Ultima Thule

Prawda. Bardzo jestem np. ciekaw reakcji brazylijskiej publiczności. Konkretnie - czy trybuny będą ziały pustką, czy jednak będzie święto i doping. Obstawiam to drugie, chociaż dla Brazylii, każde miejsce inne niz pierwsze jest uznawane za klęskę. Kurcze, wiele bym dał, żeby gra reprezentacji mojego kraju w meczu o brąz była uznawana za coś niegodnego uwagi...

Poza tym, ciekawe, jak trenerzy podejdą do meczu, czy otworzą się, pozwolą pograć w piłkę, czy jednak zagrają w stylu dotychczasowym (oby nie tak, jak Brazylia z Niemcami! )

Tak przy okazji, po raz pierwszy dotarło do mnie z taką siłą to, jak wielkie były sukcesy reprezentacji Polski w latach 70 i na początku 80. Polska była wtedy w tej elitarnej grupie 4-5 drużyn, które są faworytami turnieju i które zostają na placu boju w fazie pucharowej, gdy już odpadną te wszystkie czarne kucyki i inne wynalazki. Była taką Argentyną, Brazylią, Holandią, Niemcami, Włochami Wielki szacunek dla tamtych zawodników i trenerów i straszny żal, że to się skończyło i przez 30 lat nie udało się podnieść

Zupełnie nie wiem jak dziś obstawiać... niech będzie, że 2:1 dla Brazylii.
Ale kibicuję Holendrom!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Brazylia - Holandia 0:2 (0:1)

Początkowo byłem pewny, że Holandia bez problemu poradzi sobie z Brazylią... ale po tym co usłyszałem (nie tylko z ust ich trenera) - o tym, że mecz o trzecie miejsce nie ma sensu, to zaczynam kibicować Brazylii - i nawet wierzę, że mogą wygrać (mają motywacje i chęci)... choć oczywiście może to być tylko medialne gadanie na zmylenie przeciwnika.

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

brazylijski koszmar kontynuacja

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

No. Zwłaszcza w obronie jest tragicznie.

ale klasyczny pad Robena znów był

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

FINAŁ!

Argentyna na razie wspaniale, Niemcy oczywiście dobrze - pierwsza połowa na bardzo dobrym poziomie, choć bez goli.

Może... Argentyna-Niemcy 1:0 ?
Do boju, Albicelestes!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

P.S.

Wygrała drużyna mająca lepszych graczy rezerwowych.

_________________
un tralala loco

Na razie nie jestem zdolny napisać nic więcej niż:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Ja bym napisał, że wygrał najlepszy zespół turnieju, który po drodze zniszczył faworyta-gospodarza... nieczęsto się zdarza takie sprawiedliwe zakończenie. Na temat stylu w jakim grały oba zespoły w turnieju każdy może mieć swoje zdanie (moje jest takie, ze Niemcy ofensywnie i z polotem, a Argentyna defensywnie i nastawiona na efekt jak Włosi czy Niemcy z dawnych lat - wygrać 1:0). Trudno jednak dyskutować z tym, że w siedmiu meczach Niemcy strzelili 18 bramek z czego 11 Argentynie i Brazylii, a Argentyna 7 z czego 5 Bośni i Nigerii...

pozdro...
KoT

Bardzo się cieszę, że wygrali Niemcy. Myślę, że na długie lata nie muszę im już kibicować i pewnie nie będę. Ale temu, żeby ta wyśmienita, tworzona konsekwentnie przez długie lata drużyna w końcu wygrała wielki turniej, kibicowałem wczoraj z całego serca.

