Ultima Thule

wydawało mi się, że znacie się na muzyce

_________________
J 14,6

...

_________________
un tralala loco

Dzisiejszy dzień ogłaszam dniem The Stooges.

I Iggy Popa też.

Rzekłem!

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Hm!

Ja rozmyślałem o dniu z MC5, bo wieczorkiem posłuchałem ich utworu Skunk (Sonicly Speaking) z płyty High Time - i to było super.

Ale tymczasem włączyłem Home Procol Harum. Poznałem ten album jakiś czas temu, przeżyłem już wtedy szok, ale teraz odsłania mi się pełniejszy obraz. Nie dziwię się, że Beksiński pisał, że to płyta gotycka. I rozumiem skąd u Niemena wzięła się Piosenka dla zmarłej i tak dalej... Kto ciekaw, niech sprawdzi najbardziej referencyjny przykład:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

I jedni i drudzy z Detroit. Może być.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

(ale sprawdź se ten Procol Harum!)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

od tygodnia w głowie


a teraz

ciągle bez przekonania

Procol Harum na pewno jeszcze poleci!

Na wyjazd do miejsca, gdzie tym razem jest z czego odtwarzać muzykę, wziąłem sporo róznych płyt. Jak dotąd słuchałem (kolejność alfabetyczna, Beethoven na początku honorowo):

Martha Argerich gra 1 i 2 koncert fortepianowy Beethovena
David Bowie - Low
Claypool Lennon - Monoith of Phobos
Guns'n'Roses - Appetite for Destruction
Hey - Koncertowo
Led Zeppelin - Song Remains The Same
Niemen - Enigmatic
Ayub Ogada - płyta z Melodramatu
Queen - Greatest Hits II
Simon and Garfunkel - koncert z Nowego Jorku 1967
Amy Winehouse - At the BBC
Wovoka - Sevastopolis
oraz z youtuba piosenki Soundrops z lasu

Szereg rzeczy z tego zestawienia zabrzmiało bardzo dobrze, ale dwie ewidentnie rozbiły bank...

Led Zeppelin ******************
Wovoka po prostu ******

_________________
ćrąży we mnie zła krew

...czyż nie lepsze od Central Parku???

U mnie słabo ze słuchaniem, bo jestem w dziczy (względnej), gdzie mogę tylko z komputera słuchać, a tego bardzo nie lubię W samochodzie, w drodze tu, przesłuchałem po raz pierwszy w całości i uważnie "Dzieciom" Lao Che - dalej mi się średnio podoba, bo próbowałem wielokrotnie wcześniej - miałem nadzieję, że po roku przerwy coś zaskoczy. Jak na razie płyta "WoS" wydaje mi się dużo lepsza.

Obiektywna lista na dziś (odrzucająca względy emocjonalne, a koncentrująca się wyłącznie na muzyce) to:

1. Gospel.
2. Gusła
3. Powstanie Warszawskie
4. Prąd Stały Prąd Zmienny
5. Soundtrack
6. Wiedza o Społeczeństwie
7. Dzieciom

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Nie słyszałem jeszcze WOS-u, natomiast Dzieciom podoba mi się znacznie bardziej od SOundtracku i Prądu, i jakkolwiek też na pewno mniej od Gospelu, to bliżej w tę stronę, niż w odwrotną. Gusła i Powstanie poza zasięgiem jakimkolwiek.

A co do Simonów - lepsze od Central Parku czy nie lepsze, to nie wiem. Na pewno Central Park pozostaje ukochaną moją płytą, a New York 1967 również kocham
Ale tym razem jakoś leciało do kotleta, więc nie zyskało takiej siły rażenia. Gdybym miał określić trzecie miejsce podiumu, to chyba Enigmatic... albo Monolith...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Nosowska - UniSexBlues

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

O, moja lista Lao wyglądałaby prawie odwrotnie.
Cały dzień Philip Glass. Ależ to jest muzyka.

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

A moja:
1. Prąd
2. Soundtrack
3. Gospel
4. Powstanie
5. Gusła
6. Dzieciom
7. WoS

Na dziś:

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"