Ultima Thule

Czyli wrażenie z dzieciństwa, wspomnienia z dzieciństwa, wydarzenie z dzieciństwa:) Pojawiło się ostatnio w dwóch wątkach, a ze temat jest rozwojowy.
Prsim, prosim I nie mówcie że nie byliście dzieckiem, a babcia siedzi z tyłu?!?:)

miejsca na serwru nie starczy, ajm efrejd....

_________________
you create your hell...

Wczoraj na czacie mówilismy o plastusiu Hmm ciekawe czy gdzieś jeszcze mam tą książke...

TĘ

Jak mnie najdzie na wspomnienia to wspomnę jak się tłukłem z katewuesgie

wspomnienie z dziecinstwa?? mam straszne. najbardziej wyraźne oczywiscie jest najstraszniejsze. otóz na zawsze bede pamietac ten moment, jak mój tata sie wyprowadził (byłam na koloniach) potem wracam do domu a tu ECHO. mieszkałam sama na pierwszym pietrze w domu i strasznie sie bałam. ale dzieki temu też przyblizyłam sie w jakiś sposób do Boga, bo ze strachu sie modliłam, i to mnie uspakajało. ttyle ze wspomnienia najwiekszego..kolejne?? mieszkam w szeregowcach i moi sasiedzi to moi rówieśnicy. koło domów mamy boisko. i zawsze do nocy ciupaliśmy w "dwa gonie", potem w siatke...... i teraz wszyscy razem chodzimy do klasy, juz 9 lat. ale do liceum na pewno sie rozstaniemy

_________________
UWAGA UFO

...ale kto kogo złoił mieczem na koniec? ... (jak mówi pieśń o naszej klasie)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Kiedy byłem małym chłopcem, to mieszkając w górach u znajomych rodziców (krótko jakoś - tydzień, czy dwa) znikłem. Jak kamień w wodę z podwórka. Wszyscy mnie szukali i pół miejscowości, a ja poszedłem za psem co wylazł z podwórka (gdyż był samopasące się bydle) i za nim wrociłem.
Z tego co opowiadano.

Pierwszy kontakt z alkoholem znajdzie pewnie Miki (bom gdzieś pisał a to jedna ze śmieszniejszych historii

Z dzieciństwa szególnie wyraziście pamietam jak w przedszkolu zawiązałam sama szurówki, a starszy o rok sąsiad tego nie potrafił, rzecz jasna do tej pory jestem z tego faktu dumna, pamietam też jak prze pół dnia chowałam się w garażu, bo stłukłam kuzyna i bałam się odwetu ze strony jego ojca( z tego tez jestem dumna).... piatkowe "listy Trójki", kiedy w końcu po bardzo długim czasie mogłam zobaczyć moich starszych braci.... jabłoń przed domem, na której bez przerwy siedziałam, a rodzice siłą musieli mnie stamtąd sciągać, bo dziewczynce przecież nie wypada łazić po drzewach....hustawki...pierwszy rower i porozbijane kolana, ale było cudownie...

_________________
http://www.karpatywschodnie.pl/

...ach i przepyszne drożdżówki mojej babci pamietam......z serem...pachnące, świeżutkie, pieczone w prawdziwym piecu.....

_________________
http://www.karpatywschodnie.pl/

to Ci zostało do dziś, he he.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

...bo hustawki sa wielce okej, szczególnie po egazminie

_________________
http://www.karpatywschodnie.pl/

1. Jak miałem 7 lat, to z moją ówczesną "narzeczoną" zamiast po lekcjach grzecznie udać się do szkolnego półinternatu (skąd po pracy odbierali dzieciaki rodzice) postanowiliśmy zwiedzić trochę miasto. Nie było nas jakiś czas, więc jak w końcu wróciliśmy to właśnie dzwonili na milicję i wszczynali poszukiwania.
2. 1980 rok. Pierwszy raz byłem na meczu. Z tatą. Jakie wszystko wydawało mi się ogromne, te trybuny i samo boisko! Niestety Lech przegrał z Szombierkami Bytom 0:1
3. Początek stanu wojennego. Idę z babcią do sklepu mięsnego (zapewne obejrzeć puste haki). Po drodze mijamy patrol. Babcia - osoba dobrze wychowana i z szacunkiem dla munduru mówi:
-Dzień dobry
Dowódca patrolu odwraca się nagle:
-Chwileczkę! Stać! (i dalej podejrzliwym tonem) - a co pani tak dzień dobry mówi? Dokumenty proszę!

Jak miałem 8 lat, to postanowiliśmy całą klasą uciec ze szkoły. Nie było naszej wychowawczyni, cały dzień mieliśmy zastępstwa i nie chciało nam się siedzieć na dwóch lekcjach polskiego w taki ładny dzień. Entuzjastycznie zbiegliśmy do szatni, złapaliśmy worki z butami (pamiętacie worki z butami? ), wybiegliśmy przed szkołę i ... zobaczyliśmy tam nauczycielkę, z którą mieliśmy poprzednie zastępstwo. Wszyscy zrobili efektowny w tył zwrot oprócz jednego kolegi i mnie. Mu puściliśmy się biegiem w bok, schowaliśmy za przybudówką, a potem przeszliśmy przez sietkę i wróciliśmy na piechotę przez miasto do domu.

Wydało się od razu, bo jeden z "kolegów", którzy wycofali się na progu szkoły, gdy zobaczył, że my jednak uciekamy, od razu ... poszedł do pokoju dyrekcji i o wszystkim powiedział, podając nasze nazwiska Jak widać metody pani nauczycielki (patrz topik o tym, czego nie lubimy jeść) przyniosły efekt.

A mieliście akcje, że coś Wam się stało i ryczeliście dopiero pół dnia później, jak mama spytała czy to boli?
Raz całe kolano miałem zjechane do krwi, ale się przykryło kurzem i dopiero na skutek pytania mamy się rozbeczałem
No i tych dziwaków w białym się bałem Dziewcze jedno powiedziało mi że gencjana strasznie boli (boli, ale nei strasznie więc do szkoły nie poszedłem, tylko na bardzo pobliski plac zabaw (tam teraz pole sprzedaży samochodów używanych - gupi pomysł) i przesiedziałem z koleżanką cały dzień.
A jak po Czarnobylu kazali dac paskudzto do wypicia też się zmyłem (okazało się po latach że i tak podawali je za późno, więc wyszło na zdrowie