Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 22:07:07

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 14  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 01 sierpnia 2017 20:52:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Crazy pisze:
Bardzo ciekawy powinien być w tym roku Tour.

Na razie wygląda dobrze. Wczorajszy etap oglądałem z odtworzenia, ale był wręcz świetny. Zwycięzca - Dylan Teuns - był mi dotąd osobą nieznaną, ale trzeba powiedzieć, że:
a) nie dziwne - dwa tygodnie temu większości osób był osobą nieznaną, ale w ciągu ostatniego tygodnia z hakiem wygrał dwa etapy i klasyfikację generalną Touru dokoła Walonii (znacznie niższa kategoria niż Tour de Pologne, ale jednak wieloetapowy, zawodowy wyścig) a wczoraj etap TdP
b) komentatorzy Eurosportu (angielscy) już na długo przed rozstrzygnięciami na mecie mówili dużo o nim i że ma szanse. Jego drużynę - BMC - oceniałem, że będzie jechać pod Tejaya van Garderena, ale ten już poniósł straty, podobnie jak wymieniany przeze mnie Samuel Sanchez i niewymieniony, ale pamiętany Rohan Dennis; to jest bardzo silna drużyna i ten młody Dylan wygląda na zawodnika, który może mieć duże szanse na sukces!

Crazy pisze:
Christophe Riblon, raz już by nasz wyścig wygrał, gdyby nie czasówka, kilka innych razy był w czołówce i w ogóle wielokrotnie się tu ścigał. W zeszłym roku go nie było, jakby stwierdził, że z czasówką już nie ma co, a teraz czasówki nie ma i wrócił...

niestety ten już ma pół godziny straty; może spróbować wygrać Bukowinę (w 2013 był drugi, przegrał o włos), ale to by było na tyle

Crazy pisze:
Moreno Moser, który wygrał Tour w 2012, ale nie wiadomo, z jakimi intencjami tu teraz przyjechał...

raczej nie takimi, żeby wygrać wyścig, bo też ma już wielką stratę

Crazy pisze:
w drużynie z Przemysławem Niemcem, z którym też nic nie wiadomo (ostatnio jednak nie błyszczał).

ten też już poniósł straty, za to słyszałem, że wczoraj przejeżdżali przez jego rodzinne strony, zatrzymał się, przywitał z żoną... :-)

Crazy pisze:
W jednej drużynie jadą Ilnur Zakarin i Simon Spilak. (...) Jeżeli któryś z nich na poważnie celuje w klasyfikację generalną, to mogą być niezwykle silni.

Już wiadomo, że Spilak nie wycelował. Ale ciągnął wczoraj, a potem Zakarin próbował odskoczyć, ale coś mu nie poszło. jednak jest nadal w grze, a Spilak może mu pomóc.

arasek pisze:
czy Rafał Majka ma dużą szansę by wygrać Tour de Pologne w tym roku?

Póki co wygląda, że bierze sprawę poważnie i w dodatku, że grają z Saganem na dwie ręce.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 26 sierpnia 2017 22:32:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Dziś po raz trzeci z rzędu Polacy stają na podium Vuelty (abstrahując od drobnego problemu, że nie ma podiów ;-)). Najpierw piękny dublet Marczyński-Poljański, zresztą dość niesłychane było to rozstrzygnięcie, najpierw wszystko zwyczajnie, duża ucieczka, stopniowo się wykruszają, zostają najmocniejsi i próbują uciec na dobre... ale na kilkanaście kilometrów przed metą peleton JUŻ ICH MIAŁ, niemal się połączyli. Chyba nie widziałem jeszcze takiego casusu, żeby w takiej sytuacji ci sami uciekający wzięli i uciekli peletonowi jeszcze raz. Po czym dojechali do mety ze sporą przewagą!
Wczoraj znowu Poljański drugi, dziś Majka trzeci, ładnie jechał, ale było widać, że to na zwycięstwo jeszcze za słabo.