Powiem nawet więcej: wczorajszy wynik dla mnie uratował te mistrzostwa, których wcale nie uważam za "najlepsze w historii", jak dzisiaj ogłosiła część mediów. Moim zdaniem były wyraźnie gorsze niż 4 lata temu i znacznie gorsze niż w 1998, żeby choćby ostatnie pięć turniejów wziąć pod uwagę. Mecze 1/8 i 1/4 były w ponad połowie mocno kiepskie, z powtarzającym się wzorem, że przez +80 minut utrzymuje się zero-zero (1/8) lub że bramka wpada na samym początku i ustawia mecz do końca (1/4). Półfinały też były do niczego, owszem klęska Brazylii historyczna, ale to raczej z historii niesławnej. Meczu o 3 miejsce nie widziałem, ale zachwytów jakoś nie było. Świetny finał, w którym wygrali ci, którzy zasłużyli, zatarł wszystkie złe wrażenia i nawiązał do rzeczywiście rewelacyjnej fazy grupowej.


i Portugalii

To ja dziękuję za uwagę, szczególnie tym, co najwięcej tu ze mną pisali, araskowi, OtoKarowi i Pippinowi, a także Dariuszowi Szpakowskiemu, który choć stary, to nadal najlepszy! Oddaję głos do studia w Warszawie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

oczywiście miałem na myśli Portugalię...

pozdro...
KoT

Cóż... już na spokojnie, łzy obeschły...

Finał był w mojej opinii znakomitym widowiskiem. Piłka nożna na najwyższym poziomie. Godni siebie rywale, mecz cały czas w delikatnej równowadze, przechył raz tu raz tu, z ostatecznym przechyłem na korzyść Niemiec pod koniec dogrywki.
Muszę przyznać, że Argentyna przegrała trochę przez własne kiksy z przodu. I do siebie powinni mieć główne pretensje. Bo to przecież Argentyńczycy a nie Niemcy mieli dwie naprawdę porządne "setki". Higuain po fatalnym podaniu Kroosa do własnego bramkarza - wymarzona sytuacja, miał czas, miejsce, wszystko! Messi - sam na sam, obrońca trzy metry za nim, Neuer już prawie leżący - i Lionel kopie piłkę tuż obok słupka. Jeszcze w dogrywce los podał pomocną dłoń - Palacio znów był tylko przed Neuerem i znów chybił... Niemcy aż takich okazji nie mieli, ale grali jak dobrze naoliwiona maszyna, właściwie bez słabych punktów. Po tych zaprzepaszczonych przez Argentynę okazjach oczywiście pomyślałem, że się mszczą... A Niemcy mścić je potrafią szczególnie. Goetze miał o wiele trudniejszą piłkę niż np: Palacio - na wysokości tyłka, ostry kąt... a jednak zrobił wszystko idealnie.
Czy Niemcy wygrali MŚ zasłużenie? Może i tak, choć w futbolu nie chodzi przecież o sprawiedliwość. Inaczej na Wembley w 1973 r. powinniśmy wszak przegrać.


Crazy - z Twoją oceną pewnie będę polemizował, ale to w poście ogólniejszym, podsumowującym te zawody.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Dzięki za wspólne pisanie i czytanie.

O przedostatnim meczu nie chce mi się pisać. Holandia wygrała całkowicie zasłużenie,choć bliższy prawdy i sprawiedliwości byłby pewnie wynik 3:1, bo faul Blinda na Oscarze był, nikt mi nie powie, nawet bez tego ruchu na nogę i tak Holender by Brazylijczyka powalił. Ale to zupełnie nieistotne. Brazylijska drużyna przestała istnieć, Scolariemu wszystko się w rękach rozsypało. Jedynie Oscar dawał radę, ale to nie jest tenis, żeby to w ogóle się liczyło. To jest gra zespołowa, w której w dodatku nie dostaje się not za styl...

Ja im oczywiście nadal będę kibicował, ale te dwa ostatnie mecze to było jakieś nieporozumienie, absurd, jak chyba Crazy to ujął trafnie.

Finał za to wspaniały, bez niedosytów, oczywiście poza jednym - że Argentyna i w szczególności Messi nie wygrali. Była lepsza od Niemiec, ale nie potrafiła zamienić tych kilku setek na gole. Higuainowi pewnie do końca życia będzie się śniła ta akcja z asystą Kroosa. Za to bramka Goetzego - wspaniała, trzeba powiedzieć.

Na koniec niestety popsuła mi humor informacja, że następny Mundial rozgrywany będzie w pięknej i gościnnej, kurwa, Rosji. Kończę tego posta, bo nie chcę Was narażać na kolejne moje bluzgi z tego powodu.

Ale ogólnie - jeszcze raz - dzięki, będę pisać