Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 20:10:50

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 127 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 08 stycznia 2017 01:04:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Wspaniała sprawa!!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 08 stycznia 2017 01:04:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
Powsinoga pisze:
Spotkanie Boga w człowieku na szlaku bezcenne.
:paker:
Ja też liczę na lepsze dni..

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 marca 2017 19:55:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
dziś powtórzyłem zeszłoroczny szlak EDK na Lednickie Pola
dokonałem pewnych modyfikacji czyli szedłem w dzień i unikałem asfaltów
dzień jest o wiele lepszy niż noc by iść
wpierw stado żurawi klengorem, a potem skowronki trelami powodowały, że mp3 spoczywało bezpiecznie w kieszeni
szło się fantastycznie, ech te wielkopolskie przestrzenie i perspektywy :D
jedynie żal, że tyle śmieci po rowach i śródpolnych drogach
generalnie bardzo pozytywny dzień :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

edit: tajemnice światła bardzo, bardzo... no dają tyle nadziei
i ten ołtarz z żarn, taki jak na Jamnej
najwspanialszy, najpiękniejszy
a te figurki to relikwiarze, ech dominikanie potrafią...

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 26 marca 2017 07:49:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
Powsinoga pisze:
dziś powtórzyłem zeszłoroczny szlak EDK na Lednickie Pola

.. :brawa:
U nas jest wkrótce, chyba za dwa tygodnie..albo tydzień.

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 26 marca 2017 21:02:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
no cóż złapałem wirusa
dziś
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 26 marca 2017 22:02:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
:) nieżle ponad 37 km..
Ile czasu to zajęło?

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 27 marca 2017 19:43:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Powsinogo, wierzby na Twoich zdjęciach - CZAD!!! :shock: :brawa:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 27 marca 2017 19:59:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
dzięki Fen, uwielbiam te drzewa sterane życiem :D


drogi wuko chodzę w równym tempie 5 km/h
nie jest to już spacer, ale też nie napinka
czyli wczoraj 9 godzin, z tego w sumie godzina przerw by się uzbierała /40 minut na Lednicy/ i ostatnie 12 km wolno, żeby za długo na stacji nie czekać /tak się wlokłem, że aż prawie się spóźniłem he he/

tak już drugi rok, w miarę regularnie staram się pokonywać dłuższe dystanse czyli ponad 20 km
w tym już trzeci raz ponad 30 km, a wczoraj w sumie padły 4 dychy
w sumie chcę "rozchodzić" organizm bo zaczyna mi się to podobać- filozofia długiej drogi /ale o tym nie teraz/
serdecznie polecam dla ducha i ciała

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 28 marca 2017 07:42:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
Powsinoga pisze:
serdecznie polecam dla ducha i ciała

..tak! Wędrowanie to nie sport a stan umysłu.
Ja na razie zbieram siły powoli dochodząc do siebie i też ruszę..ale raczej na kilkanaście km co najwyżej.

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 28 marca 2017 18:00:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Extra! Lubię Ciebie czytać, Macieju!

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 29 marca 2017 11:33:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
:hat:

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 08 kwietnia 2017 15:16:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Powsinoga po zeszłorocznej EDK pisze:
Jestem wdzięczny, że doświadczyłem, ale chyba nie powtórzę.

niesłowna świnia jestem :mrgreen:

w pewnym momencie zrobiło się ekstremalnie :lol:
Obrazek

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 kwietnia 2017 13:19:42 

Rejestracja:
pn, 12 kwietnia 2010 11:07:34
Posty: 329
Skorzystałem z olbrzymiej szansy i pomocy duchowej, jaką była trasa drogi krzyżowej im. Księdza Skorupki.
http://www.edk.org.pl/trasa-edk/kosciol-najswietszego-zbawiciela---warszawa-bazylika-swietej-trojcy---kobylka-763.html

Serdecznie polecam wszystkim tą lub inną EDK.
Wziąłem udział po raz pierwszy, miałem pewne obawy, głównie dotyczące mojej kondycji fizycznej ;-) Fizycznie dałem radę, dobrze, że miałem dobre obuwie, lekkie odciski i bóle mięśni, zwłaszcza pod koniec i parę godzin po zakończeniu.

