Ultima Thule

trochę z opóźnieniem, ale co tam. Chyba coś jest w tym co mówisz Barcie, z tą grupą zawodową... Mój tata, też jako dyspozytor w autobusach, nie raz miał podobne sytuacje w pracy. Kierowcy byli do tego stopnia bezmyślni i zuchwali, że w momencie gdy widząc ich "nie-stan" po kilka razy pytał czy są zdolni do pracy, a ci z oburzeniem pytali, że niby dlaczego mieliby nie być Brak słów

hehe azbest-człowiek demolka

_________________
tory wyjeżdżają z lasu a tam...

..dobre ,ze mną jest podobnie.Jak gdzieś jest potrzeba użycia siły ,to mnie wysyłają "na pierwszą linię ognia"...i zupełnie nie wiem dlaczego..

_________________
..Ty się tym zajmij..

Dostałem podwyżkę! Może jak znów coś zniszczę to dostane jeszcze jedną.

_________________

no gratuluję. ja o takowej tylko pomarzyć mogę. w sumie od listopada już jestem zatrudniony na stałe w PKP Przewozy Regionalne, miałem się szkolić na konduktora, no bo po studiach tylko to mi zaproponowali, ale jak się okazało, że mam technika budownictwa, to ściągnęli mnie do Działu Tchniki i Rozwoju oraz Utrzymania Obiektów. no i tak sobie siedzę w biurze przy fakturach, umowach i zleceniach, a wypłata...hmmm...na rękę za poprzedni miesiąc 677, 48 zł i to z 15% premią motywacyjną! za styczeń mam dostać więcej, bo najniższa karajowa brutto wynosi teraz 1126 zł... chyba mam jakiegoś pecha, bo najpierw mi odmawiali, bo nie mam uregulowanego wojska, teraz niska pensja, a na dodatek zabierają mnie znowu na szkolenie konduktora, bo pracowników im brakuje...
aha...no i jestem zatrudniony tylko z wykształceniem średnim, bo jak powiedziała mi jedna pani, nie chcą mnie dać na referendarza (po studiach przysługuje), abym "nie miał za dużych ambicji"
i jak tu człowieku nie wyjechać za granicę...
na razie szukam innej...

Niezły tupet

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Przypomniało mi się. Ja też dostałem podwyżkę. Całe 5% i to też przy wielkich bólach szefostwa. Zważywszy, że to pierwsza podwyżka od 4 lat wciąż jestem w plecy.

tym bardziej, że kobieta ma...średnie wyksztalcenie...
nie to, że mam coś do ludzi z takim czy owakim wyksztalceniem, ale sam fakt usłyszeć takie słowa...
nie ma to tamto i tak jestem szcześliwy (może nie z pracy), ale z życia!
wracam, do moich fakturek

pozwolę sobie tutaj odpowiedzieć Witku, choć jak widać nie jestem zadowolony.
uważam, że kolej to taki moloch, gdzie większość ludzi myśli, że komuna trwa nadal i wszystko się im należy za nic.
nie będę ukrywał, dołuje mnie ta praca, zarabiam najmniej ze wszystkich w biurze mimo, iż jestem jedną z nielicznych osób, które mają 3 literki przed nazwiskiem...o czym tu mówić skoro dyrektor ma gorsze wykształcenie niż ja
sam fakt, że średnia wieku pracowników to...myślę, że ok. 40 lat. brak młodych ludzi...w sumie wcale się nie dziwię.
właśnie jesteśmy w trakcie tworzenia się kolejnej spółki - Przewozów Międzyregionalnych.
Ja i tak tę pracę traktuję jako przejściową. Od września kiedy będę miał już uregulowane wojsko oraz będę po operacji, zamierzam iść tam, gdzie zawsze marzyłem...
to smutne tak narzekać na to co się ma, ale cóż...czasem tak bywa...

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

A sama praktyka służbowego jeżdżenia pociągami? Pytam, bo mnie to trochę fascynuje, lubię przyglądać się pracy kolejarzy kiedy gdzieś jadę .



O, to trzymam kciuki!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

no i tutaj Cię chyba zdziwię...
ja pracuję w Przewozach Regionalnych. maszyniści to najczęściej PKP CARGO. Mi zaproponowali na początek pracę konduktora, bo mam wyższe wykształcenie...trudno, nie mogłem nic znaleźć, więc przyjąłem.
No i wysłali mnie na szkolenie...
siedziałem sobie w biurze naczelnika i wpisywałem do komputera co mi zadał...aha, dostałem tonę przepisów (niektóre nieaktualne), których musiałem się nauczyć. w związku z tym, że odchodziła jedna dziewczyna z mojego działu szybko mnie tam ściągnęli (po ok. miesiącu). No i po 2 miesiącach w biurze okazało się, że muszę...zdać egzamin na konduktora...
czyli: wypisać bilety, iść do wagonu i pokazać wszystko co trzeba, pokazać jak zasygnalizować rozerwanie pociągu, odjazd, itd...
wszytko ok...tylko pytałem dlaczego mam to zdawać, skoro od 2 miesięcy siedzę w biurze...nikt nie był w stanie mi odpowiedzieć na to pytanie...więc troszkę się pouczyłem no i jakoś tam zdałem.
śmieszna sprawa...smutnie wyglądało to szkolenie...dobrze, że mój tato jeździ pociągami, to co nieco wiedziałem...no i ukończone Technikum Kolejowe też trochę pomogło (technik budownictwa dróg i mostów kolejowych)

a praktykę to ja mam od 11 lat najpierw szkoła, potem studia teraz praca...praktyka dojeżdżania do Wrocławia
natomiast tak jak pisałem, żeby być maszynistą to trzeba w innej spółce
ale ciężko mi cokolwiek na ten temat powiedzieć...
praca maszynisty bardzo niszczy zdrowie, w kabinie jest wysokie pole elektromagnetyczne, a przez lata doprowadza to do niepłodności...tyle wiem...

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

no, miałem na myśli właśnie konduktorowanie, bo o tym kiedyś wspomniałeś, dzięki

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

ale mniej więcej mogę Ci napisać, że takie szkolenie normalnie trwa 3-6 miesięcy, w tym czasie zapoznajesz się z przepisami odnośnie przewozów pasażerów, towarów, przepisy odnośnie sygnalizacji w ruchu kolejowym oraz uczysz się wypisywać bilety. W między czasie zaczynasz jazdę jako praktykant i chodzisz z kanarem sprawdzać bilety i przyglądasz się ogólnie pracy. No i po tych 3-6 (w zależności od kursu i potrzeby) miesiącach zdajesz egzamin i idziesz już wtedy do jazdy. Tak mniej więcej to wygląda

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

A ja w życiu pracowałem zarobkowo na roli, byłem też konserwatorem powierzchni płaskich (salowym), technikiem ekg, technikiem laborantem, pielęgniarką, stażystą (mix murzyna i maszyny do pisania, tzw. "biały murzyn"), bezrobotnym, lekarzem anestezjologiem i potem neurologiem. Miałem wielu szefów różnych, teraz mój szef mieszka i pracuje 200 km ode mnie, więc jestem sobie sam żeglarzem itd. Odkąd rozstałem się bez żalu z tzw. (pardon) "publiczną służbą zdrowia" dzieje mi się coraz lepiej.

_________________
Andres Pedro Cristobal de Corteza

http://www.youtube.com/watch?v=kgVatX3A ... re=related

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Lubię tą kreskówkę. I to nie tylko za ksywki karaluchów.

_________________