Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 09:45:33

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 9 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: avant art
PostWysłany: pt, 02 października 2015 22:29:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
lynchowskie kolory i rewelacyjne nagłośnienie, cała trójka poimprowizowała, jak rzadko kiedy.
świetny koncert. i za każdym razem czaruje i angażuje na 100%.
spora publiczność
rewelacyjne brzmienie (basy)
wokalne eksperymenty
szum morza (biali ladują!)

bardzo dobry koncert :brawa: :brawa: :brawa: :brawa: :brawa:

jestem totalną fanką rimbauda

Obrazek

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: sob, 03 października 2015 12:38:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6962
Powiem otwarcie, że był to mój najlepszy koncert Rimbaud., z dwóch powodów.
Po pierwsze dlatego, że była czerwona kurtyna nad sceną jak w teatrze. Zapomnieli ją tylko podnieść i opuścić.
Po drugie dlatego, że na innych nie byłam.

Lubię mocne wrażenia, więc po ostrej akcji z kadrową urwałam się z roboty i już o 19.30 zobaczyłam niebieskie tramwaje i srebrne gwiazdy. Wpadłam trochę wystraszona na ogromny gmach Narodowego Forum Muzyki wprost na kartkę z napisem: wejście służbowe, a zanim przeszłam na drugą stronę mocy już zapomniałam o co chodziło i zamiast podać bramkarzowi bilet zapytałam czy można zapalić, a on zrobił minę jak ten kanar w pociągu kolei śląskich którym jadąc we wtorek na Skrzeka odpaliłam niechcący czujnik dymu w ubikacji i postawiłam na nogi cały skład.

Trzeba przyznać że w środku jest imponująco, biel jak nad stołem operacyjnym, żeby znaleźć właściwą salę czerwoną trzeba biegać po wszystkich piętrach w górę i w dół, za każdym razem trafiając do męskiej toalety. W końcu doszłam.
Dostałam nawet opaskę na rękę, mam ją do tej pory.
Duża ilość intelektualistów z bródkami i bez wąsów, wąsy są chyba passe, kolor szminek intensywnie czerwony, Stachura nie byłby zadowolony i ja też czuję się źle mimo całego szczęścia które mnie ogarnia.

Sala jak w teatrze, splendor i elegancja, tylko długich sukien i smokingów brak, pod sufitem światła ramp. Dobre miejsce na MOR. Czerwień jak przed zagładą.
Na scenie instrumenty przykryte ciemnoszafirowym w świetle ramp tiulem,a może zamszem, lśniącym metalicznie.
Ludzie w oczekiwaniu siadają pod ścianami wprost na podłodze lub na niewidocznych gołym okiem fotelach teatralnych.

Cichnie muzyka i z ciemnych kulis wynurzają się panowie muzycy, Mikołaj Trzaska z wielkim lśniącym saxofonem, i Michał Jacaszek do swojego przejmującego pulpitu. A Tomasz Budzyński jeszcze czai się w mroku, ale już wychodzi z kontekstu i Potop uderza na miasto Wrocław.
Oczywiście słyszałam to już dzisiaj rano z płyty CD i nie spodziewam się większych wrażeń. Mimo to, niespodziewanie czuję że dudnię od środka, powraca ten ścisk w brzuchu i gardle jaki mnie złapał na przedmieściach, drętwienie rąk jak po drugim sztachu gandzi w wieku siedemnastu lat.

Rozlegają się oklaski, gwizdy i okrzyki. Trzaska wydaje się trochę zdziwiony. Budzy rozkłada ręce, jakby witał się ze wszystkimi jednocześnie.
Jacaszek z miną pokerzysty uderza w Matinee divresee. O, moje piękno, moje dobro. Bezlitosna fanfaro. Głody me, paście się.

Utwory nakładają się na siebie, przechodzą jeden w drugi. Niejednokrotnie zdarza się, że w środku kolejnego odzywają się echa poprzedniego.Wokalista stoi z dwoma mikrofonami, a nad salą wybrzmiewają echa, spotworniały ogon ciągnie się za epoką.
Fetes de la faim. Robi się jakoś cicho i jest jeszcze ciemniej.
Enfance.Nie wiem dlaczego dla mnie to Elephantes, słonie w drodze na cmentarzysko.Wycie, jęk i rozpacz.
Rimbaud uderza po polsku i chwilę później po francusku. Przyjaciółko moja, żebraczko, to ja. Panny przestają skakać.

Wystrzał armatni. Nie wiem co Jacaszek ma w tym mocarnym instrumentarium.Wygląda jakby był jego częścią, jedną z elektrycznych iskier. Electric power, tarcza włochata.
Trzaska dmie w sax, uśmiechając się diabolicznie, zapewne wie ale nie powie.
Biali lądują bez żadnego ostrzeżenia ze strony murzynów.
Budzy gnie się i zwija. Znów przeobraził się w kogoś innego. Nie da się tego zatrzymać ani za tym nadążyć, nie będzie żadnej przymiarki.
Kończy się nagle, szybciej niż płyta. Bisów nie ma i nie będzie. Kurtyna nie opada.

