Ultima Thule

Jestem ciekaw opinii Frantza o tym utworze (jak i o każdym z "Ducha", ale na to pewnie przyjdzie czas), ale też o nieśmiałej prośbie Manool w wątku jubileuszowym. Może mógłby szepnąć słowo Elrondowi Wiem, że część z nas przyzwyczaiła się do myśli, że po Stopie najlepszym bębniarzem radzącym sobie z nieoczywistymi rytmicznie partiami - czego dowodem "Der Prozess" czy "Freak" (koncert w Trójce!) był Krzyżyk (Karpja słyszałem tylko raz na żywo, Przemka Pacana w ogóle), ale mi się "Toń" nieśmiało nieoczywista również zdaje, więc może Amade też by podołał... Rozmarzyłem się po prostu.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Nie mam siły obecnie przyjrzeć się temu utworowi, bo swego czasu całkowicie go zajechałam,a czas leci. Widzę go w pamięci jak jakiś pałac ze złota w oddali! Cały "Duch "jest jakiś złotawy, iskrzy się. Czy tylko ja mam takie odczucie? Waltornia wpasowana w tym złotym pałacu jak saksofon w okładki Coltrane'a. Perkusja szaleje! Najlepsze bębny ze wszystkich płyt! Stopa grał ten utwór jak na swój pogrzeb...
Jeden z najmocniejszych, najpiękniejszych i najprostszych tekstów Elronda, zaśpiewany tak jakby klęczał w tym szczerym polu. Umarłem dzisiaj, oddałem swoje życie, letni deszcz w Twoje ręce, śpiące góry w Twoją krew.


Jest to... tfu, pieśń? czy tak się można wyrazić? integralnie związana z całością płyty. Nie wyobrażam sobie żeby poznać ją w oderwaniu. To wszystko leci jak jakiś gwiezdny płaszcz.
Czytając Wasze posty dowiaduję się wielu b.ciekawych rzeczy, kto by pomyślał ile można wychwycić z dźwięków i słów. Przekaz! Czuję że ta płyta znów odradza się we mnie i dzisiaj znów pójdę z nią spać!
Acha, chyba dopiero teraz zwróciłam uwagę na to dż dż dż dż dż

9/10

Nie, mam na myśli Ducha (SSS nie pamiętam, jak brzmi, ani nie mam pod ręką, żeby sprawdzić) - nie lubię takiego suchego łomotania na pierwszym planie.
Miałem napisać, że kiedyś też mnie różne sądy bulwersowały, ale lata spędzone na tym forum tę skłonność u mnie stępiły, jednak w międzyczasie trafiłem na zlinkowany przez Puddlegluma top 10 Ducha i okazało się, że to nieprawda...

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Coś w tym jest... staram się zwalczać u siebie takie przegięcia, bo to później rośnie jak potwór Homka Tofta.
Ale wyważyć też niełatwo.

W każdym razie - tym razem mam w głowie od kilku dni "Bóg jest miłością" (choć mniej niż smoki wcześniej).
Ależ wysoko oceniany jest ten utwór!

edit: hehe, nie mogę jednak pominąć celowych, pięknych dysonansów przez kilka chwil od 4:17 począwszy...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Napiszę krótko, bo inne rzeczy na głowie, ale nie wypada nie napisać, skoro wylosowałem ten utwór.
Świetne gitary. Perkusja - bywało lepiej. Dla mnie Stopa najlepsze rzeczy grał na "Legendzie". "Bóg jest miłością" nieźle zagrała na SSS Beata. Widać, że takie granie jej pasuje. W tekście najbardziej lubię cytat z Listu do Rzymian: "noc się posunęła, a przybliżył się dzień". Podoba mi się to zestawienie słów. Utwór świetnie "siedzi" na płycie, najlepiej słuchać go razem z innymi utworami z "Ducha".
Daję 8/10.

