Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 16 kwietnia 2024 08:45:36

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Druga bajka
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 02:42:23 
Nadzieja - bajka, tajemnica która chyba najciężej mi rozgryźć. Jakie ona ma znaczenie w kontekście miłości i wiary. Jakie ma znaczenie sama w sobie czym dla Was jest? Jakie ma miejsce w życiu? w wierze?

Czy wiara i miłość przestają mieć sens, kiedy nadzieja gaśnie po wielokrotnym jej zawierzeniu - co Wy na to?

W filmie Królowa Margoth miłość nie może być spełniona, wiara staje się wędzidłem władzy. Bohaterowie zamykają na oczy na wiarę, kochają i przejmują się każdą chwilą. Czerpią z życia mając nadzieję że los przyniesie im dobrą przyszłość. A wszystkim przynosi złą.
A czy to dlatego że nadzieja w miłości jest bez wiary?
A czy człowiek który rodzi się nieuleczalnie chory, wierzy w Pana całym sercem i nie dostaje nic wymiernego, umiera tracąc nadzieję?



W ramach rozprawiania się ze swoim nikiem, który Armijny i dotyczący wiary i sensowny myślę i prosze mi tego nie prznosić do podforum, skoro pomidorowa jest na głównym forum
Drugie z trzech otwartych pytań o Wszystko. Zapraszam do refleksji. Temat we łbie zaczął mi się od słuchania Armii, narastał gdzieś wewnątrz i wylazł. Nie wiem, a może znajdujecie odpowiedź na to pytanie w testach Armii? Ja kilka razy odczuwałem zwątpienie, które przeciwwagą dla nadzieji. Nawet zielone Twoje łąki odnoszą się do przemijania, a więc nadzieji i radości dziecięcej, której nie ma w dorosłym człeku? Czyżby wszyscy pozostajemy z wiarą i miłością bez nadzieji?
pytania o pozostałe dwie bajki mam we łbie, ale chce je jeszcze doformułować


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 07:35:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14864
Skąd: wieś
3bajki pisze:
W filmie Królowa Margoth miłość nie może być spełniona, wiara staje się wędzidłem władzy.


Wiara czy religia. Bo chyba to drugie. Wiara to doświadczenie indywidualne, religia to pewien "fakt" społeczny. Można być religijnym i niewierzącym, można być wierzącym i religijnym. To są dwie różne rzeczy. Wiara nie może być wędzidłem - religia i jej reguły owszem.

3bajki pisze:
A czy człowiek który rodzi się nieuleczalnie chory, wierzy w Pana całym sercem i nie dostaje nic wymiernego, umiera tracąc nadzieję?


Musiałbyś go zapytać...

Nadzieja zawieść nie może. Rz 5, 5. Tego się trzymam.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 10:23:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 15 lutego 2005 00:28:13
Posty: 437
Skąd: Kraków (sercem Gdynia)
"nadzieja matką głupich", mawiają niektórzy.
św. Juda Tadeusz jest patronem od spraw "bez-nadziejnych" - do niego ludzie zwracają się, gdy tracą ową nadzieję, która dodaje skrzydeł, gdy nie widzą sensu swoich poczynań.
Dla mnie NADZIEJA to nie tylko przypuszczanie, że "kiedyś będzie lepiej", ale po prostu - widzenie sensu swego postępowania, choćbym robił coś, co pozornie wydaje się pracą syzyfową, posiadam NADZIEJĘ, która mówi mi, że to jednak ma SENS, że warto. Kiedyś wymyśliłem sobie coś takiego: człowiek widzi mniej rzeczy na ziemi - mniej sensu, mniej tego, co nadejdzie, niż Szef, bo: człowiek siedzi na powierzchni ziemi, a Bóg siedzi w Niebiesiech i z góry perspektywa jest po prostu większa, widzi się więcej, niż to, co jest na horyzoncie u człowieka. (taka "chłopska filozofia" ale dosć obrazowa ;) ) i Bóg często widzi sens, którego my nie widzimy. Bo On jest Nadzieją.
Mam nadzieję, że wyraziłem się dość zrozumiale :)

_________________
w ręce kamień. my i oni.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 13:32:51 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 23:40:05
Posty: 1662
Buddyjscy minisi nie mają nadziei
...ale mają miłość.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 17:48:52 
Leniwiec pisze:
Buddyjscy minisi nie mają nadziei
...ale mają miłość.

czyli?


