Ultima Thule

Dziś:
The Beatles- Revolver
Spięty - Heartcore
Depeche Mode - Memento Mori
King Crimson - Red
King Crimson - Larks’ Tongues in Aspic

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Mnie zaś wczoraj rano naszło, żeby koniecznie posłuchać płyty Queen - Miracle, okazało się jednak, że jej nie mamy. Wydaje mi się nawet, że już kiedyś to samo się okazało, ale widocznie nie mogę tego faktu zapamiętać
W każdym razie zamiast Miracle wykorzystałem Greatest Hits, żeby posłuchać szeregu przebojów z lat 80., a mianowicie:
Flash - A Kind Of Magic - Under Pressure - Radio Ga Ga - I Want It All - Miracle - Invisible Man - i na koniec I'm Going Slightly Mad.
Satysfakcja 100%!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Poniedziałek. Dokańczanie NMN, tym razem: Falling Into Mass and Cliché (The Rarities). A potem zastanawia mnie czy iść w chronologiczny odsluch New Model Army, czy Killing Joke. Mhmmm...

Poradziłem sobie tak, że kontynuuję NMN Tym razem sesje 0+2=1 z playlisty RÓŻNE kanału The Show Must Go Wrong.

Wtorek. Nomeansno - Bratniak, Poznań, Poland 24.05.1990.
Decyzja odwleczona w czasie ale zapadła ostatecznie i stanęło na Killing Joke: Killing Joke - The Wait brzmi jak Madame ale generalnie nie jest to moje brzmienie. Momenty są - motoryka, jakis puls i chrobotanie ale w całości mnie nie kupuje. Potem What's This For . . . ! - wstepne refleksje podobnie.

Środa. Kończę What's This For . . . ! i idę dalej do Revelations. Nie przekonuje mnie to granie w ogóle. Niby wszystko siedzi, ale nie trafia. Jeszcze Ha! odpalam i będę kończył. Znaczy na New Model Army przeskoczę: Vengeance, No Rest For The Wicked. I znów to samo. Siedzi i jest nawet poruszające (My country) ale nie jest to mój kawałek tortu. Nie kontynuuje odsłuchu, nie mam siły/ ochoty. Algorytm podpowiedział natomiast Mitsubishi Suicide i to mi się podoba. Live już nie tak bardzo. Idles - Tangk faktycznie nie jest porywające. Battery - Final Fury.

Czwartek. Kończę Battery i idę dalej w tę stronę. Jak na razie All Due Respect spodobało mi się najbardziej.

Piątek. Dalej niszowe hardkory, dzisiaj '92 - '92 wchodzi najlepiej jak na razie. Wrong Man też spoko.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Jak skończę chronologiczny odsłuch The Fall, to stanę przed podobnym wyborem.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Hey - Unplugged.
The Chemical Brothers - Exit Planet Dust
Grace Jones - Hurricane

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Wtorek. Na chwilę przed wyjściem do szkoły: Pidżama Porno - Kraków 1998 - ale to jest dobre, kurde. Nieczysto od początku ale lot jak ta lala. I jeszcze Tilt - Opole 1989 - nie ma we mnie jakiejś sympatii do Tiltu, tutaj brzmią jednak całkiem akceptowalnie (poza kulejącym wokalem T.L.). Po powrocie dokończenie Tiltu i podpowiedziany przez algorytm straszny koncert Esperal - Na żywo ze studia. A na finisz oczyszczająco powiedzmy Yabby You - Deliver Me From My Enemies

Środa. W domu wailersowe ska, w pracy japoński soul z '70.

Czwartek. Marley jak chwycił tak trzyma: Demos and Unreleased Songs, w Czarnej Arce u Lee Perrego.

Piątek. Od rana Yabby U – Jah Jah Way a potem kiełkuje plan na przelot po jednym do wybory spośród Soulfly, Sepulptury i Slayera. Bo w sumie nie słyszałem ani jednego całego albumu, żadnego z nich. Tymczasem sprawny ale męczący hardcorepunk Kreatura - Krzyk lasu. A ponieważ stanęło na Sepie, zaczynam od Arise - no nie porwało mnie ale solidne, gdybył słuchał w epoce pewnie bym złapał haczyk; Chaos A.D. - zaczyna się znacznie ciekawiej. Zdecydowanie słychać, że ta płyta wyciosała pewien kanon. Pierwszy raz sluchana tyle lat po premierze nadal robi na mnie duze wrażenie. I to NMA pojawiajace sie nagle i brzmiące bardzo rasowo w takim otoczeniu.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Z jednej strony posłuchałem z dużą frajdą, bo mam słabość do tej kapeli, dużo fajnych piosenek. Z drugiej - no nieczysto rzeczywiście, ale mniejsza z tym, pankrok natomiast mam wrażenie, że tylko ten wokal słychać - gitara mruczą coś jak z garażu od sąsiada, perkusję słychać, ale on tam stuka też jak sąsiad w garażu. Więc zostaje wokal i dęciaki, a ci fałszują, he he. No a jednak fajne!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

U mojego sąsiada Coco Jambo zeżarło już tyle jaj, że nie wiem, jakim cudem jeszcze nie pękło. Mogłoby się podzielić chociaż...