"Bóg jest miłością"... tym razem postaram się trochę krócej napisać, choć przemyśleń mam chyba więcej niż o "Smokach"...
Szczególnie o rzeczach, które piszecie, najbardziej chyba byłem w szoku = gdy Gero napisał o gitarach akustycznych... Że co??!! Jakie gitary akustyczne?? Nie będę ukrywał, że gdy w 1997 roku kupiłem kasetę Armii (Ars Mundi oczywiście) - żadnych akustycznych gitar w tym utworze nie słyszałem, choć zakatowana jest ta kaseta (niestety nie przetrwała wyciągania z magnetofonu) i nie mam szansy zweryfikować, czy ja byłem głuchy - czy po prostu jest tak jak napisał Gero (jedna i druga opcja jest całkiem możliwa)... Teraz mając już wersję MetalMind słyszę te gitary!... Choć "Ducha" słucham rzadko (zwłaszcza w odniesieniu do tego, co słuchałem kiedyś)... nie wiem jak zaliczyć słuchanie/odtwarzanie w myślach za czasów kiedy nie miałem ani walkmana, ani mp3, ani nawet telefonu komórkowego... przez to forum od dwóch tygodni słucham tej płyty znacznie więcej...
Ten utwór jest mi bliski jeszcze z powodu tego, że na maturze (tzw. "pomostowej") mogłem go odtworzyć i omawiać -> na spółkę ze Starym Dobrym Małżeństwem i T.Love... No i zostałem chyba po raz pierwszy pochwalony przez moją polonistkę
Muzycznie - jest bardzo dobrze, choć na Duchu są przecież jeszcze lepsze momenty... Ta cicha waltornia na początek... no, nie jest ona dla mnie może najważniejszym instrumentem w Armii, ale klimat jest tutaj nieziemski... Punkowa perkusja nawiązująca do "złotego wieku" Armii, no i gitary Popcorna... no, to jak gra w Acidach aż tak mnie nie ruszało - natomiast w Armii?? Bardzo... utwór, którego nie słyszałem na żywo, wersja z Soul Side Story bardzo dobra, ale przez ucięcie końcówki - brak "żyję od dziś!" - zawsze była z tyło w stosunku do wersji na albumie... Postanowienie na najbliższy czas: nauczyć się grać tego kawałka na gitarze...
Tekstowo... no, wspominaliście o pewnej prostoliniowości i konkretności... pewnie coś w tym jest. Ale w kontekście dorobku Tomasza Budzyńskiego po "Duchu" - jest to pewien manifest, który trwa... a co konkretnie? "Umarłem dzisiaj"... jak ten jeden wers powraca do mnie po latach i prawie zawsze znaczy co innego... No bo wtedy oczywiste wydawało mi się, że to umieranie dla grzechu... No ale wrca to przecież w innych utworach, np. w "Umieraj" i podskórnie czuję, że znaczy coś zupełnie innego, choć połączonego... Nie bez znaczenia w moim odbiorze tego wersu jest fakt, że odczytuję to też przez to, czego doświadczam będąc we wspólnocie Drogi... Bo umieranie dla tego "drugiego" jest zupełnie inną perspektywą... No i czuję tu teraz podobny kontekst tego, o czym później w utworze "J.U.Z.U.T.N.K.U." śpiewa Luxtorpeda...

cdn...

Edit...zabrakło czasu na dalszy ciąg rozważań, ale wrzucę ocenę: 9/10...

...Armia śpiewa o miłości i śmierci... w tym utworze wszystko się przenika i uzupełnia...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Tak sobie myślę, że to rzeczywiście jest bardzo mocny moment tekstowy. Zwykle myślę o tekście tego utworu, że to raczej manifest niż poezja. Ale tu? "Umarłem dzisiaj", dwa krótkie słowa, które otwierają drzwi, a czy nie o to chodzi w poezji? Te słowa niosą znaczenie (różne znaczenia!), ale potem pada jeszcze obrazowe "w Twoich rękach w szczerym polu", i przynosi pejzaż. Te dwa elementy: esencja treści i nadająca jej ciało i krew obrazowa wizja - w jednym krótkim wersie. Rewelacja.

