Ultima Thule

A lipy pachniały już w maju!

_________________
Sartre was wrong. Physical pain is so much worse than prolonged emotional distress. What a hack!

Wczoraj w Poznaniu spadł największy deszcz od trzech miesięcy.
A dziś wilgotno, pochmurno i wciąż niestabilnie.

_________________
Odchodzę i miewam się znakomicie. Słyszałem wszystko, co mówiliście przez sto lat, bo wcale nie jestem głuchy. Wiem też, że cały czas urządzaliście ukradkiem zabawy.

..jeżdże sobie rowerem do pracy.
Wczoraj trochę zmokłem, ale tak delikatnie..Spodenki mi się wyprały po drodze
Dziś najpierw błękitne niebo i nic nie zapowiadało (prócz prognozy pogody) deszczu. A gdy już byłem w domu to fajnie lunęło z delikatnymi grzmotami. Fajnie.

_________________
..Ty się tym zajmij..

...bo taką piękną wczoraj widziałam:


a dzisiaj chodzenie z zapowiadającą się ulewą, która trochę mnie złapała, ekstra.

_________________
I'm not crazy, M'Lynn, I've just been in a very bad mood for 40 years!

Piękna, fakt!

_________________
Wiatr jest szary
a księżyc zielony

Mont Blanc

_________________
J 14,6

Zjechałoby się na saneczkach .

Zjadłoby się.

Otuliłoby się do snu .

Też sobie wyobrażaliście, że to góry w oddali?

_________________
Youtube

Przecież to jasne, że to kremowa chmurka. Tappiego nie znacie?

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

Ale wspaniały etap lata!
Koncentruję i magazynuję promieniowanie oraz ciepło na sezon jesienno-zimowy. Niech to trwa, niech to trwa!

_________________
Odchodzę i miewam się znakomicie. Słyszałem wszystko, co mówiliście przez sto lat, bo wcale nie jestem głuchy. Wiem też, że cały czas urządzaliście ukradkiem zabawy.

jak dla kogo

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

No tak... wiem, że dla wielu jest już za gorąco.

Ale jeszcze raz miałem wczoraj moment zachwytu, gdy szedłem do sklepu. Juz bardzo późno, przed 22:00. Było już prawie ciemno (łuna na północnym zachodzie, czerwony wielki Mars na południu), było 28 stopni. I tak sobie szedłem powoli, na luzie, w tym już wieczornym powietrzu, jakieś ptaki cicho nawoływały się na sen... łooo! W grudniu przedzierałbym się przez jakąś breję, w kilku warstwach ciuchów, uważając by mnie jakiś samochód nie ochlapał.

_________________
Odchodzę i miewam się znakomicie. Słyszałem wszystko, co mówiliście przez sto lat, bo wcale nie jestem głuchy. Wiem też, że cały czas urządzaliście ukradkiem zabawy.

Wczoraj wieczorem (takim już zmrokowo-pozmrokowym) byłem na uroczystości zapalenia Ogniska Pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego, a przede mną stanęła jakaś kompania reprezentacyjna straży miejskiej. Jak to tego typu kompania: galowe mundury, czapki, skórzane rękawiczki. Pierwszy raz w życiu żal mi było strażnika miejskiego.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.