Ultima Thule

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

W pracy ciąg dalszy tych rootsowych siódemek z YT, a w domu świeżo odebrane R.A.P. - Front page news.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

...in the playground of the broken hearts... hehehe co za materiał....
płytę poznałem tuż po jej ukazaniu się i siadła mi strasznie... ten patos ucieleśniał moje marzenia i ruszanie go (nawet po latach) uważam za zbrodnię przeciwko chłopięcym snom... siadaliśmy z Fishem w zadymionej spelunce i popijając "alkohole gorące jak wrzący metal" rozmawialiśmy o zgubnej naturze miłości, bo miłość, to walka była na śmierć i śmierć...
Muzycznie też jest bardzo dobrze. Czadowe kompozycje, wyśmienite zmiany temp, nawet pewna transowość... dla mnie super!



To też bardzo dobry album!
Cholerka, spalił mi się wzmacniacz w tym tygodniu.



O! Tego nie mam i nie znam. Wygląda nieźle.

Jak pisałem spalił się mi wzmacniacz i czeka mnie nieprzewidziany wydatek , tak więc muzyki słucham na jakiejś protezie, ale"

Eric Clapton - co ja mam z tym człowiekiem!
Kiedy Tadeusz Nalepa mówił o nim, że jest numerem jeden, nie wierzyłem.
Powiem wprost - nie przepadam. Ale jednak w Cream wyśmienity i w Bluesbreakers także... super w Blind Faith... a i wcześniej w Yardbirds, jednak później, ta cała jego solowa kariera naznaczona straszliwym upadkiem - choć nie żebym znów znał ją tak dokładnie - po prostu: nuda. Jak w polskim kinie.

aż tu sięgnąłem po:



i co za oddech.... bez jego kompozycji, album unurzany w czarnym bluesie wyśmienicie zagrany, podoba mi się prawie w całości... i taka płyta potrafiła zajmować pierwsze miajsca w sprzedaży i na listach zarówno w UK jak i w US. he...

_________________
un tralala loco

Kult - "Spokojnie"

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Blisko mi do tej opinii.
A From The Cradle też lubię. Czy raczej, lubiłem, wieki całe tego nie słyszałem.

Słucham...

wiecie, bardzo polecam, ale proszę się uzbroić. W godzinę czasu by się przydało, bo to jest ładunek emocjonalny o intensywności nie pozwalającej na nic innego, chyba żeby człowiek uciekł w sen. Wielka sztuka czy szarlataneria obliczona na poszarpanie czyjegoś świętego spokoju? Czy też na jedno to wychodzi? Totalny przerost ekspresji czy odpowiednie dać rzeczy słowo? Nie wiem, co zrobić z tym materiałem, ale intuicyjnie wydaje mi się to Wielkie.

Lingua Ignota - Sinner Get Ready

Nie wiem też, na co ten grzesznik ma się przygotować, ale chyba ja nie jestem w stanie na to się przygotować.

Jest to prawdopodobnie zdecydowanie najlepsza płyta zeszłego roku, z tym że nie na pewno

_________________
ćrąży we mnie zła krew

O, znam ją, ale z wcześniejszej płyty. Zaczęło się od tego:

Do You Doubt Me Traitor

I potwierdzam porażąjącość, ale i mieszane uczucia momentami. Do ulubionych na Deezerze jednak dodałam.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Na razie się nie odważyłem tej Caliguli odtworzyć... podobno jeszcze straszniejsza. "Sinner..." w sumie muzycznie jest dość stonowany, tylko ten jej głos...

Porannnie The The - Soul Mining,
to znacznie łatwiejsze do słuchania, ale jakie fajne!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

1916

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Poniedziałek. Zacząłem słuchać jakiegoś weekendowego miksu reggae ale po informacji o udarze i hospitalizacji Freddiego McGregora przerwałem i zacząłem nadrabiać zaległości w KEXP. Na pierwszy ogień Amyl and The Sniffers w chyba najlepszym (ale zbyt krótkim) widzianym przeze mnie ich radiowym występie. Metric też spoko i do obadania ale najpierw cały album A&TS - Comfort To Me. Potem debiut. I tak sobie myślę: King Gizzard... i Amyl stanowiliby świetny line up jakiejś australijskiej objazdówki promocyjnej sponsorowanej przez ichnie Ministerstwo Kultury...
I czas na Metric - Formentera. Jednak rozbudowane elektroniczne aranżacje nie kupiły mnie tak jak surowa opcja gitara i głos z koncertu linkowanego jako pierwszy. Potem jeszcze odsłuchałem serię singli akustycznych i całkiem spoko ale bez sząlu. Do końca dnia pracy jakiś reggae kanał ze zrzutami singli 7-10-12 cali.
Wtorek. Przejrzałem feed YT i ustawiłem cztery najdziwniejsze i najmniej przewidywalne filmy/ płyty: I AM – Beyond okazał się być lekko etnicznie podszytym free jazzem pozbawionym ekstremy ale odważnym i dynamicznym; La Femme - Teatro Lúcido z jednej strony echa "asereje", z drugie jednak ta plaża zdecydowanie podszyta haszyszem i Vengo w tle; Ibrahim Maalouf - LIVE IN ISTANBUL - Diagnostic zdecydowanie skłania mnie do zapoznania się ze studyjnymi materiałami trębacza. Zarówno wschodnie skale jak i rockowe gitary, czy klimatyczne snuje pasują doskonale. Na koniec HAWAIIAN MELODIES - 78 RPMs - ale widzę, że nie dam rady ani temu ani kolejnemu koncertowi Amyl. Ląduję bezpiecznie w playliście Bionic Dub - zrzuty jamajskich singli i maxisingli.
Środa. Ciąg dalszy Bionic Dub przerwany gdyż odnalazłem na YT zrzut jednej z ważnych dla mnie składanek z Litewskim niezalem. Kaseta kupiona w Wilnie rok po wydaniu, zagubiona w Koninie pewnie z dwa lata później. Radiją Įjungė. Po odsłuchu okazuje się, że legenda nie wytrzymała konfrontacji z rzeczywistością, niemniej nadal niektóre kawałki siadają mi całkiem nieźle. Idąc dalej tym samym szlakiem: Propaganda! (Geriausios Indie Grupės).
Czwartek. Kilka rundek piosenek dnia i powrót do Bionic Dub.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

To coś związanego z Legią Warszawa?

Nie, to płyta zespołu Motörhead.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''