Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 11:09:18

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 197 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 18:19:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14865
Skąd: wieś
Ściągnąłem sobie Tomatito - bardzo fajnie gra. Po hiszpańsku - z zacięciem i emocjami, brzęczącymi strunami... Podoba mi się.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 18:20:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
pako pisze:
3. Santana


Słyszałem taki żart: Santana to jest gość, który od 25 lat gra cały czas tę samą solówkę.
Mi się wydaje, że coś w tym jest :D


Przypomniał mi się jeszcze gitarzysta Black Sabbath. Jak mu było...? Uważam, że ten zespół opierał swoją moc głównie właśnie na jego grze na gitarze.


Ostatnio zmieniony czw, 14 kwietnia 2005 18:23:07 przez otoKarbalcy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 18:27:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28016
otoKarbalcy pisze:
Przypomniał mi się jeszcze gitarzysta Black Sabbath. Jak mu było...? Uważam, że ten zespół opierał swoją moc głównie właśnie na jego grze na gitarze.

Tony Iommi! - też o nim miałem wspomnieć, ten jego krzyż... :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 19:10:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Cieslak , Pawlak, Tymanski...serio, miejsce: 3miasto, klasa: swiatowa....


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 19:15:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
otoKarbalcy pisze:
Słyszałem taki żart: Santana to jest gość, który od 25 lat gra cały czas tę samą solówkę.
Mi się wydaje, że coś w tym jest
podsłuchałeś mnie!!! ;)
inna sprawa, że całkiem tę solówkę lubię, choć ileż można...

Kamik pisze:
Tomatito... czy to nie jego córki śpiewały "Asereje"?...
ughrrrr nie, z tego, co wiem... (I hope)
on Hiszpan, one Włoszki, czyż nie...?
Gravi! :piwo:
Tomatito, żeby już dłużej nie ściemniać, jest mistrzem flamenco. Jak ktoś nie lubi flamenco i tych wszystkich hiszpańskich motywów - Tomatito do niego nie trafi. Poznaliśmy do z Crazy'm dzięki ścieżce dźwiękowej do filmu "Vengo" - niestety niezbyt znanego, specyficznego. Widział ktoś "Tango" Saury? Bardziej rozpowszechniony twór o bardzo podobnej wymowie. "Vengo" jest o wiele trudniejsze w odbiorze, ale muzykę ma taką, że się trudno pozbierać. No... albo wcale nie trafia (wymieszanie śpiewu w stylistyce arabskiej i gitary Tomatito!!). No, ale nie o tym mowa.

Chciałam zgłsić pewien sprzeciw wobec częstego w tym wątku deprecjonowania techniki gry. To JEST ważne. Bo jak się umie, można grać trudne rzeczy, a można też zagrać prostego walczyka, jak Julie Delpy w "Before Sunset". Albo jakikolwiek utwór Sex Pistols. Ale jak się nie umie, nie zagra się czegoś bardziej skomplikowanego. Prostota może być (jest!?) piękna, ale jest tym piękniejsza im bardziej jest wyborem a nie przymusem. Lata długotrwałego treningu ćwiczą nie tylko to, co ćwiczymy, prawda? W walce, w grze najczęściej najlepsze jest użycie najprostszej techniki, ale jeśli trzeba, użyjemy techniki pięciu punktów. Tylko trzeba ją znać.
Ciotka-pianistka, również nauczycielka, zawsze powtarza - opanuj instrument i zobacz, na co go stać. Co potem z tym zrobisz - twoja sprawa.
Ja bym dodała, że jeszcze sprawa talentu, ale to chyba oczywiste.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 21:02:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
elsea pisze:
Chciałam zgłsić pewien sprzeciw wobec częstego w tym wątku deprecjonowania techniki gry. To JEST ważne


To jest ważne, oczywiście. Problem jednak w tym, że nazbyt często tylko to się liczy. I dla odbiorców i, niestety, dla wykonawców.