Natomiast Froome wymiótł tak, że w ogóle nie ma o czym rozmawiać...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 02 września 2017 20:32:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
A dzisiaj wygrał Majka, a przedwczoraj znowu Marczyński! Ale dają czadu :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 24 września 2017 14:22:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Trwa główny wyścig mistrzostw świata. Zaczęło się w pełni piknikowo, peleton sobie jechał <20 km/h, co chwila ktoś stawał z boku robić siku, ucieczka posz-ła! i błyskawicznie zrobiła prawie 10 minut przewagi... no ale cały dystans to ponad 260 km i niedawno, na 90 km przed metą, ucieczka właśnie przestała istnieć. Potem poszedłem do kuchni i zacząłem sobie wymyślać obstawy co do kolejności prawdopodobieństwa zwycięzcy. Stawiam tak:

1. Greg van Avermaet
2. Rigoberto Uran
3. Michael Matthews
4. M. Kwiatkowski
5. J. Alaphilippe
6. P. Sagan
7. M. Trentin
8. A. Kristoff
9. T. Dumoulin
10. F.Gaviria

... ale nie można się zdziwić, jeżeli wygra ktoś całkiem inny ;)

To mówiłem ja, Jarząbek, nie znając rozwoju sytuacji po dogonieniu ucieczki (choć pewnie niewiele się tam zmienić mogło).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 25 września 2017 09:35:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
prawdopodobieństwa zwycięzcy

:shock:
Wiem, że Sagan to świetny sprinter. Ale on wczoraj zdekonstruował cały rachunek prawdopodobieństwa.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 25 września 2017 12:51:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 16:16:54
Posty: 1329
Skąd: Kraków
nie ma to jak przejechać 270 km i przegrać o szprychę, to musi być nieziemskie uczucie. Nie mówię już o tych którzy przyjechali niecałą sekundę za Saganem i nikt nawet nie będzie tego pamiętał bo skończyli w okolicach 10 miejsca, taaaa, fajny sport :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 03 marca 2018 12:50:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
22 lipca zeszłego roku Crazy pisze:
Miałem napisać wielkiego posta na wiosnę. Miałem napisać przed Giro d'Italia. I po Giro'd Italia. Potem miałem napisać przed Tour de France, któren właśnie się kończy. Może się uda z okazji wakacji w końcu napisać o całym sezonie


I nie napisałem...

dodatkowo 30 lipca Crazy pisze:
ten zaległy post, co miałem napisać jużpół roku temu, to właśnie miał być o wyścigach jednodniowych, szczególnie tych wiosennych, które ostatnio jeżeli chodzi o kolarstwo zaczęły mnie interesować najbardziej.


I właśnie się znowu zaczyna!

Co prawda równie absurdalne jak te zawody narciarskie późną jesienią w miejscach, w których od miesięcy nie widzieli śniegu, są rozpoczynające się wyścigi kolarskie w miejscach, gdzie właśnie trwa spóźniona zima w pełni... No ale. Dzisiaj Strade Bianche. Jeden z moich ulubionych wyścigów jednodniowych. O nich w ogóle chciałbym napisać parę słów.

Bo większość osób interesujących się kolarstwem pobieżnie kojarzy przede wszystkim wielkie Toury. I ja też przez dużo czasu najbardziej interesowałem się wieloetapówkami. Ale od kilku lat coraz bardziej wciągał mnie wiosenny sezon tzw. klasyków (gwoli wyjaśnienia: nie wiadomo dlaczego wyścigi jednodniowe określane są w kolarstwie mianem "klasyków"). Jest kilka żelaznych punktów każdego sezonu:

1. Strade Bianche, czyli wyścig charakteryzujący się kilometrami po szutrowych biały drogach Toskanii i kończący się przepięknym podjazdem w Sienie - nie wiem, czy jakiś wyścig ma bardziej malowniczą końcówkę. Są tylko obawy, czy dzisiaj nie będą to drogi białe od śniegu :?

