PAST PERFECT ***** – to, co dawno, dawno temu... migawki z beztroskiego dzieciństwa, smak irysów, szalone zjeżdżanie na sankach i robienie orła w śniegu, ogród babci – tajemniczy i wielki jak cały świat
Kiedy bywało mi bardzo źle, ten czas miał nawet ******, teraz nie gwiazdkuję go aż tak idealnie
PRESENT CONTINUOUS***** bardzo dobry czas, przechodzący chwilami w bezczas... Swoją siłę czerpie z umiejętności najlepiej rozwiniętych w okresie Past Perfect – z radosnego zdumienia, zachwytu, odkrywania piękna w rzeczach pozornie zwyczajnych, ze stawania się przezroczystym by lepiej było widać to co wokoło...
Może być także continuous trudny do wytrzymania, ciągnący się w nieskończoność, pulsujący jak najgorszy ból głowy...
PRESENT SIMPLE **** nijaki trochę, bo codzienna gonitwa, bo tysiące zwykłych spraw do załatwienia. ale są też stałe elementy, które sobie cenię, choć chyba czasem zaczyna się odzywać tęsknota za takim simple present, o jakim pisze Crazy
FUTURE PERFECT**** w zasadzie pozbawiony niepokoju typowego dla future’ów, a związany raczej z nadzieją, czasem tęsknotą, radością lub ulgą – za miesiąc wreszcie coś się skończy, za dwa wreszcie coś się zdarzy. Przewidywalny, niespecjalnie wyszukany, ale też całkiem pozytywny czas
FUTURE
Ciężka sprawa... może *****, może **? Mnogość problemów i wyborów które będą na mnie czekały, łagodnie mówiąc onieśmiela, z drugiej jednak strony, nie wyruszając na wędrówkę niczego (i Nikogo) nie odkryję, nie doświadczę. Sens ziemskiej przyszłości zawsze jest dla mnie trochę nieodgadniony; od pewnego czasu zawsze jakoś intuicyjnie przychodzi mi na myśl
Bądź wierny Idź...
Gero, powtórzę się, ale... bardzo mi się podoba ten wątek
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
(chociaż za najbradziej płodny koniugacyjnie język romański uchodzi portugalski... to jest jazda 
