Ultima Thule

Sztafeta rano świetna, choć raczej dopiero końcówka (od połowy trzeciej zmiany) była naprawdę świetna. Ale wystarczy jak dla mnie. Dla Włochów gratulacje szczere - są, cholera, mistrzami sztafety!

Supergiganta odwołali, nie bacząc, ż jutro mogę nie miec czasu na obejrzenie

Za to właśnie-śmy obejrzeli czołowe pary taneczne na lodzie w programie pod hasłem "taniec oryginalny". Nie wiedziałem, że az trzy części są tych zawodów Spodziewałem się, że to ostateczne rozstrzygnięcia, a tu mi mówią, że jeszcze programy dowolne jutro... ale gleb zaliczyli, oj Jedna się skończyła w szpitalu a szkoda, bo chyba mi się Kanadyjczycy najbardziej podobali ze wszystkich par... i sędziom pewnie też, bo mimo katastrofy na koniec spadli tylko z miejsca czwartego na szóste czy siódme.
I tylko za Chiny nie kumam tego nowego systemu oceniania. Nie prościej było z 5.4., 5.4., 5.6. ... ?

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Żal tylko Norwegów. Co start to ryfa. Bardzo słabo również Rosjanie. Austriacy jak nie wzięli pigułek, bo ich policja całą noc pilnowała, też jakoś niemrawo Włosi - rewelacja. Bałem się, że Zorzi znowu zacznie iść po 5 km, jak rok temu w Oberstdorfie, ale tym razem przygotował się lepiej. W efekcie wyniki znacznie lepsze, niż w sztafecie kobiecej... Ale ogólnie źle się dzieje w tych biegach - poziom się wyrównał na tyle, że trudno lepszym zgubić słabszych. W zamierzchłych czasach sztafety potrafiły być ciekawsze, bo szybciej się stawka rozrywała, co często wcale nie oznaczało, że od początku do końca kolejność była taka sama (poza przypadkami patologicznymi, jak żeńska sztafeta radziecka - 4 monstra biegające dwa razy szybciej niż wszystkie inne istoty na trasie, może poza zającami; tu jednak wyraźny postęp - zdarza im się przegrywać, choć nie tym razem, a i Czepałowa całkiem całkiem ).


I to jest straszne. Zajmuje to to czas antenowy, a równolegle toczy się ciekawy mecz w hokeja. Dobrze, że jutro nie ma hokeja (przynajmniej tego prawdziwego, a nie parodiowanego), bo się bym zdenerwował. Wywalić łyżwiarstwo figurowe z olimpiady!


Było prościej, ale przez to kumałeś. Inni też. No i widać było, kto wziął jak wypchaną kopertę. A teraz nic nie wiadomo.

A ja, mimo prób ze strony telewizji, aby pozbawić mnie tej przyjemności, naoglądałem się w weekend hokeja. Nieoczekiwanie dobry mecz Kanada - Szwajcaria (z nieoczekiwanie słabowidzącym sędzią wyposażonym w telewizor), świetne pojedynki Amerykanów ze Słowakami i Szwedami, doskonała gra Finów, zaskakująco zacięta walka Niemców ze Szwajcarami. Kawał dobrego hokeja. A dobry hokej ******. A do tego redaktor Snopek, który zauważył, że jeden z hokeistów zadebiutował w NHL w roku jakimś tam i od razu otrzymał nagrodę dla najlepszego debiutanta

Oprócz tego bardzo się cieszę ze złota Aamodta. Miło widzieć na najwyższym stopniu podium człowieka, który stawał na nim również podczas pierwszej w pełni śledzonej przeze mnie olimpiady. Ha, no i nie ukrywam, że również występ Bode Millera mnie cieszy
Trzeba też przyznać, że świetny był bieg pościgowy facetów, choć w połowie wyglądało na to, że wyniki mogą być lepsze, niż były na koniec. Gdyby tak wygrał Bjoerndalen... Ale zmieniało się wszystko co chwilę. W biathlonie rywalizacja bezpośrednia ogólnie sprawdza się dużo lepiej niż w biegach, bo na strzelnicy trudno tak po prostu utrzymać się za szybszym.