Trasa wiodła z placu Zbawiciela, Agrykolą w dół, na kopiec Powstania W-wskiego, potem mostem Siekierkowskim, przez słabo znane mi miejscowości (dzielnice W-wy) Wawer, Anin, Sulejówek, by wkroczyć do lasu na poligonie, trochę błota, czołówki (chodziłem za innymi, gdyż moja była za słaba), przepiękny wschód słońca w lesie, później Osów, miejsca związane z bitwą Warszawską i Księdzem Skorupką, na koniec Kobyłka (tu nie ukrywam, że przejście przez miasteczko o poranku sprawiało mi fizyczny kłopot).

Bardzo wiele pozytywnych wrażeń:
zaczęliśmy mszą świętą w kościele na Placu Zbawiciela (w formie "oazowej"), bardzo wiele kobiet, które uczestniczyło w EDK (jakieś 30%), wyjście w miarę wspólne przez miasto, te początkowo wspólne stacje, później samotne lub w grupkach, milczenie i niegadanie.
Wyszedłem dość późno z kościoła, bo przystąpiłem jeszcze do spowiedzi, więc miałem podejście conajmniej euforyczne.

Pierwsza stacja i od razu zdumienie - dlaczego przy fontannie, dlaczego nie ma krzyża. Mam tak uklęknąć po prostu w mieście ? Jeszcze dużo ludzi było, ze 100 osób wokół tej fontanny. Jeszcze nie czułem wspólnotowości przy tej pierwszej stacji.

"Jezus na śmierć skazany" - zupełnie nie trafiło do mnie rozważanie napisane w książeczce, którą otrzymaliśmy. Tzn rozumiem przekaz itp, ale może, gdybym znał tą osobę i powiedziałaby mi to wprost, może te historie trafiałyby do mnie, a tak, to rozważałem własne treści, na książeczkę zerkając ogólnie.

"Jezus bierze krzyż na swe ramiona" - było już ciemno, pod pomnikiem Sobieskiego w Łazienkach, naprzeciw pałacu na Wodzie. Bardzo ładnie to wyglądało.
Jeszcze nie byłem skupiony odpowiednio ani na Drodze Krzyżowej ani na marszu fizycznym.

"Jezus upada" - na Kopcu PW. Pierwszy raz byłem po zmroku. Ładny widok na Warszawę, wchodzi się alejką z rzędami krzyżów. Wówczas dotarło do mnie, jak wiele nas jest. Widziałem już tłum w kościele, mówiono o 400 osobach, tutaj do mnie to dotarło. Miejsce symboliczne, upadek Jezusa, upadek Warszawy, samo jakoś się nasuwało.
Poszedłem za osobami, które pomyliły drogi i wylądowałem w jakichś krzaczorach.

Potem trasa do Sanktuarium na Siekierkach. Pierwszy taki dłuższy odcinek. Noc i widok oświetlonej wieży.
Jesteśmy na tyłach kościoła, kapliczka, ławeczki, żywopłoty. Niektórzy zaczynają się pożywiać, pić napoje.
Nie widzę twarzy, widzę postaci, niektórzy czytają rozważania, inni modlą się. Udziela mi się wspólnotowość. Modlę się za innych.
"Jezus spotkał Matkę".

Ruszam dalej i wchodzimy na most. EDK powinna iść Świętokrzyskim a nie Siekierkowskim. W Warszawie jest tak mało miejsc związanych z chrześcijaństwem.
Ze stacji metra tylko Świętokrzyska, ale gdy mówię to ludziom, to olśniewa ich, bo nie mają takiego skojarzenia.
Pierwszy raz szedłem tym mostem. Wydał mi się bardzo krótki. Dogoniłem jakąś grupę z zakonnicami, idziemy w jakieś 10 osób.
Wał Miedzeszyński. Zaczynam woleć iść trawą niż chodnikiem. Czuję pierwsze niewygody, bóle, boję się o kolano, itp.
Idziemy bardzo długo przez Wawer i dochodzimy do kościoła, gdzie mam olbrzymie szczęście kontemplować stację z Szymonem z Cyreny.
Do historii przeszło wiele osób, które w społeczeństwie nic nie znaczyły, znamy imiona niektórych z nich. Np. Szymona.
Ale nie znane pozostaje imię pierwszej apostołki, która głosiła dobrą nowinę po tym, jak rozmawiała z Jezusem przy studni. A ile imion i nazwisk z historii Polski, Warszawy, itp.
Idę dalej i ogarnia mnie z tego powodu olbrzymie wzruszenie, tak, że trwam w uniesieniu przez kolejną całą stację.
Wtedy też, co trwało do końca, modliłem się mantrycznie, krótkim zdaniami przez całą drogę do końca. Za każdym razem w innej intencji.

