Na fali antiwitkowych przypominajek i mnie wzięło na odgrzebywanie staroci i przypomniało mi się kilka kapel, które były wtedy wymieniane jako filary amerykańskiej sceny niezależnej w szufladce z napisem crust, d-beat, anarcho-punik czy jak by to tam zwał. Były to Cluster Bomb Unit, Defiance, Deprived, Detestation, Resist, Masskontroll. Zacząłem sobie dzisiaj odświeżać w głowie ich nazwy i przypomniały mi się dwie rzeczy: wszystkie one miały wspólny mianownik (a nawet dwa) - po pierwsze pochodziły z Portland, a po drugie we wszystkich udzielał się niejaki Kelly (przeważnie grając na basie). Płyty i kasety wszystkich tych bendów walają mi się pewnie do dzisiaj gdzieś po kątach, ale ostatni raz sięgałem po nie +/- 20 lat temu (chociaż w koszulce Resist kiedyś namiętnie latałem, a Defiance to chyba sobie nawet dzisiaj puszczę, bo to zajebista kapela była). Pewnie na tym skończyłyby się moje wspominki, gdyby nie to, że zainteresowałem się co się dzieje z tym Kellym obecnie. W światku pankowym połowy lat 90-tych, to był człowiek instytucja - nie dość, że był duchem sprawczym w/w kapel, to jeszcze udzielał się aktywnie w dość popularnym na onczas @-zinie Profane Existence, prowadził wydawnictwo, organizował koncerty i cholera wie co jeszcze robił. Szybka kwerenda internetowa dostarczyła mi wiedzy, ze Kelly ma na nazwisko Halliburton i ciągle jest aktywny muzycznie. Co prawda zdarza mu się pogrywać wciąż punkrocka w różnych projektach, ale nie gardzi też garażem, a nawet country. I tu lekko koparka mi opadła, bo okazało się, że gra/grał w trzech zespołach, które z mniejszym lub większym zaangażowaniem katowałem w ciągu ostatniego półrocza, a mianowicie:
Jenny Don't and the Spurs (country) / Don't (punk rock) - o tych to nawet wspominałem chyba na forum jakoś w grudniu.
(pierwszy z prawej)
Dead Moon (garaż)
Pierced Arrows (tyż garaż - pogrobowcy Dead Moon)
A tak Kelly prezentował się na początku lat 90-tych rżnąc anarcho-punka w Resist:
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
a tu po włączeniu spore zaskoczenie.
.
.