2. Mediolan - San Remo, czyli pierwszy z tzw. monumentów, i najdłuższy.

3/4. Wyścig dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix, czyli wyścigi po brukach - to jest największy czad!

5. Amstel Gold/Strzała walońska/Liege-Bastogne-Liege, czyli trzy wyścigi rozgrywane na przestrzeni jednego tygodnia w Ardenach.

Po drodze pomniejsze jednodniówki, też nieraz ciekawe, pomiędzy punktami 1 i 2 są jeszcze dwa prawie równoległe wyścigi etapowe, czyli Paryż-Nicea i Tirreno-Adriatico. Właściwie zawsze startuje w nich cała czołówka, tylko muszą się zdecydować kto w którym ;-)
A potem dość szybko już Giro d'Italia.

Ale jeżeli chodzi o Italię, to najbardziej lubię Strade Bianche! Jest to wprawdzie bardzo młody wyścig jak na kolarstwo, ale ja i tak kiedyś dawniej nie oglądałem, więc nie mam osobistego stosunku do staroci ;-)
Bardzo fajnie piszą o nim w tym artykule, ot np.:

Cytat:
jak w żadnym innym wyścigu, właśnie w nim pobrzmiewają te dawno zapomniane nuty sprawiając, że w ciągu zaledwie dziesięciu lat, wbrew wszelkim regułom wdarł się on do naszych serc i zaraził je nieuświadomioną wcześniej tęsknotą za pięknem. Nie jest jednym z monumentów kolarstwa i być może nigdy nim nie będzie, jednak to jemu każdego roku jednogłośnie przyznawana jest nagroda publiczności. Za toskańskie wzgórza, meandrujące białe drogi, najdoskonalszą z pereł renesansu i tę jedną rzecz, która choć nie daje się zmierzyć ani zważyć, w pełni determinuje naszą tożsamość. Oto Strade Bianche, dusza romantycznego kolarstwa.


I oczywiście polscy kolarze mają piękną kartę w ostatnich latach tego wyścigu. Michał Kwiatkowski wygrał go dwa razy (więcej tylko Fabian Cancellara, którego mam za kolarza nr 1 XXI wieku), a przez ostatnie dwa lata drugie miejsce w wyścigu kobiet zajmowała Katarzyna Niewiadoma.


Wyścigi jednodniowe mają to do siebie, że wygrywa się je na sekundy. Nie ma takich sytuacji jak w górskich etapach Tour de France czy choćby Pologne, że kilkuminutowe różnice, peleton przyjeżdżający pół godziny po zwycięzcy... Nawet jeżeli wygrywa kolarz/ kolarze, którzy uciekli na wiele kilometrów przed metą, to różnice w czołówce bardzo rzadko przekraczają minutę. Czasem jest to kilka sekund - ale wygląda to jak prawdziwe rasowe ściganie. Warto właśnie zobaczyć końcówki Strade Bianche z udziałem Kwiatkowskiego. Naprawdę super.

Najpierw 2014, od momentu, kiedy szaleńczo wyrwał Peter Sagan, a za nim Kwiatkowski... Końcówka jest wyborna!

phpBB [video]


W zeszłym roku to ściganie odbyło się nieco przed samą metą, bo Kwiatkowski dojechał z bardzo bezpieczną przewaga, a cała reszta, jak to określił komentator "they've all been Kwiatkowski'd" :-)

phpBB [video]


Bardzo jestem ciekaw dzisiejszego wyścigu!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Ostatnio zmieniony wt, 03 kwietnia 2018 16:42:00 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 05 marca 2018 12:06:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Obrazek

Bułka z masłem to nie była!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Ostatnio zmieniony wt, 03 kwietnia 2018 16:42:15 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 06 marca 2018 20:05:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Crazy pisze:
Końcówka jest wyborna!

