ile gwary regionalne są źródłem słów lub zwrotów występujących w grypserze, tj. gwarze więziennej, a na ile przyjmują takie niezbyt chlubne (pod względem pochodzenia) słowa do siebie.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Przypuszczam, że to może działac w obie strony.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

...przypominają mi się niektóre nawet dość mistyczne słowa z moich stron rodzinnych:

koromysło - coś dziwnego ,dziwactwo
ancykrys - chuligan
w kibini mater - w cholerę
po czemu ? - ile to kosztuje ?
iść na pole - wyjść z domu
wczorej
tutej
dziesiej

_________________
ooooorekoreeeoooo

A to nie jest jakieś urządzenie konkretne?
Czyje ciężkie żywoty
dźwiga na koromysłach.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Gógiel jor frend: http://pl.wikipedia.org/wiki/Koromys%C5%82o

_________________
Sometimes good guys don't wear white

...bardzo możliwe ,ale babcia Aniela i maja mama jak widziała coś dziwnego to mówiła : a co to za koromysło ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

Dzięki Pet, kojarzyłem mniej więcej, że to takie coś, tylko nie chciało mi się próbować opisywać.

O, tak mój Tato czasem mawiał!

Z tym też się spotkałem, ale nie pamiętam gdzie...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Moja babcia, pochodząca z okolic Wilna, też. Tego typu sformułowania nazywa "wileńskimi jobami".

u mnie bardziej występuje jako koromesło




no i pod granicą ukraińską przyjęły się też przekleństwa czy wulgaryzmy po ukraińsku - ale nie będę ich cytował

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!