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 19:03:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7694
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Leniwiec pisze:
Buddyjscy minisi nie mają nadziei
...ale mają miłość.


No tak - od wielu lat bardziej mi odpowiada kultura Zachodu (Euro-Ameryki i Islamu) niż Wschodu...
To, co podałeś, jest jednym z powodów...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 19:18:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Leniwiec pisze:
Buddyjscy minisi nie mają nadziei
...ale mają miłość.

skąd wiesz ?

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 19:21:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14864
Skąd: wieś
Cytat:
Buddyjscy minisi nie mają nadziei
...ale mają miłość.


Pewnie jesteś jednym z nich??

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 19:40:09 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 23:40:05
Posty: 1662
Nie jestem jednym z nich, chociaż ich wizja życia jest kusząca. Buddyści (o ile się orientuję, jeśli bzdury piszę to się kajam) postrzegają życie jako drogę do nirvany - stanu, w którym nie jesteś smutny ani szczęśliwy - jestes w idealnym centrum. Dlatego mnich buddyjski nie ma nadziei, że "będzie lepiej" bo wie, że się nie zawiedzie, będzie przygotowany na ból. Z drugiej strony każdy dzień, w którym nie spotkało go nic złego uważa za szczęśliwy. Dlatego napisałem, że oni "nie mają nadziei".
Czy mają miłość?
każdy ma.

pozdro


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 20:07:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14864
Skąd: wieś
Leniwiec pisze:
Buddyści (o ile się orientuję, jeśli bzdury piszę to się kajam) postrzegają życie jako drogę do nirvany - stanu, w którym nie jesteś smutny ani szczęśliwy - jestes w idealnym centrum.


No to musisz się pokajać, bo piszesz. To są jakieś nieprawdy (nie chcę pisać ostrzej), które do Polski wpuścili Młodopolacy, a wzięli je z pism Schopenhauera - kiepsko przetłumaczonego i opatrznie zrozumianego. Polecam na początek książki Dalajlamy - niezwykle radosnego (szczęśliwego?) człowieka. A potem np. Kena Wilbera - chociażby jego Śmiertelin nieśmiertelni, które dają dużo większy wgląd w autentyczną praktykę buddyjską.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 20:18:15 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 23:40:05
Posty: 1662
No dobra kajam się :wink:
W książce Żakowskiego "AntiTINA" jest wywiad z Leszkiem Kołakowskim, w którym ów filozof mówi m.in o buddyźmie -też ciekawie.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 20:58:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14864
Skąd: wieś
Kołakowski to taki filozof, który mówi i zna się chyba na wszystkim, ale później ciężko to powtórzyć. Lepiej chyba jednak sięgać do źródeł. Inaczej przypomina to mówienie o Bermudach w oparciu o mapę.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 września 2005 14:03:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
Ciekawie o buddyzmie pisał Ireneusz Kania.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 września 2005 16:28:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
ja czytywalem kiedys mistrza suzuki :faja:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 02 września 2005 10:05:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Wiara kojarzy mi się trochę ze ślepym zawierzeniem i jako taka może być cierpiętnicza, bo skłania do wyrzeczeń w imię czegoś, w co się wierzy że jest słuszne, ale nie bardzo wiadomo co to jest.
Miłość może się współweselić z prawdą, ale też prowadzi do ofiar i wymaga pokory a nawet czasem upokorzenia (wszystko znosi...)

Nadzieja z trzech bajek jest tym, co niesie najwięcej czystej radości czy pozytywnej energii jak zwał tak zwał. To nie jest tylko odległa nadzieja na jakieś tam życie po końcu świata. To jest nadzieja na co dzień, to jest wiara, która jest czymś, za przeproszeniem, przyjemniejszym niż wiara niewidomego, który wierzy, że przewodnik nie wpadnie na głupi pomysł i nie zaprowadzi go do rowu.

Wiara bez nadziei jest trochę wiarą niewidomego.

Wiara z nadzieją to wiara człowieka żyjącego pełnią życia. Co grozi pychą - może po to potrzebna jest miłość?

3bajku, dlaczego uważasz, że dorosły czlowiek jest pozbawiony nadziei, choćby tej dziecięcej? Nie zgadzam się z tym.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group