dzięki, z przyjemnością obejrzałem :)
Crazy pisze:
Strade Bianche

dobrze, że są takie trasy
zdjęcie wyborne

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 marca 2018 22:12:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
A już jutro kolejny punkt programu, pierwszy tegoroczny MONUMENT, czyli wyścig Mediolan-San Remo. Nie należy on do moich faworytów, bo zbyt często kończy się po prostu sprintem. Ale mimo wszystko nazwa Poggio niesie i dla mnie jakąś tam magię, choć jest to jakiś niepozorny bałuch parę kilometrów przed metą... Jednak wyścig Milan-San Remo jest niezwykły, bo STRASZLIWIE długi. Nie wiem ile tam mają w tym roku przejechać, ale w zeszłym roku było to 290 kilometrów (!!!). I jeżeli w końcówce takiego wyścigu nagle wyrasta ci takowe Poggio, to jednak ono może namącić. I w zeszłym roku namąciło solidnie!
phpBB [video]


Choć może warto obejrzeć poniższy klip z polskim komentarzem, bo rok temu wygrał Michał Kwiatkowski! Nie jest to takie zwycięstwo, jak te w Strade Bianche czy w mistrzostwach świata- Peter Sagan ma trochę racji, że takie zwycięstwa to ee tam... kto obejrzy, będzie wiedział dlaczego. Ale wygrał! i uważa się to za jeden z jego absolutnie największych sukcesów ze względu właśnie na ogromny prestiż całego wyścigu.

phpBB [video]


--
Tymczasem minął kolejny żelazny punkt kolarskiej wiosny - dwa, rozgrywające się niemal równolegle, wyścigi wieloetapowe, Paryż-Nicea oraz Tirreno-Adriatico, trochę podobne w charakterze do Tour de Pologne, ale chyba o większym nawet prestiżu, bo obsada co roku jest wyborna. Zwłaszcza wyścig rozgrywający się pomiędzy Morzem Tyrreńskim a Adriatyckim gromadzi od lat samą śmietankę. W ostatnich 8 latach wygrywali go:
Cadel Evans, mistrz świata i zwycięzca Tour de France
Alberto Contador, według mnie najwybitniejszy kolarz wyścigów wieloetapowych XXI wieku, jeden z nielicznych kolarzy ever, którzy wygrali wszystkie trzy wielki toury (po kilka razy)
i Vincenzo Nibali, drugi z owych nielicznych
i Nairo Quintana, też mu blisko, bo wygrał i Giro i Vueltę, a we Francji był drugi, drugi i trzeci.. póki co nie wygrał
... i Greg van Avermaet, mistrz olimpijski, zwycięzca ogromnej ilości najważniejszych klasyków...
... i Braun, któremu ona życie uratowała...

A w tym roku wygrał również Michał Kwiatkowski!

Fakt, że ponownie nie było to bardzo imponujące zwycięstwo - nie wygrał żadnego etapu, nawet nigdzie nie był specjalnie blisko, zawdzięcza sukces trochę szczęściu, bo miał być w swojej drużynie numerem trzy, ale liderowi spadł gdzieś tam łańcuch w kluczowym momencie, drugi się wykruszył... a Kwiatkowski był zawsze tam, gdzie trzeba i zyskał przede wszystkim na swojej wszechstronności, bo był i w czołówkach sprintu, i walczył na górskich etapach, i na koniec objechał całą resztę czołówki na czas.

Zobaczymy, co jutro!
--

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 marca 2018 22:18:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Obrazek

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 03 kwietnia 2018 18:17:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
O Strade Bianche pisałem sporo.
O Milan-San Remo przed wyścigiem też, chcę kiedyś wrócić do pięknego w tym roku rozstrzygnięcia.

Tymczasem jednak znajdujemy się pośrodku kluczowego i mojego ulubionego momentu sezonu, czyli...

Crazy pisze:
3/4. Wyścig dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix, czyli wyścigi po brukach - to jest największy czad!


... z czego Flandria odbyła się już w dość głupim terminie Niedzieli Wielkanocnej :roll: , a Paryż-Roubaix będzie w najbliższą niedzielę.