Mówi się: ale świetna solówka - nie dla jej wartości artystycznej, tylko dlatego, że np. gitarzysta zagrał ją strasznie szybko, albo że jest trudna technicznie. A tymczasem muzycznie to często nędza i bezduch...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 21:21:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
otoKarbalcy pisze:
Granie na gitarze to nie powinien być pokaz kondycji fizycznej, sport, tylko sztuka.
Solówek nie lubię i 95% z nich mogłoby nie być. Ale niestety muszą być, bo wiele osób sądzi, że utwór rockowy bez solówki gitarowej to dno i nuda.
Z reguły solówki są wtórne i chodzi w nich o pokazanie umiejętności technicznych gitarzysty, co jest dla mnie żenujące.


No to się poważnie nie zrozumieliśmy. Ja tez nie lubię solówek pt. kto szybciej. To dla mnie nie solówki, tylko pitolenie. Solówka to jest przede wszystkim MELODIA!!! I czucie!!! Dlatego wymieniłem Page'a Since I've Been Loving You (gdzie tam szybkość, panie? - ale jakie PIĘKNO!), Maya Bohemian Rhapsody, a moge dorzucić np. Claptona solo w Sunshine of Your Love, bo o ile pamiętam, to cenisz sobie The Cream. Czy np. Marka Knopflera w czymkolwiek (Telegraph Road!!!!!!!!!!!!!!!!!!) Solówki piękne grał BBKing, który jak ktoś rzekł nie znał chwytów w ogóle. TO są solówki.

Oczywiście szybkość, technika, w nich może być. Taki np. Alvin Lee z Ten Years After miał opinię najszybszego gitarzysty na świecie - i git, bo nie dlatego tak pięknie grał, że zaiwaniał, tylko dlatego, że ... no posłuchać wystarczy! To aż chwyta za serce! (oczywiście czasem sobie poszalał, jak np. na początku Woodstockowego I'm Going Home, ale to jest OK właśnie dlatego, że przede wszystkim grał rzeczy piękne).

No i rzeczony Santana - ta jego jedna od dwudziestu pięciu lat grana solówka jest faktycznie tawsze taka sama - ale jaka! (znowu, nie chodzi tu o szybkość, a wirtuozeria polega na operowaniu barwą, klimatem, emocjami, a nie machaniem palcami).


A co do Tomatito - mamy jego solowa płytę, jego gra jest wspaniała, ale nie ma tam TEGO, co na soundtracku do Vengo, czyli czegoś, co chwyta za gardło i nie puszcza az się zacznie tańczyć ! . ............... Soundtrack do Vengo jest FENOMENALNY!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 22:01:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Kamik pisze:
No, śpiewały po hiszpańsku...
:oops: wykazałam się głupią niewiedzą... ;) chyba sobie puszczę Asereje w takim razie :)

otoKarbalcy pisze:
nazbyt często tylko to się liczy
hmmm, bo ja się z tym osobiście nie spotkałam. To znaczy, żeby ktoś mi puszczał utwór każąc mi zwrócić uwagę na prędkość ltp... Ale rozumiem o co chodzi.
Choć z następnej strony - jeśłi robisz coś bardzo dobrze, to czemu tego nie pokazać?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 22:17:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28016
Crazy pisze:
Solówki piękne grał BBKing
- nie mam szczęścia do nagrań BB, ale widziałem kiedyś koncert w tv i to było niesamowite, on jest genialny, i gra muzykę klasyczną.. i zabawne miny robił, chyba trzy :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 kwietnia 2005 23:30:57 
Crazy pisze:
No to się poważnie nie zrozumieliśmy. Ja tez nie lubię solówek pt. kto szybciej. To dla mnie nie solówki, tylko pitolenie. Solówka to jest przede wszystkim MELODIA!!!

