Ultima Thule

-

_________________
http://freemusicstop.com

czy MosheSz pjsać BEeeez thyfff pokemonowyfff naLeeCeeaAłoścj? Myyyślen, ShE nje thylqo ja będę Ci bAaaArddddDzo fdzjenczny...

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

nasze dzieci zamknięte nagle w czterech ścianach, bez możliwości jakiś szaleństw w otoczeniu przyrody, wariują. nie do zniesienia po prostu. wrzaski, głupawki, skoki, salta, darcia się, POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

_________________
ja herez ja herez

yyy, no to chyba nasze by nie pomogły, bo jakby się spotkali, to by były poczwórne wrzaski, głupawki, skoki, salta... no chyba że potrzebujecie przestrzeni, żeby było bezpieczniej robić te salta, to zapraszamy

_________________
ćrąży we mnie zła krew

...he.he....

_________________
ooooorekoreeeoooo

Wiem coś na ten temat, czasami jest strasznie i nerwy puszczają! Mam ich trójkę, dziewczynkę 7-letnią i dwóch chłopców 3 i 1-latka! Ale kocham ich ponad wszystko! Niestety praca nie pozwala mi się za dużo z nimi bawić, pozostaje praktycznie tylko niedziela.

_________________

typowe dzieci
później sie z tego wyrasta-wiem po sobie 8)
ale wspomnienia zostają...kamienie w nodze,nos złamany,ręce kilka razy połamane,kolano zszywane przez pijanego lekarza,zawieszenie na siatce(ramie wbite w drut),wypadnięcie przez okno w samochodzie...sporo tego było...

8) a jak u waszych dzieci z urazami?

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

Ze swoim starszym synem w tamtym roku pognałem do szpitala, "rozbił się" o ścianę lądując z wersalki. Źle wylądował i miał guza kolosalnych rozmiarów. Na szczęście prześwietlenie nie wykazało żadnych powikłań. Za to wczoraj półtoraroczny syn mojego kolegi z pracy, rozwalił sobie wargę na klatce schodowej i miał zszywane to rozcięcie. Chłopak całą noc płakał.

_________________

stasiek spadł ze schodów jak miał roczek i do dziś ma bliznę pod okiem. a raz podczas upadku, też w tym wieku przebił sobie wargę dolną na wylot jakimś ostrym plastikowym szczątkiem od zepsutej zabawki. też ma niewielki ślad. ale większych kontuzji u nas w domu jakoś dziwnie nie było. żadnego szycia, gipsów

_________________
ja herez ja herez

mój Mikołaj zaliczył w maju upadek na schodach i przeciął sobie język - efekt trzy szwy i dwie doby w szpitalu. bbbbrrrrrr aż mną wzdryga jak sobie przypomnę

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

mnie w szpitali chcieli zostawiać
ale jak pokopałam lekarza,bo chciał zobaczyć co z moim nosem to się mnie przestraszył i stwiedził,że nie może brać za takie dziecko odpowiedzialności a już nawet operację planowali...a tak obyło się bez cięcia i właściwie można powiedzieć,że nie ma śladu

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

to wszystko o Tobie?

nasze dzieci raczej bez specjalnych obrażeń
Ola prze pierwszą klasą złamała obojczyk, spadłszy z roweru, ale nie był to wynik żadnej brawury itp., raczej nieszczęśliwy bardzo kąt upadku czy coś. No i z tym złamanym obojczykiem wróciła sama do domu! Z rowerem!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

= z tarcza!
dzielna dziewczynka!!

_________________
you create your hell...

no niestety tak napisalam tylko to co najwazniejsze,bo o zwichnięciach itp. niewspominalam 8)

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

To, o czym napisał Crazy to był już TRZECI obóz Oli - na pierwszy pojechała (na miesiąc pod namiot), gdy miała 7 miesięcy(i była, i jest pierwowrodna )
To kwestia nastawienia, powiem od razu, że abrdzo wiele osób uważało, że robimy po prostu źle i to, że nigdy nic się nie stało, to ilustracja przysłowia "głupi ma szczęście". No, ja się z tym niezupełnie zgadzam, wiedziałam, co robię, a nawet jeśli bym teraz nie pojechała, to tylko dlatego, że już mi się po prostu nie chce (np. grzać wody do umycia dziecka, codziennie, na butli), a nie dlatego, że uważam, że się nie da.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to co dla mnie normalne (warunki polowe), dla innych normalne nie jest i ogólnie polecam tego typu wyprawy (minimum cywilizacji i niemowlę) tylko osobom doświadczonym.
Nie da się ukryć też, że myśmy po urodzeniu dzieci nie zwolnili tempa życia towarzyskiego, zabieraliśmy je wszędzie (nigdy wcześniej i później nie zwiedziłam tylu wystaw, co z dzieckiem "w plecaku"!!) od ich najmłodszych dni. Znajomi się z tym szybko oswoili, ogólnie nie pamiętam jakichś problemów. Ale dla każdego coś innego dobre, nic na siłę.