Jednym z najczęstszych zarzutów wobec kolarstwa w sensie widowiskowości jest to, że przez cały wyścig nic się nie dzieje, a na końcu ktoś tam wygrywa, więc w sumie można włączyć 5 minut przed końcem i styka. Czasem bywa i tak. Ale akurat z dwóch wyżej wymienionych wyścigów relacje nie bez powodu są najdłuższe ze wszystkich - najczęściej eurosport pokazuje po prostu CAŁOŚĆ, czyli 6 czy 7 godzin - ponieważ tam się ciągle coś dzieje. Te sławne (czy niesławne) odcinki brukowe porozrzucane są po całej trasie i jest ich mnóstwo. Na Paryż-Roubaix jest łącznie ponad 50 km bruków (!).

Wyścigi te mają oczywiście swoich specjalistów. Niewątpliwie największymi w ostatnich latach byli Tom Boonen i Fabian Cancellara, ale obaj już przeszli na emeryturę. Należy też do nich Holender Niki Terpstra. Kiedy w 2014 wygrał w pięknym stylu Paryż-Roubaix, oglądałem to, ale nie bardzo kojarzyłem, co to za gość. Zresztą niesłusznie, bo już wtedy miał na koncie kilka pierwszych dziesiątek na brukach (a nawet podiumy). W następnych latach dwa razy stawał we Flandrii na podium, aż w końcu w tym roku...

phpBB [video]


Bardzo skrótowa ta relacja i trudno się połapać, ale mimo złego terminu trochę też patrzyliśmy, i kiedy Nibali zaatakował, a Terpstra poszedł za nim, a potem zaraz go zostawił (żeby 19 km przed metą dojść do prowadzącej trójki i jakże elegancko ich minąć!) - pomyślałem, że ooo, to może być to! I było!


--

Tymczasem ominąłem jeszcze jeden ciekawy moment sezonu. Otóż czasem jest tak, że wyścigi jednodniowe są upakowane częściej niż raz na tydzień i właśnie tak było tydzień przed Flandrią, kiedy to bodajże w piątek-niedzielę-środę odbyły się trzy wyścigi o nazwach:
E3 Harelbeke
Gandawa-Wevelgem
Dwars door Vlaanderen

z czego większość (a zwłaszcza E3) charakteryzuje się też dużą ilością bruków.
Dwa lata temu na E3 mieliśmy znowu pojedynek Kwiatkowskiego z Saganem...

phpBB [video]


Natomiast w tym roku wygrał... Niki Terpstra! I to ponownie w pięknej indywidualnej akcji. Oczywiście nie do końca indywidualnej, bo jego zespół jest w tym roku zdecydowanie najmocniejszy, a często się zapomina, że kolarstwo jest sportem totalnie zespołowym. Tutaj był to ogromny pokaz mocy i zespołu, i zawodnika - ponad 70 km przed metą (BARDZO dużo!) Terpstra i jego kolega z zespołu Yves Lampaert odjechali od głównej grupy, szybko doszli prowadzących uciekinierów, zostawili ich, a potem Terpstra pojechał sam i tyle go widzieli. Niestety nie widziałem tego na żywo, ale naprawdę - klasa.

Skądinąd w/wym Lampaert wygrał parę dni później Dwars door Vlaanderen a niewiele brakowało, żeby kolejny ich kolega z zespołu, Włoch Elia Viviani, wygrał też Dwars door Vlaanderen, ale objechał go bezlitośnie Peter Sagan i potem mieliśmy dziwne obrazki, jak Viviani najpierw wściekle wali w kierownicę, a potem wręcz siedzi na poboczu i płacze. Płacz zostawmy, ale oto finisz:

phpBB [video]


i jak się przypatrzy, to widać takiego w niebieskim, który się denerwuje!


Dość blogowania na dziś ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 08 kwietnia 2018 11:40:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Crazy pisze:
Paryż-Roubaix będzie w najbliższą niedzielę

Czyli dzisiaj!