Potem był drugi kościół, mylą mi się teraz, gdy sięgam pamięcią wstecz, i Weronika.
Miałem dziwne i niereligijne rozważania. Czy Weronika robiła ówczesną sweet focię ? Dlaczego nasza tradycja w jej geście stara się upamiętnić i usprawiedliwić nasze pragnienie ujrzenia Jego oblicza ? Rozmyślam o wszystkich książkach, które czytałem, o całunach, mandylionach, acheiropitach, itp. A może Weronika po prostu chciała pomóc ?

Szliśmy przez miejscowość, obok lasu.
Od początku - jeszcze w Warszawie - zwróciłem uwagę, że wyłączenie gadki oraz wzroku (ciemno, koncentracja a nie oglądanie) - uruchomiło mi węch. Lubię ten zapach wiosny, mokrej gleby, zgnilizny śmieci, las. Na codzień tego nie czuję.
Kolejna stacja "Drugi Upadek" była przy małej kapliczce maryjnej na rozstaju dróg. Musiałem teraz spojrzeć na trasę, bo zupełnie zapomniałem.
Od tego momentu idę w grupie kilkunastu osób - oczywiście oddzielnie - których twarze rozpoznaję na następnych stacjach. Chyba należałem do tych, którzy zostają dłużej przy stacjach, bo niektórych wyprzedzałem kilka razy.
Nie pamiętam zupełnie o czym myślałem przy tej stacji. Droga dała się już mi we znaki. Batoniki, izostary, kawa z termosu, i dalej dalej dalej.

Stacja z "Płaczącymi Niewiastami" zupełnie wypadła mi z pamięci. To chyba była kapliczka po prawej stronie, przy lesie. Jak ulotna jest moja pamięć.

Później był bardzo długi odcinek, 6 kilometrów, który jednak zleciał. Doszedłem do miejscowości, w której byłem po raz pierwszy, czyli do Sulejówka, gdzie stoi pomnik marszałka z córkami, jakieś kamienne kręgi i kopiec "Twórców Niepodległości". Wiele osób odpoczywało tam dłużej. Były latarnie, mogłem obejrzeć twarze.
Klękanie i wstawanie nie jest już tak proste jak na początku.
Jakoś drażniło mnie ta świeckość tych pomników (oczywiście krzyż jakiś był) ze stacją "Trzeciego upadku Pana Jezusa".
Nie do końca czułem tą stację, dlaczego upadek po raz trzeci, dlaczego po raz trzeci powstać.
Współczesna kultura wmawia mi, że powtarzanie to nuda, że trzeba zaskakiwać tytułem każdej stacji.
Miałem krótkie przemyślenia i płytkie, gdy teraz patrzę wstecz. Poza tym udzielało mi się podniecenie turystyczne, bo po tej stacji od razu zaczynał się poligon i dwugodzinny marsz przez las.
Gdy piszę "od razu zaczynał się", to jestem niesprawiedliwy wobec mnie samego w ową noc. Kilometr to dużo. EDK pozwoliło mi nabrać szacunku do kilometra.

W lesie szliśmy gęsiego, w grupkach, pogoda była bardzo dobra, chłodno ale nie zimno, brak wiatru, brak błota. W drugiej części były kałuże ale proste do ominięcia. Raczej bez wertepów, ptaki, pojedyncze gwiazdy, drzewa, raz przebiegły mi sarny - strasznie tupią - jak na filmach.
Kolejna stacja w środku lasu "Jezus z szat obnażony"
Tutaj bardzo ale to bardzo trafiło do mnie rozważanie z książeczki. Inaczej dotychczas patrzyłem na sprawę.

Potem szedłem lasem już sam, być może pomyliłem drogę, bo poszedłem inaczej niż panowie za mną, nie wiem, kto miał rację.
Wyszliśmy z lasu i trafiliśmy do Ossowa.
Na cmentarzy poległych i pod kościołem była stacja poświęcona "Przybiciu Pana Jezusa do Krzyża".
Słońce już wstało. Przy stacji zebrało się ze dwadzieścia osób.
Miałem ze sobą na szyi krzyżyk, który miał ze sobą mój Pradziadek, który uczestniczył w tej wojnie, który oświadczył kiedyś żonie, że idzie na wojnę z bolszewikami zostawiając ją z dziećmi. Krzyżyk przedstawia orła na krzyżu. Jest mocno wytarty.
Tą stację i drogę na następną przeżyłem najbardziej. Złożył się na to także wysiłek fizyczny, świadomość, że jak doszedłem tu to dojdę do końca, zejście stresu itp.
No ale nie ukrywam, że do kolejnej stacji szedłem już sam, w kapturku, nie wyprzedzając, gdyż płakałem całą drogę.

