Nie oglądałem meczu z Holandią (sam grałem wtedy na sali, przegraliśmy, ale bez wstydu, bo chyba 20:17 albo 18, przy czym wygrywaliśmy przez większość meczu, a na koniec dopadło nas zmęczenie i wiek
). Ale czytając i oglądając skróty po meczu mam mieszane refleksje/odczucia.
Wynik i styl zmącił trochę entuzjazm i wiarę w reprezentację. Można to oceniać i negatywnie i pozytywnie. Z jednej strony naprawdę mocne reprezentacje, jak Anglia, czy Hiszpania łoją przeciwników przed tym turniejem niemiłosiernie i nikt tam nie mówi, że czują trudy zgrupowania, co wpływa na motorykę itp. My nie potrafiliśmy pokonać ani nawet przekonująco pograć z rezerwową, by nie powiedzieć anonimową i młodzieżową Holandią, znajdującą się w ewidentnym dołku i przebudowie. Do tego przegrana może podkopać pewność siebie zawodników.
Ale na to optymista powie, że treningi w Arłamowie były ciężkie, siłowe, do tego prowadzone indywidualnie dla każdego z zawodników przez profesjonalistów (oglądam od dłuższego czasu wideo na Łączy Nas Piłka i jestem przekonany, że to prawda i reprezentacja jest w dobrych rękach pod tym względem); i te treningi miały służyć nie pokazaniu pełni możliwości 1 czerwca, tylko 12 i później. Może to rzeczywiście prawda? Może też ta porażka z Holandią była dobra i potrzebna, bo ludzie zaczęli już trochę świrować. A mentalnie nasi zawodnicy są już odporni, bo wielu z nich na co dzień gra w świetnych klubach i stresy czy porażki mają już oswojone - ?
Ja wybieram wariant umiarkowanie optymistyczny. Przede wszystkim uważam, że trener Nawałka, sztab i zawodnicy zasłużyli, żeby im zaufać i wierzyć w prawidłowe ich podejście do sprawy. Naprawdę widać gołym okiem różnicę mentalną pomiędzy tą reprezentacją, a tą sprzed 4 lat, o wcześniejszych nie wspominając.
Natomiast wydaje mi się, że wyjść z grupy będzie cholernie ciężko, o czym rzadko się u nas mówi. Bo to już nie jest taka grupa inwalidzka, jak na Euro 2012, a której przecież nie udało się przejść. Tu mamy mistrzów świata (co z tego, że w lekkim kryzysie - jak Niemcy włączą wyższy bieg, to mało kto jest w stanie im dorównać, w każdym w zasadzie elemencie), Ukraińców, których drużyny regularnie grają w Lidzie Mistrzów i Lidze Europy (przypominam, że w LM ostatni raz polski klub był ponad 20 lat temu, to jest przepaść) i Irlandczyków, którzy są wyspiarzami, a wiadomo, jak ciężko było nam w eliminacjach z takimi zespołami grać (ze Szkocją dwa razy na remis, z Irlandią remis i wygrana jedną bramką, wydarta w ostatnim meczu; do tego twardy, czasem brutalny, siłowy i zarazem szybki futbol). Wyjście z takiej grupy to będzie wielki sukces, nie żadne tam minimum!
Chciałbym, żeby naszym poszło, żeby wreszcie odczarować przekleństwo wielkich turniejów, trwające dokładnie 30 lat (aż strach pomyśleć, ale to na Mistrzostwach Świata w Meksyku w 1986 roku ostatni raz Polska wyszła z grupy, a po drodze większość turniejów w ogóle nas ominęło - MŚ'90, '94, '98, 2010, ME wszystkie, oprócz 2008 i 2012).
Wiara, siła, męstwo, to nasze zwycięstwo!
(odmawiam uznawania pedalskiego hymnu Village People/Pet Shop Boys za pieśń reprezentacji Polski
)
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