a dlaczego kaskada dzwięków zagranych w obłędnym tempie z wyrafinowaną artykulacją w ciekawym kontekście jest niby pitoleniem?
dlaczego nie może być to wyraz ekspresji danego artysty???????????
od kiedy to"osemka"jest nutą artystycznie wartościową a "sześdziesięcioczwórka"nie?Prawda jest taka że można zagrać z jajem zarówno piękną,oszczędną melodię jak i lawinę dzwięków,nie szybkość i poziom komplikacji decyduje o wartości.....
kij ma dwa końce,techniczne wygibasy można doprowadzić do absurdu ale
nie zawsze granie "ładnych"melodyjek jest czymś nad czym warto się rozwodzić.Jakoś tak dziwnie się składa że muzyków o dużym potencjale i możliwościach technicznych krytykują ludzie którym duuuużo brakuje.....
:lol:


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 kwietnia 2005 00:15:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
1. Jimmy Page ( Led Zeppelin)
2. Robby Krieger ( Doors)
3. David Gilmour ( pink floyd)
4. Jan Akkerman ( focus)
5. Mark Knopfler ( dire straits)
6. Pat Metheny
7. Martin Barre ( Jethro tull)
8. Tony Iommi (black sabbath)
9. Duane Allman ( allman brothers band)
1o Alex Lifeson ( rush)
....to są moi ulubieni gitarzyści !!!

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 kwietnia 2005 05:43:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 13 listopada 2004 16:59:03
Posty: 2288
Skąd: WRK
Aviator pisze:
od kiedy to"osemka"jest nutą artystycznie wartościową a "sześdziesięcioczwórka"nie?


abstrahując od tematu gitarmenów. kto to zrozumie bez szkoły muzycznej?

_________________
<a><img></a>


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 kwietnia 2005 12:57:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28016
elrond pisze:
Jan Akkerman ( focus)


- o!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 kwietnia 2005 13:20:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
O i właśnie lista Elronda jest tym, czego mi brakowało w tym wątku! :-) Klasycy! Klasycy!

Wracajac do polemiki o solowkach:
Aviatorze, ja się zgadzam z twoimi uwagami, celowo uwypukliłem w mojej wypowiedzi niechęć do solówek "szybkościowych", żeby powiedzieć to, co i ty powiedziałeś:
że nie szybkość i poziom komplikacji decyduje o wartości
oraz: Prawda jest taka że można zagrać z jajem zarówno piękną,oszczędną melodię jak i lawinę dzwięków

Zauważ, że sam podałem przykład Alvina Lee, który miał być tym "najszybszym gitarzystą świata" a ja go uwielbiam!!
Chodzi mi o to, że decydujące o wartości artystycznej solówki jest dla mnie właśnie operowanie nastrojem, emocjami, barwą dźwięku. Nie widzę w ultraszybkich partiach Alvina Lee albo Stevie Raya Vaughana nic "lepszego"od sączących się melodyjek wygrywanych w Sambie Pa Ti albo Brothers In Arms. Podobnie jak nie uważam, by solo Grymuzy w Popiołach było lepsze od sola Jerzego Styczyńskiego w Modlitwie Dżemu.
Ale bynajmniej nie deprecjonuję szybkiego grania tylko dlatego, że jest szybkie.
Poza tym podzielam zdanie Elsei, że w doskonałym opanowaniu instrumentu jest coś godnego podziwu. Samo w sobie nie stanowi to jeszcze o artyźmie, ale jest to coś...

Aviator pisze:
od kiedy to"osemka"jest nutą artystycznie wartościową a "sześdziesięcioczwórka"nie?


No więc napisałem już, że nie uważam niczego takiego, a po drugie chciałem powiedzieć, że nie jestem po szkole muzycznej żadnego typu, natomiast rozumiem, o co chodzi :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 kwietnia 2005 14:25:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 12:17:46
Posty: 4937
Skąd: Biadacz
Crazy pisze:
Solówki piękne grał BBKing, który jak ktoś rzekł nie znał chwytów w ogóle


on sam to powiedział chłopakom z U2 na Rattle and Hum
:D

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 197 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 241 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group