Wtorek: algorytm YT podsunął mi materiał z paskudną okładką ale z zawartością delikatnie balansująca tę niedogodność.
Terror - Trapped in the world. Swoisty, soczysty, sztampowy NYHC bym powiedział (sprawdziłem, są z LA). Żre jednak. Na ciąg dalszy dnia planuję nigdy nie uskutecznianą przejażdżkę po
BMW wg rozpiski discogs.
Soul Rebels to pierwsza płyta CD, jaką kupiłem (w ciemno) jakoś w końcu szkoły podstawowej. Pamiętam żal, że nie ma tam hitów: No woman - Iron Lion Zion - One Love i zdziwienie pływającym brzmieniem, jakby mikrofon kołysał się nad salą nagrań etc., ale z perspektywy błogosławię ten fakt, podobnie jak wybór kasety Kobonga a nie Sweet Noise z serii Hard Zone Izabelina. Kontakt z rzeczywiście rootsowym brzmieniem ustawił mi chyba wrażliwość na później. Generalnie odpaliłem i czuję się jak w wehikule czasu hehe. Szczególnie uderza mnie wokal Tosha tutaj. Bardzo mi siedzi!
Soul Revolution Part II. Jak wyżej ale bez tej świeżości, komponentu emocjonalnego etc.
Burnin'. Tutaj hity. Ale też słychać zmianę. Nie jestem pewien, czy to jest pierwszy materiał w którym palce maczał znany pijacz koguciej krwi, ale na pierwszy rzut ucha słuchać kolosalną różnicę w realizacji, brzmieniu etc. Gdyby to był pierwszy materiał, który poznałem, podejrzewam, że nie zostałbym z reggae na tak długo. Ale to tylko domniemania.
Przerwa na lewacki elektro-hiphop-punk z KEXP: Sleaford Mods. Ale to jest męczące! Dość!
African Herbsman (Lee Perry ścieżki więc powrót do klimatu, który bardziej mi podchodzi),
Catch A Fire,
Natty Dread.
Środa: powtórka Natty Dread,
Rastaman Vibration.
Generalnie z każdą kolejną płytą przekonuję się, że to granie coraz mniej mnie porusza, coraz mniej do mnie mówi. Wiecie. No są hity, są momenty, są smaczki poukrywane w trzecich, czwartych i siódmych planach, wielkie bogactwo czarnej muzyki ale w ogólnym rozrachunku to mnie nie bierze. To jest jedno z dziwniejszych odkryć odsłuchowych ever. Psioczyć na Legend wiadomo, zawsze można, ale to?
Kaya natomiast całkiem inaczej. Chodzi, gada, buja. Bardziej durowe czy co?
Survival.
Czwartek: Survival powtórka.
Uprising. Różne miksy z piosenek Sugara Minotta.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
