Ultima Thule

No, niestety miałeś rację :/

To jest w ogóle straszne, że jest już prawie maj, a ja zasuwam w puchowej, zimowej kurtce.
Od czasu do czasu próbuję się przerzucić na cieńszą i wtedy marznę.

a ja dzisiaj skrobałem szyby

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Zaczynam się bać, że ten syf się w ogóle nie skończy i całe lato będzie takie...

Tymczasem na moim podwórku nie brakuje kałuż, jedna taka, całkiem duża, zrobiła się na trawniku pod blokiem naprzeciwko. Dziś rano mijam ją, patrzę, a na samym środku tej kałuży siedzi sobie... kaczka. Dobrze, że jeszcze rybki tam nie pływały... Chociaż, kto wie, nie przyglądałam się aż tak uważnie...

ooooo..możesz ją dokarmiać

_________________
..Ty się tym zajmij..

Zima była łagodna tego roku. Po dwóch nieśmiałych ofensywach wycofała się na z góry upatrzone pozycje (czyli do zobaczenia za rok w styczniu). Po czym przypierdoliła taką wojnę podjazdową, że robi się niedobrze.

_________________
Youtube

..OOOOO..nie pada i słońce nieśmiało przebija się przez chmury.Delikatnie , ale jednak

_________________
..Ty się tym zajmij..

Prognozy mówio, że jeszcze tylko jutro będzie chujowo, a potem maj, słoneczko i ok. 20 stopni.
Prognozy trzydniowe.

Ee, ale długi weekend niespodziewanie bardzo ładny był. Dziś nieco gorzej, ale bez dramatu. Przy czym akurat dziś miałam interes w tym, żeby upolować deszcz, a mi się nie udało. Trudno, kiedyś się uda.
No, ale dobre prognozy zawsze cieszą!

W Poznaniu był zimny i raczej mało słoneczny. Wspomnienie: wiszący tuż nad głową ołów. Dzisiaj leje. Prognoza na jutro aż za optymistyczna, jak na to, co widać za oknem. No, ale może jednak. Co na to Arasek?

Fakt, długi weekend w Poznaniu był nijaki jak ósma płyta Stinga. Ani ciepło, ani zimno, nie padało, ale też mało słońca. I jeszcze umiarkowany, w sumie dokuczliwy wschodni wiatr.
Podsumowano już kwiecień - w Polsce okazał się najchłodniejszy od 2003 roku. Gdyby nie ciepły początek, byłby najchłodniejszy od 20 lat!
A obecna sytuacja synoptyczna wciąż jest niekorzystna. Od północy napiera chłodny ale pogodny wyż skandynawski. Od południa idzie na północ niż bałkański, zbudowany w ciepłym i wilgotnym powietrzu. Chmury tego niżu napotykają wyż, który nie wpuszcza ich dalej, stoją więc w miejscu (aż mam ochotę dodać - kręcąc się bezradnie w kółko). Stąd dzisiejsze uciążliwe opady.
Stopniowo niż będzie - przynajmniej chwilowo - zyskiwał przewagę, więc zrobi się nieco cieplej w całym kraju (na Podkarpaciu już jest około 20 stopni). Ale to powietrze jest wilgotne, więc co rusz będzie się chmurzyć i gdzieniegdzie padać. W Poznaniu na przykład powinno się rozpogodzić jutro po południu, ale już w sobotę znów wzrost zachmurzenia, w niedzielę z kolei - więcej przejaśnień. Z tym, że ewentualne opady będą raczej punktowe - gdzieś może lać, a 20 km dalej może pięknie świecić słońce. A za godzinę odwrotnie.
Prognozy o dłuższym zasięgu mówią, że wyżowi znudzą się te bałkańskie harce i już w poniedziałek zdecydowanie ruszy na południe nieco czyszcząc niebo, ale sprowadzając świeżą porcję chłodu z północy Norwegii i Finlandii.
Ale czy to będzie wyjątkowo zimny maj za wcześnie jeszcze mówić.


edit:dziś tzn. w sobotę wyjątkowa niesprawiedliwość... wschód ciepły i względnie pogodny, zachód - późny październik..

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

powiem dosadnie był do d....

w maju nie wyszedłem za opłotki dalej niż kilometr
temperatury zimowe potęgowane przez wietrzysko

rozśmieszyła mnie okładka pewnego pisma w kiosku /cała jest świetna, ale wklejam tylko część związaną z pogodą/

_________________
J 14,6

..matury są nieważne.
Kasztany jeszcze nie zakwitły.
Wiosna jest opóżniona tak na oko z 10 bardzo ciepłych dni.
Ale ..

Powsinoga wklejając zdjęcie miał zupełną rację.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Ten obrazek mnie rozbraja.

W Warszawie kasztany już kwitną, bzy kwitną, różowe drzewa kwitną, mlecze kwitną, przyroda jest cudna, a dziś był w ogóle bardzo piękny dzień, termometr w słońcu wskazywał 40 stopni. Teraz za to zerwała się pierwsza wiosenna burza.

W Poznaniu za to od miesiąca mamy jakąś straszną, nową porę roku. Jak żyję, czegoś takiego nie pamiętam. To taka wiosna (z wyglądu), z której ktoś wyssał słońce, radość i nadzieję. Co to, kurwa jest w ogóle? Cały czas ten ołów nad głową i zimno, a często też mokro. Ile jeszcze...?