Dzisiaj dwie konkurencje alpejskie - akurat to kiepsko ogląda się spoglądając co kilka minut na wyniki. Później ciekawie zapowiadający się drużynowy konkurs skoków. Crazy pisał, że z biegów najbardziej lubi sztafety i ja też tak mam. Bo chyba generalnie mam tak, że najbardziej podoba mi się rywalizacja drużyn narodowych, a nie indywidualna. Dlatego też dzisiejszy konkurs skoków ciekawi mnie bardziej, niż dwa wcześniejsze.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

sami maniacy. szkoda, że znowu sport przegrywa. jest to olimpiada , ale wspomagaczy z jednej strony, a z drugiej sfory psów śledczych łapiących płotki. pamietam jak do Barcelony przyjechało słynne Dream Team. zgodzili sie wystąpic pod jednym warunkiem, że nie będzie badań antydopingowych Rzucajac okiem na sportowców wsytepujacych na "olimpadzie" zadaję sobie pytanie , co wziął i kiedy to wyjdzie na jaw.

_________________
wiecznie wątpiący- gatunek ginący


Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych
eksperymentów zrezygnował.

Mark Twain

możecie mi wytłumaczyć co znaczą komentarze komentatorów typu: Polacy zajęli wspaniałe 13 miejsce?????????????????????????, albo nawet: cudowny sukces polskiej reprezentacji na 5 pozycji?????????????????????
sukces to ja rozumiem medal. dno, choć kibicem nie jestem.

_________________
ja herez ja herez

za to typową polką

Tego nie wiem. Nie wiem nawet do czego miałoby się to odnieść i czy rzeczywiście ktoś coś podobnego powiedział.


A to oznacza tyle, że nasza reprezentacja zajęła najlepsze miejsce w historii swoich startów, że trudno było oczekiwać tak wysokiej pozycji, że o pozycji wyższej można jedynie pomarzyć - krótko mówiąc oznacza to tyle, że nasza reprezentacja skoczków odniosła sukces, zajmując 5 pozycję. Oczywiście, można narzekać, nie znając jakichkolwiek realiów, nie zabraniam.
Jak już o skoczkach, to dodatkowo cieszy mnie to piąte miejsce z tego powodu, że Kuttin pokazał, że jest w stanie dobrze przygotować reprezentację (właściwie był to drugi udany konkurs skoków na tej olimpiadzie), wbrew temu, co twierdzi znający się na wszystkim najlepiej pan Włodek z telewizji. Był to pierwszy konkurs drużynowy, w którym rzeczywiście mogliśmy wystawić coś, co w pełni zasługuje na nazwę "drużyna". W ostatnich latach był Małysz i przeciętne wsparcie. Teraz Małysz już nie ciągnie reszty w górę klasyfikacji, bo reszta pociągnęła się sama.

Wczoraj, oprócz ciekawego sprintu w kombinacji norweskiej, znów trochę hokeja. Wszyscy grali raczej na luzie, czego sprawozdawcy w obawie przed utratą publiczności zauważyć nie chcieli, ale takie mecze na luzie mają swój urok, zwłaszcza jeśli luz dotyczy głównie obrońców Rosjanie strzelali wczoraj takie bramki, że trochę głupio czuję się z tym, że życzę im rychłej porażki Od dzisiaj gra na poważnie. Będzie się działo.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

to były tylko przykłady, bo mam wrażenie, że ile razy mam okazję słyszeć komentarze z olimpiady w tv to własnie takie. ja nie rozumiem, jak można cieszyć się i uważać za wspaniałe osiągnięcie miejsce 5 lub miejsce w drugiej dziesiątce uważać za rewelacyjne. dla mnie to co reprezentują na tej olimpiadzie Polacy jest smutne.

_________________
ja herez ja herez

Znakomita Finlandia w turnieju hokejowym! Życzę im złotego medalu!

