nie wiem, czy chodzi o samych panów, więc dam samych panów, ale ponad nimi wszystkimi:
O. Janis Joplin - dla mnie najbardziej przeszywający rockowy wokal, a Summertime to mój prywatny numer jeden w rankingu najlepiej zaśpiewanych piosenek na świecie
1. Simon and Garfunkel - idealna jedność i harmonia, anielskie piękno
2. Freddie Mercury - geniusz i fantazja
3. Robert Plant - trzewia i blues
4. Louis Armstrong - miłość i śmiech
5. Tom Waits - skrzypienie ludzkiej duszy
6. Johnny Cash - szlachetność i czyste piękno
7. Jeff Buckley - cała pasja życia, od bólu do ekstazy
8. Czesław Niemen - za jego "ł" i jego "y"
żarty żartami - dla mnie najwspanialszy polski wokal, za wszystko - od barwy po emocje
9. Jim Morison - Gero najlepiej to napisał w pierwszym poście tego wątku: "choćby śpiewał o największym gównie i tak pozostanie piękny"
i wreszcie 10. Elvis Presley -
Elvis was god a dopiero na dziesiątym?!
A niech to, a ja nawet nie doszedłem do głosów pięciogwiazdkowych
Co za przegięcie!
A gdzie jacyś Bitelsi?
A gdzie Bob Marley?
A gdzie w ogóle Murzyni?!?!?!
A gdzie Budzy i Kazik?
A gdzie Ryszard Riedel?
Ja już nie chcę mówić o innych niewątpliwie pięciogwiazdkowych wokalistach, których wiedziałem, że pewnie nie będzie, choć chciałbym... jak choćby Ian Anderson z Jethro Tull... jak Brendan Perry... jak Dave Gahan... jak Trent Reznor (!)...
Dobrze, że z góry zrezygnowałem z dołączania kobiet
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