Posłuchałem tego utworu na potrzeby wątku, nie z całą płytą, ale dla uzyskania kontekstu, z poprzednikiem. Usłyszałem to, z czego nie zdawałem sobie nigdy sprawy: że ten utwór absolutnie i bezwzględnie ciągnie dla mnie śpiew. Zawsze ceniłem "Bóg jest miłością" bardziej niż "Pięknorękiego", ale nie zastanawiałem się dlaczego. Teraz usłyszałem, że instrumenty to lepiej wypadają w Pięknorękim. Ciekawiej jest, więcej się dzieje i bardziej różnorodnie. A jednak... Tak, "Bóg jest miłością" to dla mnie najlepiej zaśpiewany utwór Armii przez lata, i kiedy wokal wchodzi to wprost ten utwór porywa, jak ten duch, co wieje przez świat. Pewnie że pomaga dż-dż-dż i w ogóle Popkorn rządzi, pewnie że jest galopada perkusji (choć faktycznie trochę sucha), ale to wszystko tylko akompaniament.

Oceny tu niby się wystawia, hę? Dobry pomysł oczywiście, choć na razie się nie włączyłem.
Jaką przyjąć metodę? Do średniej czy do Armii, ktoś pytał. Do Armii. Więc ocena 5/10 to nie będzie "średnio na jeża", tylko jak najbardziej dobrze; trzeba zostawić miejsce na różnicowanie najlepszych. Pięciogwiazdkowce u mnie od 8/10.

Zatem:
W krainie smoków 6/10
Bóg jest miłością 9/10

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Dokładnie tak! To nie jest poezja... Budzy rysuje tu OBRAZ!!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Jeden ze słabszych utworów na Duchu dla mnie i nie rozumiem aż takiego Waszego zachwytu.
Niemniej dostaje 6/10.

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła

Dziś losowanie?

No właśnie aż się niecierpliwię!! Ale nie wiemy kiedy. Może dziś... a może w czwartek rano? Tajemniczy wątek!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Duch byl drugą płytą Armii jaką poznałam (zaczynałam od "Drogi", która wtedy była świeżo wydana i zaraz, na zasadzie chybił trafił, wpadł mi w ręce Duch) i nie wiem czy jestem w jego przypadku obiektywna? Uwielbiam Ducha jako całość, nigdy wcześniej nie słuchałam płyt czy piosenek w celu analizowania takiego, do jakiego "zmusza" ten wątek. A teraz zaczynam, i tak naprawdę nie mogę się doczekać tych następnych dwóch lat (jak wyliczyliście) z tym wątkiem i wszystkimi Waszymi przemyśleniami i analizami.

Nie mam do "Bóg jest miłością" zastrzeżeń. Podoba mi się i galopada, i dż dż dż dż dż dż dż dż (którego nigdy wcześniej jako dż dż dż dż nie słyszałam, zboczyliście mnie) i tekst, który wtedy, kiedy poznawałam Armię, mnie obezwładniał, bo wtedy to pierwszy raz w życiu świadomie tę Miłość przyjmowałam (przyszła do mnie z Armią, 2 Tm 2,3 i innymi), więc dla mnie to wszystko było jednym wielkim zachwytem, że o Bogu w ogóle można tak śpiewać, pisać, grać.

"Bóg jest Miłością jakiej nigdy nie widziałem, jakiej nigdy nie słyszałem" - dla mnie wtedy (i nadal) total.




10/10

_________________
wiatr jest szary, a księżyc zielony

Emjot, zdążyłaś!

Przyznam, że ostatnie dwa posty o nowym losowaniu mnie zmobilizowały. Nie umiem tak pięknie ubierać myśli w słowa jak Wy, ale nie chciałam być tylko biernym obserwatorem tego wątku (chociaż Smoki przegapiłam ).

_________________
wiatr jest szary, a księżyc zielony

Ja też tego nie umiałem nazwać, dobrze że Gero zapisał cz cz cz cz, a nawet zdążył policzyć, że 8, bo ja nie dawałem rady .

I póki co nie zdążyłem z wpisaniem, ale może jeszcze zdążę?

PS. Szlak - jednak nie. Planowałem dać 8 i napisać to i owo, ale cały tydzień byłem bez sił...
Nie wiem czy głosy spóźnione będą liczone? Na przykład jak ktoś dołączy później i zechce wrócić do wcześniejszych numerów?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?