Przyłączam się do życzeń - od zawsze kibicuję Szwedom i Finom. Obie drużyny są w półfinałach. Szwedzi ze Szwajcarami zgodnie z oczekiwaniami problemów nie mieli (choć meczu nie widziałem, więc trudno to dokładnie ocenić). Finowie byli lepsi ogólnie od Amerykanów, ale trzecią tercję zagrali fatalnie. Rozumiem, że jeszcze dwa mecze do końca turnieju, ale trochę przesadzili z tym oszczędzaniem sił. W efekcie zrobiła się nerwowa końcówka, choć przed meczem można było oczekiwać walki do końca. Ale głupota Amerykanów, którzy faulowali w zupełnie niegroźnych sytuacjach, pozwalała Finom na dociągnięcie niewielkim nakładem sił do spokojnego końca. Oni jednak stanęli zupełnie, no i w końcówce było ciekawie. Best moment meczu - cztery akcje 2 na 1 w ciągu pół minuty, po dwie w każdą stronę. Za chwilę Rosja - Kanada. Tu przyłączam się do Kacpra (Go, Canada, go), ale obawiam się, że Rosjanie są lepsi. Potem Słowacja - Czechy, liczę na Słowaków.

EDIT: No i nie myliłem się, co do Rosjan. Byli lepsi. Mecz typowy dla play-offów. Obie drużyny zagrały bardzo uważnie w obronie, stąd niski wynik. Kanadyjczycy zagrali nieźle, ale Rosjanie wyglądają na najsilniejszą drużynę turnieju. Czesi zasłużenie wygrali ze Słowakami, którzy szaleli w części pokazowej turnieju, ale wczoraj z Czechami grającymi na swym normalnym poziomie nie mieli większych szans, choć walczyli.
Ogólnie bardzo dobre ćwierćfinały - trzy rozstrzygnęły się ostatecznie w ostatniej minucie bądź z końcową syreną.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

No to mamy medal! Przez moment wyglądało, że może być złoty, skończyło się na brązie, ale to i tak znacznie więcej, niż po poprzednich występach Kowalczyk można się było spodziewać. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że po kontroli Kowalczyk nadal będzie na podium...

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

nareszcie!
mysle, ze nie powinienes bys az tak sceptyczny, w koncu mamy jakis sukces.

bieg w ogóle super! z tą kontrolą to na razie przemilczmy, ale piękne to było, że ona w ogóle biegła w TAKIEJ stawce, z takimi rywalkami. Przeciez to były nazwiska że hej!

Co skądinąd jakoś się wiąże z wątpliwościami Natalii. Wydaje mi się, że ranga zajętego miejsca zależy od dyscypliny i ilości konkurentów. Przykładowe ósme miejsce w łyżwiarstwie figurowym, gdzie startuje dwadzieścia par, nie byłoby żadnym sukcesem. Ósme miejsce Justyny Kowalczyk dzisiaj (a przecież mogła takie zająć...) byłoby według mnie równiez sukcesem, choć oczywiście nie należałby się zachwyt, jak w przypadku obecnym.
Zależy też od możliwości i oczekiwań. Ósme miejsce Małysza nie jest sukcesem, ale gdyby ósmy był Stoch, to byłoby świetnie.
Bogus mam rację, że w sumie pierwszy konkurs skoków był udany, nie ze względu na Malysza, który zajął niezłe, ale i nie za dobre miejsce siódme, ale ze względu na to, że czterech weszło do finałowej 30ki. I to zaprocentowało w drużynowym konkursie, w którym piąte miejsce moim zdaniem jest bardzo dużym osiągnięciem. Spodziewać się od tej ekipy medalu to byłoby tak, jakby się spodziewać, że Armia zostanie zaproszona na festiwal w Roskilde jako jedna z głównych gwiazd

Tym niemniej Justyna Kowalczyk dzisiaj udowodniła, że jest to możliwe!