Wrocław to tajemnicze miasto.Zwykle podoba mi się po dwóch piwach, ale nie piłam nic.
Do domu, na grządkę, pod biurko, do szafy.

Koniec.
Koniec.
Koniec.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: sob, 03 października 2015 20:28:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
Anastazja, przednia rela! :D :D :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: pn, 05 października 2015 16:06:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6962
Fotorelacja:
http://www.mmwroclaw.pl/artykul/zdjecia ... m,zid.html


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: pn, 05 października 2015 20:51:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
Bardzo się ucieszyłem na wieść, że akurat tam RIMBAUD. Wiedziałem, że i dźwiękowo i wizualnie będzie świetnie i było.

Nawiasem mówiąc, świetnie było by tam zagrać TRIODANTE - każda część na innym piętrze... wyobraźcie sobie PIEKŁO w piwnicy, czyściec w foyer i niebo na dużej sali....

Wróćmy do piwnicy. Sporo ludzi i spotkałem mnóstwo starych znajomych, których nie spodziewałbym się spotkać na Armii...
Wśród znajomych, których spodziewałem się spotkać KoT ( pozdrawiam ! ). Niestety piwa małe i drogie :/

Całe szczęście, że RIMBAUD pierwszy. Sprawdziłem te SYNY i mimo fascynacji co poniektórych znajomych, kompletnie mi to nie podchodzi. Cały czas odbiegam. Co mogę dodać po Anastazji ? Tak było. Pierw POTOP - co ciekawe odbiór bardzo różny, część siadła, część PLĄSAŁA, ale każdy na sali coś poczuł to było niesamowite.

Najbardziej niesamowite dla mnie były polskie wersje 'PIĘKNO I DOBRO" chodzi za mną od kilku dni...

Końcówka - ARMATA JESTEŚCIE FAŁSZYWYMI MURZYNAMI JA TO KTOŚ INNY - totalna miazga. Dawno nic tak po mnie nie przejechało walcem. I to bez GITAR !!!

Nie było po bisować, robota była zrobiona.

Budzy na scenie z Rimbaud to nie Budzy, tylko ktoś inny. Jak gdyby na ten czas wypożyczył swój głos poezji. Wiem, że to brzmi dziwnie i mam nadzieję, że nie popełniam faux pas - ale tak to odebrałem - ciekawym jak inni.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: pn, 05 października 2015 20:58:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Faux pas przy Rimbaudzie mogą być jak najbardziej na miejscu! :D

Ciekawe czy jeszcze napisze coś KoT?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: śr, 07 października 2015 09:07:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Myślałem, że mi się zwerbalizuje ale do tego nie doszło... więc krótko. Rimbaud zaatakował mnie Armatą z malutkich komputerowych głośniczków i niespecjalnie mnie zainteresował... Skoro jednak na horyzoncie pojawił się koncert to postarałem się być, bo to koncert ! Jakimś priorytetem to nie było, ale się starałem... Myślałem, że bilet kupię przed koncertem na bramce, ale jak się dzień wcześniej dowiedziałem, że ten koncert ma być w Narodowym Centrum Muzyki to postanowiłem się koniecznie wybrać... Na forum wyczytałem, że mogą być problemy z biletami, w empiku się kupić nie dało ale zakupiłem rano na stronie NCM... Miejsce i Budynek robi wielkie wrażenie... przez 5 lat chodziłem przez ten plac na studia... pięknie to zrobione. W środku po zwiedzeniu gigantycznego parkingu przywitała mnie ogromna niemal pusta przestrzeń z której wyłonił się Stiw i od razu zrobiło się przytulniej... Sam koncert znakomity ! Poruszający do głębi... Niesamowite, że z takiego instrumentarium Jacaszek uzyskuje takie brzmienie... te harmonie w poprzek Trzaski, głos Budzego ! Najbardziej mnie dotknął gdy stał się na moment kryształowo czysty... Koncert odebrałem w kategoriach przeżycia, bo nawet nie znałem granych utworów... intensywność tego przeżycia przywiodła mi na myśl koncert Swans w dobrym znaczeniu - kto czytał moją recenzję ten wie... Po koncercie kupiłem u Jacaszka płytę, porozmawialiśmy chwilę z miłymi forumowiczami i w drogę już z pytą w odtwarzaczu, którą jakże przypadkowo zostawiłem w odtwarzaczu samochodu, którym rano Ania z dziećmi jedzie do pracy... po powrocie z roboty dostało mi się... małżonka stwierdziła, że chyba specjalnie puszczałem jej Armatę - jedyny niefajny utwór na płycie, żeby jej nie wziąć na koncert...

Epilog jest taki, że widzimy się w Katowicach :D

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: śr, 07 października 2015 09:17:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
aaa i dobrze robiło, że Jacaszek miał ten FLOOR TOOM !


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: avant art
PostWysłany: śr, 07 października 2015 09:18:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
KoT pisze:
żeby jej nie wziąć na koncert...
:D

Obrazek
Jacaszek we wro

Obrazek

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 9 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group