Ultima Thule

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr

Teraz:


Nadgodziny z tej części ciała co wiadomo ale nie wypada.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

homo twist demonologic

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

A dzisiaj w ciągu dalszym pracowego wściku oraz aby wiedzieć o czym czytam:

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

O! Słucham tego samego. Czytam to samo

_________________
...sailin`on...

Bob Dylan, The Real Royal Albert Hall 1966 Concert. Fajnie jest wracać do płyt w dłuższym czasie. Tu na początku podobała mi się tylko płyta z akustyczną częścią koncertu, szczególnie Visions of Johanna, elektryczna jakoś w ogóle nie chciała się słuchać. Tymczasem dziś i ta druga płyta zaczęła się podobać .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Właśnie wybrzmiewa pierwszy Biały album (co prawda nadal mam wobec niego wątpliwości), ale niedawno miałem zestaw pt. Motorhead at Hammersmith/ Droga za widnokres, a w ogóle to płytą ostatnich dni jest Sahara McCoya Tynera, która mnie wręcz zachwyca! Poza tym ostatnimi czasy co nieco Soundrops, Cata Stevensa i Popol Vuh.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ależ dwupak! Tynera nie znam jak na razie. A co z Popol Vuh?

U mnie dziś Matematyk Homo Twist. Ale w lekko okrojonej wersji. O pięć numerów.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Hosianna mantra cały czas.

Saharę poznaj czem prędzej. Petarda niesamowita! Jadą na maksa, a żadnego free-pitolenia

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Amorphis – Queen of Time

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Co tam Pecie dziś proponujesz nowego? Ja przebrnąłem przez nową Pidżamę Porno (nie polecam) i suprajzepkę od Foo Fighters (już bardziej) i tyle jak na razie.

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr

New Pornographers całkiem fajne. Taki indie pop z Kanady.
Teraz leci Wednesday 13. Chyba jednak wolałem go jak grał z Frankenstein Drag Queens horror panka i było to z większym jajem.
Jak ktoś lubi glam punka, to niech sięga po świeżutki album Szwajcarów z Bitch Queens.
Miłośników łagodniejszych brzmień, acz lekko podszytych brudkiem zapraszam po najnowszy album Vivian Girls. Tenże miał co prawda premierę w zeszły piątek, alem go przegapił.
W kolejce czeka Moon Duo.

A w ogóle, to od kilku dni nie wychodzi mi z odtwarzacza płyta, która już dawno świeżynka nie jest, ale którą odkryłem dopiero w mijającym tygodniu i słucham jej raz za razem:



RYM twierdzi, że muzyka The Men, to wypadkowa następujących gatunków: noise nock, post-hardcore, indie rock, garage rock, alt-country, psychodelia, noise pop. No! To wszystko jasne.

Ponieważ nazwa zespołu jest całkowicie "niegóglowalna", to załączam sznurek do całej płyty, dla chętnych:



Smacznego.

PS: Aha! Dzisiaj swoją premierę ma też nowa płyta Pidżamy Porno, ale nie wiem czy się odważę po nią sięgnąć.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dzisiaj dzień LSP.
Między innymi:

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Ech, nie przepadam za tym albumem. Tzn. sam w sobie nie jest zły, ale na wczesniejszych płytach, to był moim zdaniem ciekawszy i oryginalniejszy zespół.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!