(podobnie jak Chandra Crawford w sprintach w srodę? widzieliście?!?!)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Sceptyczny jestem o tyle, że Kowalczyk ma już za sobą roczną dyskwalifikację, a historia jej startów na tej olimpiadzie budzi przynajmniej pewne wątpliwości. Ale przyjmuję, że wszystko było ok i cieszę się bardzo. Medal zdobyty w biegach narciarskich to jest absolutna rewelacja. Jak napisał Crazy - w przypadku tej dyscypliny każde miejsce w pierwszej dziesiątce jest dla nas sukcesem. A i mówiąc szczerze, zdecydowanie bardziej cieszy mnie ten medal, niż te dwa Małysza w Salt Lake City. Bo tu sukces był niespodziewany - jasne, że w przypadku Kowalczyk można było liczyć na dwa miejsca w dziesiątce, choć i to było założenie lekko optymistyczne. A realia są takie, że medal wydawał się poza zasięgiem. No bo jak można było przewidzieć, że Kowalczyk zostawi za sobą bez problemu Smigun, Steirę, Zawiałową, a praktycznie na równi powalczy z Neumanovą i Czepałową. No super. Oby na czysto.

Obejrzałem kilkanaście minut temu początek Wiadomości... Najpierw Gawryluk obwieściła światu, że Kowalczyk pierwszy raz biegła na 30km, ale czekała na ten bieg, bo rozgrywany był jej ulubioną techniką dowolną. Uderza mnie często to, jakie bzdury są wygadywane w programach informacyjnych. Wystarczy, że człowiek ma odrobinę pojęcia o sprawach, o których mówią, żeby stwierdzić, że dziennikarz nie ma pojęcia najmniejszego. A w sprawach, na których człek się nie zna, przyjmuje najczęściej to, co do niego z telewizora gadają na zasadzie "tak mówią, więc pewnie mniej więcej tak jest"... Potem stwierdzono, że medal Kowalczyk nie zmienia faktu, że występ Polaków był nieudany. To, że medale zdobywamy niezwykle rzadko, a i miejsc punktowych nie miewaliśmy jakoś więcej niż teraz, zupełnie im nie przeszkadza. Olać fakty, liczy się teza. Czemu taka teza służy, okazuje się po chwili. Pokazują Andrzeja Persona, który teoretycznie na sporcie się zna, ale ostatnio zamiast mózgu ma Platformę Obywatelską, wygłaszającego na konferencji PO mowę, w której stwierdza, iż winę za słaby występ (czy ten baran widział jakiś zdecydowanie lepszy na zimowej olimpiadzie?) ponosi rząd Marcinkiewicza. Cholera mnie bierze...

No, a wracając do tematu głównego, czyli olimpiady. Pół godziny temu Kanadyjczycy wygrali z Finami szóstego enda w curlingu 6:0 no i mają złoto. Szkoda mi Finów, ale trzeba przyznać, że tzw. "double takeout" Kanadyjczyków zasługiwał na powyższą emotkę. Wcześniej był dość dziwny półfinał hokeja Szwecja - Czechy. Bardzo dobrze się to oglądało - bo i dużo bramek (a niektóre wspaniałe) i sytuacja się zmieniała, choć prawie cały czas prowadzili Szwedzi. I niby wszystko super, gdyby nie to, że jedna i druga drużyna (choć Czesi przede wszystkim, Szwedzi tylko przez 10 minut) grała słabo w obronie. Jak na półfinał olimpijski, zaskakująco słabo. Został jeszcze mecz Finlandia - Rosja. Marzy mi się finał Szwecja - Finlandia, ale rozsądek każe mi stwierdzić, że ten turniej wygrają Rosjanie. Tak czy inaczej, za godzinę siadam przed telewizorem z okrzykiem "heja Suomi!" na ustach


Nie wiem, jak inni, ale my, Bogus, widzieliśmy. Ciekawy był ten bieg, bo niby niespodzianka, a jednak Crawford była absolutnie i niepodważalnie najlepsza. Scott popełniła fatalny błąd w pierwszej części dystansu i sama się wyeliminowała z walki. No ale już np. Kuenzel nie miała z Crawford szans, choć nie zrobiła żadnego wyraźnego błędu i na pecha też nie może zwalać winy.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Po dwóch tercjach 3:0 dla Finlandii ! ! !
Heja, Suomi!

[---]