Mój pradziadek przeżył ale ile Polaków zaliczyło drogę krzyżową. Syberia te sprawy. Zostali skazani (gdy podjechano pod ich dom), wzięli krzyż na swe ramiona (manatki, braciszka, jak w piosence Krylla), upadali kilkukrotnie, Szymon być może im pomagał, Weronika otarła twarz, spotkali matkę, pocieszali niewiasty, byli obnażani, umierali, nie wszyscy mają groby, na jakie zasłużyli, itd.

Stacja poświęcona "Śmierci Jezusa" była wybrana bardzo ciekawie. Z głównej drogi w Osowie, schodziło się do bocznej, gdzie jakieś 200 metrów szło się do ogromnego krzyża w miejscu, gdzie zginął Skorupko.

Potem już poszło jakoś tak szybko. Miasteczkami, do Kobyłki, przed kościołem z mozaiką Św. Kazimierza Królewicza Jagiellończyka.
"Jezus z krzyża zdjęty". Znam już z widzenia pozostałych. Trochę pamiętam, że chciałem już dojść do końca.
Modliliśmy się przed Krzyżem Katyńskim, z brzozy.

Przejście do ostatniej stacji w Kościele Trójcy w Kobyłce, to jednak była tortura. Jest już dzień, ósma rano, wieżę widać z daleka, ze zbyt daleka. Już nie ma lasu, trawnika, jest tylko chodnik. Niektórzy idą nienaturalnie stawiając kroki. Miałem naprawdę szczęście, że ominęły mnie te wszystkie odciski, skurcze itp.
I to tak po prostu? Wejść do kościoła i pomodlić się na koniec ? Bez dyplomów, uznania, rozmowy z innymi, bez podsumowania ? Mam nadzieję, że ta Droga mnie czegoś nauczy ?

Dziękuję wszystkim, którzy pisali tutaj o swoich doświadczeniach z EDK. Bardzo mi to pomogło w przygotowaniu.

Nawiedziłem też w Kobyłce grób księdza, który udzielał nam ślubu, potem kolejka i znajome twarze na stacji, kupiłem palemki na wileńszczaku, metro, samochód, dom, kąpiel i sen.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 kwietnia 2017 14:53:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
z wielkim zaciekawieniem przeczytałem Twoje refleksje
ten fragment jakoś tam mocno przemówił

strunowiec pisze:
Miałem ze sobą na szyi krzyżyk, który miał ze sobą mój Pradziadek, który uczestniczył w tej wojnie, który oświadczył kiedyś żonie, że idzie na wojnę z bolszewikami zostawiając ją z dziećmi. Krzyżyk przedstawia orła na krzyżu. Jest mocno wytarty.
Tą stację i drogę na następną przeżyłem najbardziej. Złożył się na to także wysiłek fizyczny, świadomość, że jak doszedłem tu to dojdę do końca, zejście stresu itp.
No ale nie ukrywam, że do kolejnej stacji szedłem już sam, w kapturku, nie wyprzedzając, gdyż płakałem całą drogę.

Mój pradziadek przeżył ale ile Polaków zaliczyło drogę krzyżową. Syberia te sprawy. Zostali skazani (gdy podjechano pod ich dom), wzięli krzyż na swe ramiona (manatki, braciszka, jak w piosence Krylla), upadali kilkukrotnie, Szymon być może im pomagał, Weronika otarła twarz, spotkali matkę, pocieszali niewiasty, byli obnażani, umierali, nie wszyscy mają groby, na jakie zasłużyli, itd.

Stacja poświęcona "Śmierci Jezusa" była wybrana bardzo ciekawie. Z głównej drogi w Osowie, schodziło się do bocznej, gdzie jakieś 200 metrów szło się do ogromnego krzyża w miejscu, gdzie zginął Skorupko.


dzięki :D

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 24 marca 2018 00:07:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
buty zawiązane i w drogę

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 127 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group