Obrazek

Już jadą i już pokazują, choć teraz to jeszcze będzie sennie. Zostało im ze 200 km do mety ;-) Pierwsze bruki dopiero za jakiś czas (może godzina, może mniej), takie najciekawsze rzeczy powinny zacząć się dziać koło może trzeciej.
A planowany finisz zbiega się niemal idealnie ze startem Grand Prix F1, cóż za pech :roll:

Nie wiem, kto to dzisiaj wygra.
Trudno mi uwierzyć, że by Niki Terpstra wygrał TRZECI taki wyścig po kolei.
Nie wierzę w zeszłorocznego zwycięzcę Grega van Avermaeta. W zeszłym roku niosło go mistrzostwo olimpijskie i miał sezon marzeń. Teraz coś brakuje.
W Sagana też tu nie wierzę.

Najbardziej prawdopodobne wydaje się zwycięstwo kogoś z ekipy Quickstep, ale nie Terpstry. Philip Gilbert? Zdenek Stybar? Temu ostatniemu będę kibicował, w końcu nie tylko fajnie się nazywa, ale też po raz pierwszy się z nim zetknąłem, kiedy wygrał na moich oczach etap Tour de Pologne w Cieszynie (rok wcześniej miałem identycznie z Saganem!). Ale nie myślę, że to będzie on.

Myślę, że będzie niespodzianka.


A jeszcze kilka cytatów z artykułu na portalu naszosie.pl - styl autorki nieco manieryczny, ale w sumie sporo ciekawych rzeczy:

Cytat:
Nie ma drugiego takiego wyścigu, a więc nie ma delikatnych przetarć, rozgrzewek, poprawek i prób generalnych. (...) są niewprawnie ociosanymi kamlotami rzuconymi przed dwustu laty na tonące w błocie polne drogi po to, by przeprowadzić krowę z obory na pole – a więc zdecydowanie nie dlatego, by w odległej przyszłości rozgrywać na nich kolarskie wyścigi.
(...)
Wyborna forma nie wystarczy, by wznieść ręce w geście triumfu na welodromie w Roubaix. Chociaż brutalną rywalizację w Piekle Północy sprowadzić można do relatywnie prostej funkcji mocy, wydolności i odporności psychicznej w której zwycięża ostatni pozostający na rowerze, jest jeszcze ten nieuchwytny czynnik który sprawia, że Paris-Roubaix jest naszym ulubionym mitem i legendą. Szczęście. Lub też umiejętność przezwyciężenia czającego się za każdym zakrętem pecha. To konieczność pokonania ogromu przeciwności w najbardziej niesprawiedliwym z kolarskim światów winduje sukces na legendarnym welodromie do miana najbardziej prestiżowego z tych największych.
(...)
Z uwagi na konieczność przeprowadzania prac konserwacyjnych na dostojnie starzejących się francuskich brukach, trasa Piekła Północy każdego roku podlega niewielkim modyfikacjom. Powołana została nawet odrębna organizacja, która otacza kocie łby legendarnego monumentu swoją opieką, a w wolnych chwilach przeczesuje okolicę w poszukiwaniu nowych odcinków.

W najbliższą niedzielę stających na starcie w Compiegne specjalistów od wyścigów klasycznych od chwały na welodromie w Roubaix dzielić będzie 257 kilometrów, zawierających 29 brukowanych sektorów o łącznej długości 54.5 kilometra

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 08 kwietnia 2018 20:43:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Peter Sagan odniósł absolutnie wspaniałe zwycięstwo. Ale na razie nie ma się co cieszyć, póki nie wyklaruje się sytuacja młodego Belga, który z trasy trafił nieprzytomny do szpitala. Na razie niewiele mówią, ale z tego, co mówią, nadal jest zagrożenie życia.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 09 kwietnia 2018 20:39:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Niestety. Umarł.
Ale okropna historia :(

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 14  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group